Wyrastają jak grzyby po deszczu. Przy Curie-Skłodowskiej niedaleko szpitala „Jurasza” wprost z koca rozłożonego na chodniku ktoś sprzedaje pseudostarocie. Obok stoją jeszcze dwa inne stragany
[break]
- wygląda to już jak mały bazar. Na Gdańskiej właściciele sklepów coraz częściej wychodzą do klienta, wystawiając na chodnik swój asortyment. Niektórzy Czytelnicy alarmują Express, że miasto z wyglądu „dziadzieje”...
Na straży ładu estetycznego w Bydgoszczy stoi kilka instytucji.
najważniejszą jest Marek Iwiński, plastyk miejski. Zwraca uwagę, że wygląd i lokalizacja tymczasowych stoisk handlowych jest ściśle określona w ratuszowych wytycznych, a te są ostre. W dokumencie czytamy m.in., że „wprowadzanie obiektów handlowych dopuszcza się pod warunkiem zachowania wysokiego poziomu kompozycyjno-estetycznego miejsca”.
- Często takie stoiska stoją nielegalnie, jeśli je zauważam, sprawdzam pozwolenia - mówi Marek Iwiński. - To elementy przestrzeni publicznej, o którą należy dbać. Za każdym razem opiniujemy wniosek o wydanie pozwolenia, sprawdzamy aranżację, zapisy miejscowego planu zagospodarowania itd... Zawsze podkreślam, że do prowadzenia handlu są wyznaczone miejsca w mieście.
W ubiegłym roku za nielegalne zajęcie pasa drogowego pod handel strażnicy miejscy wlepili 76 mandatów na ponad 6,6 tys. zł. Część interwencji wynikała ze zgłoszeń, część - z własnej inicjatywy.
Tyle że nic nie jest proste. Strażnicy mogą karać za dziki handel - ale tylko na terenie gminy. Jakiś czas temu przy targowisku na Błoniu była spora awantura, bo prawo łamano tam nagminnie. Potem handlujący przenieśli się na teren spółdzielni mieszkaniowej... - Z naszego punktu widzenia i w świetle prawa stoisko na terenie prywatnym nie jest nielegalne.
Marek Iwiński uważa jednak, że nawet postawienie stoiska u prywatnego właściciela musi być konsultowane.
Pieniądze za zajęcie pasa drogowego trafiają do Zarządu Dróg Miejskich, który wydaje zezwolenia. Ale kwota z tego tytułu w ubiegłym roku była mniejsza niż planowano - wyniosła 947 tys. zł. W sprawozdaniu z wykonania budżetu za 2013 rok prezydent Rafał Bruski tłumaczy mniejszą kwotę spadkiem zainteresowania handlem na ulicach. Nie ma się co dziwić, bo - przypomnijmy - w 2011 roku Rada Miasta uchwaliła podwyżki, które weszły w życie od stycznia 2013 roku. Za zajęcie metra kwadratowego miejskiego pasa drogowego pod handel w tej chwili Bydgoszczy trzeba zapłacić 60 groszy dziennie.