Cwaniacy, zamiast zwrócić pieniądze, straszą kobietę sądem i komornikiem

Regina S. spod Bydgoszczy reklamę „cudownych” leków na żylaki i maści redukujących ból znalazła w jednym z kolorowych czasopism.
[break]

- Zamówiłam, wydałam 400 złotych - opowiada. - Kurier przywiózł paczkę z certyfikatem, który nic nie mówi. Zaczęłam używać, ale nic nie pomagało. Nie mam pojęcia, co jest w tych
słoiczkach, ale nie działa. Jakaś służba w ogóle powinna to zbadać, czy te środki nie są szkodliwe...
Regina S. postanowiła zwrócić „lekarstwa” temu, kto je nadał - firmie MDM LTD, znajdującej się... przy Coastal Higway w Delaware w Stanach Zjednoczonych.
To był początek gehenny.

Spokojny ksiądz i paczka

- Zatelefonowałam pod numer infolinii podany w reklamie, ktoś odebrał, przedstawił się i przełączył mnie do rzekomego właściciela - opowiada poszkodowana. - Ten przedstawił mi się jako... ksiądz. Wciskał mi jakieś głupoty, że nie może rozmawiać, bo jest w USA i leci samolotem. Telefonowałam potem wielokrotnie. Przełączano mnie do tego samego „księdza”. Ten słodkim głosem przekonywał, że jest wszystko w porządku. Za którymś razem wreszcie wymusiłam deklarację, że oddadzą mi pieniądze.
Zamiast 400 złotych do Reginy S. znowu przyjechał... kurier z paczką. - Niczego nie zamawiałam, więc nawet nie chciałam wiedzieć, co jest w tej paczce - mówi Regina S. - Odmówiłam przyjęcia, niczego nie podpisywałam, nic nie zapłaciłam.

Kupują powierzchnie

Parę tygodni później do jej domu przyszedł list z... Działu Windykacji firmy MPM Group Limited, który tym razem mieści się w Warszawie. Z treści wynikało, że jest to przedegzekucyjne wezwanie do zapłaty na 400 zł. Starsza kobieta znów zaczła wydzwaniać na infolinię. Bez skutku - straszono ją sądem i komornikiem.

- Jak mam zapłacić za coś, czego nie przyjęłam? Nikomu nie dam ani złotówki! - Regina S. nie kryje nerwów.

Kobieta poszła na policję, ale powiedziano jej podobno, że nic nie da się zrobić.
Udało nam się ustalić , że MPM LTD jest powiązana z firmą MPM Entertainment LLC. To tak zwany „dom mediowy” działający na rzecz wielu firm - skupuje powierzchnie reklamowe i je odsprzedaje.

Rok na odstąpienie

Krzysztof Tomczak, miejski rzecznik konsumentów, mówi, że na razie nie ma zgłoszeń od klientów, którzy dali się nabrać na „cudowne” maści. - Zdarzają się inne przypadki, oparte na podobnym mechanizmie - mówi Krzysztof Tomczak. - Żeby uniknąć kłopotów musimy po pierwsze wiedzieć, z kim zawieramy umowę - czy to przedsiębiorstwo mieszczące sie w Polsce pod konkretnmym adresem czy osoba prywatna. Przypominam, że na odstąpienie od umowy mamy teraz nie 14 dni, jak kiedyś, ale rok. Tyle że nabywca musi wiedzieć, gdzie nabytek odesłać. Oczywiście nie wszystko można oddać, w przypadku leków, po otwarciu opakowania, już tego zrobić nie możemy. Zawierając umowę, musimy też wiedzieć, czy nie podpisujemy czegoś w rodzaju abonamentu - mówiąc krótko - czy nie będziemy dostawać przesyłek co jakiś czas...

- Generalnie policjant powinien przyjąć zgłoszenie, tyle że większość podobnych spraw, dotyczących także „cudownych” kołder czy garnków, kończy się odmową wszczęcia postępowania - mówi Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Nie ma przestępstwa

- Powód jest prosty - jeżeli ktoś chce kupić kołdrę i kupuje kołdrę, to niezależnie od ceny, która może wynosić 2 czy 3 tysiące złotych, wciąż jest to transakcja handlowa. Często w podobnych przypadkach okazuje się, że nie mamy do czynienia z przestępstwem.