Zobacz wideo: Rynek pracy odporny na pandemię
Straż graniczna automatycznie po zatrzymaniu 24 października w Lubiczu Dolnym 42 cudzoziemców podróżujących autem dostawczym wszczęła postępowanie z zamiarem wydalenia ich z kraju. Dokładniej - czytamy w piśmie otrzymanym z Sądu Rejonowego w Bydgoszczy - były to czynności "w sprawie zobowiązania (...) do powrotu bez określenia terminu dobrowolnego powrotu".
Jak już informowaliśmy, placówka straży granicznej w Bydgoszczy zwróciła się do sądu z wnioskami o umieszczenie zatrzymanych osób w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców. Łącznie w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy rozpatrzono 36 spraw. Niektóre z postępowań dotyczyły całych rodzin (wśród cudzoziemców było kilkoro dzieci). Z odpowiedzi bydgoskiego sądu na pytanie o to, czego dotyczyły wydawane tam decyzje, wynika jednak, że - wbrew informacjom pierwotnie przekazywanym przez pograniczników - z ust zatrzymanych padały zapowiedzi, iż wystąpią o ochronę w Polsce.
To Cię może też zainteresować
- Niektórzy z cudzoziemców deklarowali złożenie wniosków o azyl - informuje sędzia Adam Mioduszewski, przewodniczący IX Wydziału Karnego SR w Bydgoszczy.
Zatrzymani trafili do ośrodków dla cudzoziemców w Kętrzynie i Lesznowoli (tam trafiły całe rodziny) oraz w Wędrzynie (wyłącznie mężczyźni). Sąd wydał postanowienie o 3-miesięcznym ich pobycie w tych w ośrodkach do czasu zorganizowania im powrotu do kraju pochodzenia.
Z czego wynika taka różnica w przedstawieniu sytuacji zatrzymanych osób? Straż graniczna wyjaśnia, że deklaracja wystąpienia o azyl (np. wyrażona w trakcie przesłuchania w sądzie) nie musi oznaczać faktycznego złożenia wniosku w tej materii.
- Do tej pory żaden z cudzoziemców z tej konkretnej grupy nie złożył wniosku o ochronę międzynarodową - mówi porucznik Dagmara Bielec-Janas, rzeczniczka prasowa Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej. - Nie jest jednak wykluczone, że takie wnioski były składane już po umieszczeniu tych osób w strzeżonych ośrodkach. To już jednak jest poza naszą gestią.
W takiej sytuacji, jak wyjaśnia por. Bielec-Janas, wystąpienie o objęcie ochroną nazywaną azylem jest składane osobiście przez cudzoziemca.
Co dzieje się dalej? Status zatrzymanych obywateli Iraku jest jeszcze niewyjaśniony, bo bydgoski sąd rozpatrywał tylko wnioski straży granicznej o umieszczenie ich w zamkniętych ośrodkach. Natomiast ewentualne wnioski, które dane osoby mogły złożyć już po przewiezieniu na miejsce, rozpatruje Szef Urzędu ds. Cudzoziemców. To ten organ wydaje decyzję o udzieleniu azylu, bądź o odmowie statusu uchodźcy.
Odrębne, karne postępowanie prowadzi policja i prokuratura. Dotyczy ono nielegalnego przekroczenia granicy przez obywateli Iraku. Z kolei 38-letnia Polka, która kierowała samochodem, usłyszała zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia przewożonych osób i m.in. pomocy w nielegalnym przekroczeniu granicy. Jej sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Toruniu.
- Sąd zastosował zgodnie z oczekiwaniem prokuratury tymczasowe aresztowanie Karoliny R. do 22 stycznia 2022 roku - mówi prok. Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury. Polce grozi do 8 lat więzienia.
Każdy może pomóc imigrantom
Tymczasem w Bydgoszczy trwa akcja zbierania darów dla cudzoziemców z polsko-białoruskiej granicy. Organizuje ją Bydgoska Rada ds. Równego Traktowania. Do 19 listopada darczyńcy mogą przekazywać na rzecz potrzebujących: ciepłe skarpety, spodnie męskie ciemne, ciepłe, nieprzemakalne, bieliznę damską, męską, dziecięcą, peleryny przeciwdeszczowe, ibuprofen (np. Ibuprom, Nurofen), bandaże, naczynia, ładowarki, plecaki, zimowe śpiwory i inne rzeczy. W drugiej kolejności m.in. pieczywo, małe objętościowo, ale kaloryczne jedzenie, wodę utlenioną, podpaski, kompresy na rany. Zbiórka trwa w Bydgoskim Centrum Organizacji Pozarządowych i Wolontariatu przy ul. Gdańskiej 5.
