Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cisnął hamulce do końca

Jarosław Jakubowski
Wczoraj rozpoczął się proces 45-letniego Zbigniewa U., kierowcy ciężarówki, która rok temu na rondzie Toruńskim sprasowała dwa auta. W jednym z nich zginęła dwuletnia Amelka.

Wczoraj rozpoczął się proces 45-letniego Zbigniewa U., kierowcy ciężarówki, która rok temu na rondzie Toruńskim sprasowała dwa auta. W jednym z nich zginęła dwuletnia Amelka.

<!** Image 3 align=none alt="Image 188721" sub="Zbigniew U. ze swoim adwokatem Maciejem Logą. Oskarżonemu grozi 8 lat pozbawienia wolności
Fot.: Tadeusz Pawłowski">

Zbigniew U. pracuje jako kierownik działu montażu w firmie swojej żony Jolanty. Mieszkają we Wrześni. Wczoraj oboje stawili się w bydgoskim Sądzie Rejonowym. Prokuratura oskarża Zbigniewa U. o to, że 21 marca 2011 roku przed rondem Toruńskim spowodował śmiertelny wypadek drogowy i sprowadził niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, ponieważ samochód miał niesprawne hamulce, był przeładowany i po terminie ważności przeglądu technicznego.

Oskarżony około godz. 12 wyjechał z Zielińca koło Wrześni. Przewoził wózki i wiatę dla „Biedronki” w Wejherowie. Krótko po godz. 15 doszło do tragedii. Zdarzenie widać na nagraniu filmowym. Ciężarówka „Iveco” z przyczepą kierowana przez Zbigniewa U. najeżdża na czarne bmw, które uderza w stojącą przed nim czerwona toyotę yaris. W foteliku na tylnym siedzeniu toyoty siedziała dwuletnia Amelia S. Niestety, dziecko zmarło. - Przyznaję się do popełnienia zarzucanych mi czynów, to znaczy, że miał miejsce wypadek, ale nie wiedziałem, że samochód był niesprawny - powiedział oskarżony.

Samo zdarzenie opisał tak: - Jak dojeżdżałem do ronda, to w odległości 100-150 metrów zacząłem hamować, naciskałem na pedał hamulca i wtedy zorientowałem się, że coś z nim nie tak. Dalej cisnąłem, ale samochód jechał. Do końca myślałem, że uda mi się wyhamować, że to chwilowa usterka. Patrzyłem w lewe i prawe lusterko, ale w mojej ocenie nie mogłem zjechać na sąsiednie pasy, bo zajechałbym drogę innym samochodom. Uderzyłem w czarne bmw, toyota obróciła się tak, że znalazła się pod moim samochodem.

Wysiadłem roztrzęsiony, pani z toyoty krzyczała, że w środku jest dziecko i że mam cofnąć auto. Kierowca z ciężarowego samochodu powiedział, żebym nie ruszał tego auta, ale pani prosiła, żebym cofnął i kawałek cofnąłem - zeznał Zbigniew U.

<!** reklama>

Mężczyzna przyznał, że tego dnia nie sprawdził, czy pojazd ma ważny przegląd. Zapewnił jednak, że przez całą drogą z Wrześni hamulce były sprawne. - Po załadunku samochód nie był ważony, ale po liczbie wózków pomnożonych przez wagę uznałem, że ładowność nie została przekroczona. Pomyliłem się, bo jak się okazało, wózki miały większą wagę niż myślałem - dodał. Jego żona, Jolanta U., była przekonana, że auto ma ważny przegląd do kwietnia, tak jak polisa ubezpieczeniowa. - W styczniu 2011 roku auto przeszło kompleksowy remont. Byłam pewna, że jest całkowicie sprawny...

Wczorajsza rozprawa była już drugim podejściem do tego procesu. W styczniu bydgoski Sąd Rejonowy uznał się za niewłaściwy do rozpoznania sprawy, bo zdaniem sędziego, oskarżony może odpowiadać za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Akta sprawy przesłano do sądu okręgowego, ale ten nie podzielił zdania niższej instancji. Wczoraj proces rozpoczął się zatem w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy, ale z innym sędzią.

Rodzice małej Amelki są oskarżycielami posiłkowymi. Reprezentował ich pełnomocnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo