Minęła jedenasta. Lech i Kazimierz już na rauszu. Otwierają kolejną puszkę „Kuflowego”, chroniąc się pod drzewem nieopodal stacji Orlen przy Koronowskiej. Rozmawiamy przy płocie ogrodu, w którym minionej nocy w budzie dla psa zmarł znany im z widzenia bezdomny.
Całe ciało spalone
Przed chwilą biegły ze straży pożarnej zakończył swoje czynności. Jeszcze szybciej uwinęli się technik kryminalistyki i policjanci przeprowadzający oględziny miejsca zdarzenia.
Około północy, z poniedziałku na wtorek, na ulicę Koronowską wezwano straż pożarną. Paliło się w ogrodzie na tyłach domu. Konkretnie paliła się buda psa. Strażacy zadziałali szybko, tak, że ogień nie zdążył przenieść się na drewnianą altanę, drzewa i stojące bardzo blisko budy zabudowania. Po dogaszeniu pożaru strażacy z przerażeniem odkryli leżące w psiej budzie nadpalone zwłoki.
Bydgoszcz. Ciało mężczyzny znalezione w budzie dla psa [zdjecia]
Od lat się tu kręcił. To był bezdomny i notoryczny pijak. Co robił w budzie? W sumie zimno było w nocy.
- Praktycznie całe ciało było spalone. Nie udało się zidentyfikować zmarłego. Wstępnie wykluczono, by do śmierci przyczyniły się inne osoby. Policjanci ustalają tożsamość mężczyzny. Najprawdopodobniej była to osoba bezdomna. Zwłoki zostały zabezpieczone do sekcji w Zakładzie Medycyny Sądowej - informował wczoraj rano podkomisarz Przemysław Słomski z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Przeczytaj również:
W Bydgoszczy powstanie kąpielisko. Prace nabierają tempa
Kilka godzin po tragedii w ogrodzie prawie nie widać śladów pożaru. Trudno uwierzyć, że żywcem spłonął tu człowiek. Buda stoi, jak stała, zachował się nawet jej dach. Deski ścianek są tylko nadpalone. Stojąca za budą altanka nietknięta. Walają się w niej puszki po piwie.
- Ty, czekaj. On chyba Ludwik miał na imię. Na Koronowską na zupki do sióstr chodził. Mechanikiem samochodowym był. Pił wszystko, ale to kiedyś był gość na poziomie - przypomina sobie nagle pan Leon. Jego reklamówka pełna jest zgniecionych puszek po piwie, nazbieranych w okolicy.
Czytaj na następnej stronie >>
- Ale jak on wyglądał? Musiałem go znać... - dopytuje pan Kazimierz.
- No taki szczuplutki, niewysoki, cichutki - opisuje kompan.
U sióstr albertynek, które mieszkają prawie po sąsiedzku przy Koronowskiej 14, miesięcznie wydawanych jest blisko 2 tysiące obiadów dla ludzi ubogich i bezdomnych. Pana Ludwika siostry nie kojarzą. W południe przed drzwiami ich domu stoi już kolejka potrzebujących. Kiedy zaczyna padać śnieg, zgarbieni z zimna ludzie w lichych kurteczkach garną się pod niewielki daszek.
- Gdybyśmy znały nazwisko... Jest jeden Ludwik, ale on ma mieszkanie - zastanawia się siostra Magdalena.
W budzie mieszka pies
Mieszkańcy kamienicy, przy której doszło do pożaru wiedzą trochę więcej, ale rozmawiają niechętnie.
- Jak żył, tak zmarł. Od dwudziestu lat tu się kręcił. Nocował w różnych miejscach. To był bezdomny i notoryczny pijak. Co robił w budzie? W sumie zimno było w nocy. W tej budzie w dzień mieszka pies - mówi jeden z mieszkańców budynku, odchodząc pospiesznie.
Zobacz również:
W Bydgoszczy kolumna transportująca czołg zderzyła się z aut...
Przeczytaj:
Jakie jest prawdopodobieństwo, że nie trafisz ani jednej liczby w Lotto?
Polub "Express" na Facebooku
UWAGA TVN: Nagrali jak zabijają kota. "Zostało to jakby utajnione":