Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co szokującego wie asystentka?

rob
Stanisław Łyżwiński wiceszef Samoobrony oświadczył, że nie miał kontaktów seksualnych z Anetą Krawczyk.

Stanisław Łyżwiński wiceszef Samoobrony oświadczył, że nie miał kontaktów seksualnych z Anetą Krawczyk.

Aneta Krawczyk, była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Łyżwińskiego, ujawniła „Gazecie Wyborczej”, że w zamian za usługi seksualne, świadczone szefowi Samoobrony Andrzejowi Lepperowi oraz Łyżwińskiemu dostała pracę w partii.

We wtorek Aneta Krawczyk powiedziała, że ma dziecko z Łyżwińskim. W programie TVN „Teraz My” oświadczyła, że poseł naciskał na nią, aby usunęła ciążę.

<!** reklama left>Łyżwiński zapewnił na konferencji prasowej, że w każdej chwili jest w stanie złożyć immunitet poselski oraz poddać się wszelkim próbom medycznym. Jego zdaniem, sprawa Anety Krawczyk „to wielka prowokacja”. - Ktoś za tym stoi, wykorzystano moment osoby, która w pewnym sensie stała się desperatką - ocenił. Łyżwiński zapowiedział, że zwróci się do swojego partyjnego kolegi, wiceszefa Samoobrony Krzysztofa Filipka, by również zawiesił swoje członkostwo w partii.

Zaprzeczył, by miał kontakty seksualne z Anetą Krawczyk. - O tym, że Aneta K. ma dziecko dowiedziałem się po jego urodzeniu - powiedział. Oświadczył też, że „nie miał żadnych kontaktów seksualnych ani z nią, ani z innymi pracownicami biura poselskiego”.

Na konferencję prasową Łyżwiński przyszedł w towarzystwie - jak to określił - „pracownicy biura senatorskiego, pani Magdaleny”. Jak powiedział, od tej osoby słyszał rzeczy szokujące „odnośnie osoby, która nakręca koniunkturę”. Pani Magda nie zabrała głosu; Łyżwiński powiedział, że kobieta „o szczegółach powie prokuraturze”. Jednak wbrew zapowiedziom posła Łyżwińskiego i ona nie stawiła się w środę w prokuraturze. RMF dowiedziało się, że tajemnicza Magda, to Magdalena Jędrzejczak, pracownica biura senatora Samoobrony Bogdana Lisieckiego.

Jak napisała „GW”, łańcuch molestowanych kobiet jest dłuższy. Portal „Gazeta.pl” opublikował we wtorek wywiad z byłą ekspertką Samoobrony Anną Rutkowską, która - jak twierdzi - otrzymała propozycję seksualną od szefa ekspertów Samoobrony Kazimierza Zdunowskiego. Według Rutkowskiej, seks z nim lub Krzysztofem Filipkiem miał być warunkiem otrzymania wynagrodzenia za pracę.

Pytana, czy inni działacze Samoobrony też oferowali jej seks, odparła: - Była sytuacja z Bogdanem Sochą. To było na imieninach Ani Kalaty 26 lipca 2004 r. Socha czynił mi propozycje, abym jechała z nim na działkę do jego domku. Mówił: - Przeżyjemy cudowną noc.

Doniesieniom „GW” zdecydowanie zaprzecza wiceminister pracy Bogdan Socha. Jego zdaniem, Rutkowska bezpodstawnie pomówiła go publicznie o molestowanie seksualne. Dlatego - jak wyjaśnił - złożył w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przez nią przestępstwa - znieważenia urzędnika państwowego. Socha zapewnił, że nigdy nie składał Rutkowskiej żadnych propozycji.

Również wiceszef Samoobrony Krzysztof Filipek zapewnił, że nie kontaktował się z Anną Rutkowską. Jego zdaniem, Rutkowska dopuszcza się „bezczelnego, perfidnego kłamstwa” wymieniając jego nazwisko. - Gdybym się z tą panią znalazł na bezludnej wyspie i od nas miało zależeć, czy gatunek ludzki będzie istniał, to zapewniam, że zdecydowałbym się na to, żeby wyginął - powiedział. Filipek poinformował też, że nie zawiesi członkostwa w partii.

Polityk Samoobrony nawiązał także do wyemitowanych przez telewizję TVN nagrań z ukrytej kamery, w których politycy PiS Adam Lipiński i Wojciech Mojzesowicz, w czasie kryzysu koalicyjnego rozmawiali z posłanką Samoobrony Renatą Beger. Mojzesowicz miał sugerować, że Filipek zgwałcił jego sekretarkę.

Jak mówił Filipek, Mojzesowicz powiedział w jednym z wywiadów prasowych, że chodziło mu „nie o gwałt fizyczny, ale o gwałt moralny”. - W tym sensie Wojciech Mojzesowicz kilka partii zmienił, gwałcąc je po kolei. Był w „Solidarności”, był w PSL, w Samoobronie, teraz PiS gwałci. W przenośni gwałcił Renatę Beger, żeby zasiliła szeregi PiS-u - mówił.

Zapewniał, że nie zna „żadnej sekretarki posła Mojzesowicza, ani żadnej asystentki posła Mojzesowicza”.

Podkreślił, że do końca tygodnia oczekuje na przeprosiny od polityka PiS. W przeciwnym wypadku skieruje sprawę do sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!