Zobacz wideo: Ogrzewalnia dla osób bezdomnych przy bydgoskiej bazylice
- Ogrzewalnię mamy już prawie pełną. Przychodzi coraz więcej ludzi, bo zaczyna robić się zimno - mówi ks. Sławomir Bar, proboszcz parafii Bazyliki Mniejszej pw. św. Wincentego a Paulo, superior Domu Zgromadzenia Misji.
To Cię może też zainteresować
Ogrzewalnia została utworzona w lewym skrzydle budynku bydgoskiej bazyliki. Nosi nazwę "U Miecia", by upamiętnić ks. Mieczysława Kozłowskiego, dawnego proboszcza. Działa od połowy października. Schronienie w niej może znaleźć kilkadziesiąt osób. Jest też ambulatorium i gabinet lekarski, są łaźnie. Księża z bazyliki są w stałej współpracy z Caritasem, mają jednak wielu darczyńców, w tym między innymi sieć "Żabka". Działa tam także stołówka, ale proboszcz parafii mówi, że to znaczenie tego słowa w przypadku miejsca wydawania posiłków w bazylice należy rozumieć szerzej. To bar mleczny, z którego korzystać mogą nie tylko osoby, które szukają schronienia pod dachem ogrzewalni w bazylice, ale również te, które po prostu chcą zjeść ciepły obiad.
Sezonowa bezdomność
- Kończą się prace sezonowe, przy których było zatrudnionych dużo osób. Dla pracowników najemnych, którzy byli przy nich zatrudnieni, pojawia się problem. Nie mają dachu nad głową, nie mają, gdzie spać - mówi ks. Bar. - Możemy zmieścić tutaj około 25-30 mężczyzn. Drugie tyle kobiet zmieści się w naszym budynku przy ulicy Nasypowej, ale tam przygotowaliśmy mamy też miejsca dla matek z dziećmi. Te miejsca są przeznaczone dla osób, które potrzebują natychmiastowej pomocy, np. w sytuacji przemocy domowej.
Zdaniem księdza Bara, większość osób bezdomnych to mężczyźni. Jest ich około dwa razy więcej niż kobiet. Właśnie ruszyła zbiórka rzeczy, które przydadzą się w ogrzewalni.
"Zbliża się okres zimowy, na dworze jest coraz większa różnica temperatur. Związku z tym rusza ponownie akcja "Czapkę Dej"
Zbieramy odzież zimową (czapki, rękawiczki, szaliki) i nie tylko (koce, pościele, poduszki). Odzież można składować od pon-pt w godzinach 10-15 w Bydgoskie Stowarzyszenie Miłosierdzia Św. Wincentego a Paulo" - czytamy na FB "Bazylika Pomaga".
- Zbieramy koce, śpiwory, pościele, ręczniki - mówi ksiądz. Te rzeczy, jak zaznacza duchowny, nie muszą być nowe, ale ważne, by "można pod tym spać". Nowa, nieużywana powinna być za to bielizna, damska i męska, którą również można dostarczać do bazyliki z przeznaczeniem dla potrzebujących.
Parafia osobom potrzebującym pomaga jednak nieustannie. Codziennie wydaje około 300 ciepłych posiłków, a 600 rodzin otrzymuje suchy prowiant. Przed kościołem od kilku lat znajdują się metalowe kosze w kształcie serca, do którego można wrzucać plastikowe nakrętki od butelek. - Z tych nakrętek jesteśmy w stanie opłacić rachunki za pomieszczenia przy ulicy Nasypowej - wyjaśnia proboszcz.
Problem bezdomności w Bydgoszczy istnieje od lat. Statystyczny bydgoski bezdomny to mężczyzna (kobiety wśród bezdomnych to margines), jest mocno po 40-tce. Jego bezdomność tylko w części wynika z problemów finansowych, choć i one są przyczyną braku dachu nad głową. Bardzo często jednak mężczyźni znaleźli się na ulicy w wyniku konfliktów rodzinnych. Wielu spośród bydgoskich bezdomnych ma grupę inwalidzką i stałe, ale niewielkie oficjalne dochody. Z danych z roku 2019 wynika, że w naszym regionie zidentyfikowano 1557 osób bez dachu nad głową.
Księża z bazyliki opowiadają jednak również historie o osobach bezdomnych, którym udało się pomóc. W październiku w pomieszczeniach mieszkalnych kościoła przebywało sześciu chłopaków. - Kilku udało się znaleźć pracę, jeden chodzi do liceum, inny studiuje - mówi ksiądz Bar.
