Polscy żużlowcy zajęli 2. miejsce w półfinale Drużynowego Pucharu Świata, który dziś odbył się w Bydgoszczy i o awans do finału będą musieli walczyć w czwartkowym barażu w Malilli. Wygrała Rosja i zakwalifikowała się do decydującego turnieju.
Polacy zgromadzili 34 punkty (Gollob 12, Janowski 11, Protasiewicz 9, Walasek 2) i byli gorsi od Rosjan zaledwie o 1 oczko (najlepszy w "Sbornej" był Emil Sajfutdinow, który uzbierał 16 pkt, w tym raz wygrał wyścig startując jako joker i jego punkty liczyły się podwójnie).
Trzecie miejsce dla Danii (33 pkt), a czwarte dla Amerykanów (23).
Rosjanie awansowali już do finału. Polacy i Duńczycy będą musieli szukać swojej szansy w czwartkowym barażu w szwedzkiej Malilli.
- Zawiódł Walasek. Popełniłem błąd, że mu zaufałem. Dla niego to już koniec przygody z DPŚ - mówił po zawodach Marek Cieślak, selekcjoner Polaków.
Cieślak dodał, że zabiera do Malilli Krzysztofa Buczkowskiego z bydgoskiej Polonii, który w sobotę nie załapał się do składu i poczynania kolegów oglądał z parkingu. Nie oznacza to jednak, że "Buczek" na pewno wystartuje. Selekcjoner poinformował, że zastanawia się jeszcze nad kandydaturami Krzysztofa Kasprzaka i Janusza Kołodzieja. Ten drugi leczy złamany palec i od kilku dni odpoczywa. Ponoć czuje się już coraz lepiej i w poniedziałek ma wsiąść na motor, aby wykonać kilka próbnych kółek.
- Forma Janusza jest jednak zagadką. Może się bowiem okazać, że zabiorę go do Malilli, a w trakcie zawodów palec zacznie puchnąć i zawodnik nie będzie zdolny do jazdy... - mówił zafrasowany Cieślak.
Nie można wykluczyć, że do Szwecji pojedzie np. pięciu biało-czerwonych i o tym, kto będzie partnerem Golloba, Janowskiego i Protasiewicza, zadecyduje dopiero trening na torze miejscowej Dackarny.
W barażu ciężko będzie wygrać (tylko triumfator awansuje do finału), bo do składu Danii dołączy już Nicki Pedersen. 3-krotny indywidualny mistrz świata pojechał na krótki urlop i w Bydgoszczy nie wystąpił.
Dodajmy jeszcze, że bydgoski półfinał DPŚ obejrzało 7 tys. widzów.