https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co robiliście od środy do soboty?

Sławomir Bobbe
Prawie dwie godziny prezydent Konstanty Dombrowicz i służby weterynaryjne rozwiewały wątpliwości mieszkańców Opławca i Smukały.

Prawie dwie godziny prezydent Konstanty Dombrowicz i służby weterynaryjne rozwiewały wątpliwości mieszkańców Opławca i Smukały.

<!** Image 2 align=left alt="Image 19380" >Na wczorajsze spotkanie przybyła niecała setka osób. Niektóre miały pretensje do władz o spóźnione działania.

- Martwego łabędzia znaleziono w środę, a coś zaczęło się u nas dziać dopiero w sobotę. Dlaczego nikt nas wcześniej nie ostrzegł - denerwowali się zebrani.

Wywołany „do tablicy” powiatowy lekarz weterynarii, Marian Szymański, robił co mógł, żeby uspokoić mieszkańców. - Łabędź trafił do instytutu w Puławach. Pamiętajmy, że teraz „ląduje” tam wiele padłych zwierząt, więc bydgoski ptak swoje musiał odczekać. Kiedy jednak wiadomość nadeszła, nasze służby zareagowały bardzo szybko i profesjonalnie.

- Po co te całe zabezpieczenia? Przecież maty ze środkiem dezynfekującym są położone tylko na ulicach. Wsiadam do auta nieodkażony, a słyszałem, że i pod butami można przenieść wirusa - pytał młody mężczyzna.

- Myśleliśmy o takim rozwiązaniu, żeby kierowca wraz z pasażerem wychodzili z samochodów i przechodzili przez śluzę na chodniku - twierdzi Jerzy Kolasiński, zastępca komendanta miejskiego policji. - Symulacje pokazały, że ograniczyłoby to płynność ruchu samochodowego. Jeśli lekarz powiatowy tak zadecyduje, takie maty możemy w każdej chwili położyć.

W pobliżu stada ptaków wkrótce rozłożony zostanie wysoki parkan. - Chodzi o to, żeby ptaki miały dostęp do wody, a jednocześnie nie stykały się z innymi zwierzętami - mówi Szymański.

- Panujemy nad sytuacją, nie ma absolutnie żadnych powodów do niepokoju - zapewniał prezydent Dombrowicz.

- Mamy taki zwyczaj, że w styczniu nabieramy do butelek wodę z Brdy, którą święcimy. Co, jeśli jest zarażona?

Dostało się też psom, kotom i ludziom bezdomnym, oskarżanych o możliwość przeniesienia zarazków. - Bezpańskimi psami zajmie się straż miejska, natomiast bezdomnym nie możemy nic nakazać. Miejsc w noclegowniach nie brakuje, a to wola tych ludzi - mówi prezydent Dombrowicz.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski