Zobacz wideo: 70 lat bydgoskich inżynierów. Jubileuszowa wystawa UTP
Od maja kortami z trybunami o powierzchni ponad 4 tys. m kwadratowych zarządzają dwie bydgoskie firmy, które wygrały ogłoszony w kwietniu konkurs na najemcę obiektu. Oferentów było czterech, a wyłonienie zwycięzcy, zgodnie z informacją Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego odbyło się w trybie bezprzetargowym. Gdy w czerwcu właściciel jednej z firm odrzuconych w ramach tej procedury skierował do uczelni prośbę o udostępnienie treści zwycięskiej oferty, miał się rzekomo dowiedzieć, że... oferta została zwrócona oferentowi na jego wniosek.
To Cię może też zainteresować
- Z tego, co wiem, zwrócono także dokumenty z ofertami pozostałym podmiotom, które starały się o umowę z uczelnią - mówi nasz informator. - Czyli nawet tym, którzy nie zgłaszali się do UKW o zwrot dokumentacji.
W tej sprawie skierowaliśmy pytania do działu promocji uczelni, którego pracownicy przejęli czasowo obowiązki przebywającego na urlopie rzecznika uczelni, Tomasza Zielińskiego. Próbowaliśmy również skontaktować się z Anną Całą, kierownikiem działu obsługi Centrum Edukacji Kultury Fizycznej i Sportu (które bezpośrednio zarządza obiektami sportowymi UKW): - Wszelkich informacji udziela wyłącznie rzecznik prasowy - wyjaśniła.
Umowa z nowym zarządcą kortów została zawarta na pięć lat. A same korty to efekt wartego ponad 11 mln zł projektu w ramach RPO zrealizowanego w 2013 roku. Dofinansowanie z UE wyniosło ponad 7,2 mln zł.
- Od tamtego czasu obiekt był pozostawiony sam sobie. Nic się na nim nie działo. Niszczał. Kiedy byłem tam jeszcze wiosną, stopa zapadła mi się po kostkę. Ktoś powinien za to odpowiedzieć - mówi nasz rozmówca, jeden z bydgoskich przedsiębiorców.
Nowy najemca został zobowiązany, m,in. do przeprowadzenia co roku "w sezonie 2 turniejów tenisowych pod patronatem JM Rektora UKW w celach promocyjnych", ale również ma zagwarantować nieodpłatny dostęp do wszystkich kortów na zajęcia dydaktyczne i fakultatywne UKW. Oczywiście działalność komercyjna na tym obiekcie może być prowadzona, ale nie w większym wymiarze niż 600 godzin rocznie.
Już w lutym do rektora ze specjalną petycją w sprawie stanu kortów zwrócili się członkowie Stowarzyszenia Absolwentów UKW. Potem ze strony uczelni padały zapewnienia, że prze lata korty były utrzymywane w należytym stanie i że "nie są zdegradowane, a ich stan wynika z zakresu modernizacji w latach 2007-2013". Ponadto na kortach wykonywane miały być "bieżące czynności związane z otrzymaniem (...) w tym m.in. wałowanie, uzupełnianie mączki, stabilizowanie linii, podlewanie kortu przed każdą grą, równanie po każdej grze siatką, odchwaszczanie, dbanie o czystość widowni".
W notatce z wyboru najkorzystniejszej oferty na najem kortów tenisowych, informowano, iż sposób oceny złożonych propozycji opierał się na kryteriach "podstawowych" ogłoszenia o poszukiwaniu najemcy, jak i - co teraz podnoszą przedsiębiorcy, którzy odpadli w konkursie - na "kryteriach dodatkowych, tj. marka, stabilność finansowa, możliwości inwestycyjne". W jaki zatem sposób obiektywnie ważono te dodatkowe kryteria (o których nie było mowy w ogłoszeniu skierowanym do potencjalnych oferentów)? W tym zakresie również oczekujemy odpowiedzi z UKW.
