<!** Image 1 align=left alt="Image 148650" >1. Primum non nocere, czyli po pierwsze nie szkodzić - głosi łacińska maksyma. Ale lekarzom na całym świecie zdarza się szkodzić. Jaka jest skala problemu w Polsce?
- Stowarzyszenie Pacjentów „Primum Non Nocere”, które założyłem przed dwunastoma laty, za wiarygodne uznaje szacunki Instytutu Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Mówią o liczbie od 7 do 23 tysięcy śmiertelnych ofiar pomyłek medycznych rocznie i 370 tysiącach trwale okaleczonych. To rzeczywiście tak, jakby co roku znikało z mapy Polski małe miasteczko. Szacunki naukowców z Krakowa powstały na bazie badań amerykańskiej Harvard School of Public Health. Nie podważamy ich metodologii.
2. W Ameryce wyniki badań wstrząsnęły społeczeństwem. Upubliczniono, że co roku na skutek błędów lekarskich ginie w USA 100 tysięcy ludzi, a drugie tyle zostaje kalekami. A w Polsce?
<!** reklama>- W Polsce cytuje się oficjalne statystyki izb lekarskich, mniejsze o kilka zer. Doczekaliśmy się instytucji rzecznika praw pacjenta, ale nadal mamy olbrzymi kłopot z odpowiedzialnością środowiska medycznego za błędy. Liczba umarzanych spraw przez prokuratury (większość) też pokazuje, na jakim jesteśmy etapie.
3. Stowarzyszenie założył Pan w 1998 roku. Waszą siedzibą w Warszawie jest skromny kąt, za który z własnej kieszeni płaci Pan 300 złotych czynszu...
- Mamy kłopoty finansowe nie od dziś. Nikogo nie zatrudniamy etatowo, bo nie mamy na to grosza. A ludzkich spraw przez te lata przewinęły się tysiące. Ich natężenie zależy od mediów. W „normalnym” miesiącu zgłasza się do nas 10-20 pacjentów. Po większej publikacji w prasie - nawet kilkuset, tylko ze stolicy.
Adam Sandauer działa w stowarzyszeniu „Primum Non Nocere”