Przedstawicie PiS, Konfederacji i PSL spotkali się w poniedziałek z premierem Mateuszem Morawieckim, w sprawie działań zmierzających do ograniczenia skutków pandemii koronawirusa. Na zaproszenie szefa rządu nie odpowiedziała Koalicja Obywatelska oraz Lewica.
Po spotkaniu, Jakub Kulesza z Konfederacji, w rozmowie z PAP, przekazał, że rząd rozważa ponowne zamrożenie gospodarki.
Jak wyjaśniał, brane są pod uwagę różne scenariusze wprowadzania obostrzeń, włącznie z lockdownem, który będzie „pełniejszy niż ten, który miał miejsce wiosną”.
Kulesza dodał, że nowe obostrzenia mają być ogłoszone już w najbliższą środę.
Rząd planuje nowe obostrzenia. Wśród nich zakaz wychodzenia z domu
Muller: Kolejne decyzje zależą od liczby zakażeń
O efekty spotkania i możliwość wprowadzenia lockdownu pytany był także rzecznik rządu Piotr Muller, który oświadczył, że brane są pod uwagę „różne warianty”. – Wszystko zależy od liczby zachorowań i wydolności służby zdrowia – mówił.
Jak dodał, „najbliższe dni pokażą, jak wygląda sytuacja”. - Dlatego cały czas podkreślamy istotę przestrzegania aktualnych wymogów bezpieczeństwa. Od ich stosowania zależy wprowadzenie kolejnych decyzji – wyjaśniał Müller.
Dworczyk: Rząd zrobi wszystko by nie dopuścić do twardego lockdownu
Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk podkreślił, że system ochrony zdrowia „jest już na granicy wydolności”. – W tej chwili jest olbrzymia potrzeba skokowego zwiększenia liczby personelu medycznego, który mógłby pracować w szpitalach COVID-owych, natomiast każdy taki pracownik medyczny będzie pracował pod opieką polskiego lekarza. Oczywiście będzie musiał wykazać się wcześniej udokumentowaniem swojej kwalifikacji – tłumaczył w TVN24.
Pytany o możliwość wprowadzenia ogólnopolskiego lockdownu, stwierdził że rząd „nie wyklucza żadnego scenariusza”. - Oczywiście, natomiast jeżeli chodzi o twardy lockdown, to rząd robi wszystko, żeby takiego scenariusza uniknąć. Dlatego że wiemy, jakie będzie to miało konsekwencje dla gospodarki – zapewniał.
Dodał, że rząd star się „iść tą wąską granią, gdzie po jednej stronie jest wydolność służby zdrowia i zagrożenie całkowitej zapaści systemu opieki zdrowotnej, po drugiej stronie bardzo poważne kłopoty gospodarcze”. - Do tej pory nam się to jakoś udawało. Jak będzie dalej, to zależy m.in. od liczby zachorowań, od tej dynamiki przyrostu chorych, a to z kolei zależy też od każdego z nas – mówił Dworczyk.
Kolejne zmiany przepisów
W „Dzienniku ustaw” ukazało się rozporządzenie Rady Ministrów, dotyczące m.in. dalszego funkcjonowania lokali gastronomicznych.
Czytamy w nim, że do odwołania zamknięte pozostaną podmioty, których działalność polega na „przygotowywaniu i podawaniu posiłków i napojów gościom siedzącym przy stołach lub gościom dokonującym własnego wyboru potraw z wystawionego menu, spożywanych na miejscu”.
Lokale gastronomiczne w dalszym ciągu mogą oferować posiłki na wynos.
Zmiany dotyczą także kwarantanny. W rozporządzeniu czytamy, że osoba prowadząca wspólne gospodarstwo domowe lub miesząca z osobą zakażoną koronawirusem „jest obowiązana poddać się kwarantannie trwającej do upływu 7 dni od dnia zakończenia izolacji” osoby u której stwierdzono zakażenie.
W dokumencie czytamy również, że „do dnia 4 grudnia 2020 r. w urzędach administracji publicznej lub jednostkach organizacyjnych wykonujących zadania o charakterze publicznym kierownicy urzędów administracji publicznej, dyrektorzy generalni urzędów lub kierujący jednostką organizacyjną polecają pracownikom wykonywanie pracy zdalnej, z wyjątkiem jednostek organizacyjnych sądów i prokuratury".
Dodano przy tym, że kierownik urzędu administracji publicznej, dyrektor generalny urzędu lub kierujący jednostką organizacyjną wykonującą zadania o charakterze publicznym może wyłączyć z pracy zdalnej pracowników wykonujących zadania „niezbędne do zapewnienia pomocy obywatelom lub inne zadania niezbędne ze względu na przepisy prawa lub potrzeby urzędu lub jednostki, jeżeli nie jest możliwe ich wykonywanie w ramach pracy zdalnej”.
