W budżecie miasta nie ma ani złotówki na budowę osiedlowych uliczek. Mogą się jednak znaleźć, jeśli zdecydują o tym radni lub jeśli mieszkańcy dorzucą się do ich budowy.
<!** Image 3 align=none alt="Image 182990" sub="Ulica Kartuska na Miedzyniu od kilkudziesięciu lat czeka na asfalt. Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że jeśli sami nie wezmą spraw w swoje ręce i portfele, poczekać mogą jeszcze drugie tyle. (Fot.: Dariusz Bloch)">
Priorytetem w inwestycjach drogowych będą główne arterie, kluczowe dla płynności ruchu. Na osiedlowe uliczki nie ma pieniędzy, ale ich mieszkańcy mają szansę na inwestycje, jeśli sami zdecydują się partycypować w kosztach budowy.
Pomysł tylko na pozór wydaje się kontrowersyjny, zwolenników takiego rozwiązania jest sporo. Także wśród mieszkańców.
<!** reklama>
- Od paru lat zbieramy pieniądze na specjalny fundusz, z którego możemy wesprzeć budowę naszej drogi - powiedziała ‚Expressowi” mieszkanka ulicy Kartuskiej na Miedzyniu. - Systematycznie odkładamy pieniądze, po raz kolejny złożyliśmy nasz projekt budowy i czekamy na decyzję.
Tutejsi mieszkańcy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ich uliczka jest marginalna z punktu widzenia ruchu w mieście, więc wzięli sprawy w swoje ręce. - Ja mieszkam tu od niedawna, ale ci, którzy żyją od lat, przechowują wycinki z prasy z lat 80. Już wtedy gazety pisały o jej fatalnym stanie.
Pieniędzy w budżecie na osiedlowe uliczki nie ma. Nie jest wykluczone, że mogą się znaleźć z jakiejś rezerwy lub z puli 10 milionów złotych, która została oddana przez ratusz do dyspozycji radnych, którzy sami mają wymyślić, na co najlepiej je przeznaczyć.
- Nawet 10 milionów złotych na ulice to nie jest dużo. Wiem jednak, że takie inicjatywy mieszkańców trzeba po prostu wspierać - nie ma wątpliwości radny Marek Jeleniewski. - Nie ma nic gorszego niż zlekceważenie przez zarządzających miastem takich pomysłów, które w jasny sposób pokazują, że ci ludzie są związani z miastem i chcą coś dla niego zrobić. W podobny sposób pozyskuje się dla miasta fundusze krajowe czy unijne. Finansowanie zewnętrzne to tylko część pieniędzy w projekcie, resztę trzeba zapewnić samemu, tu jest podobnie. Nie wiem, czy uda się przeznaczyć na drogi jakąś pulę z tych 10 milionów złotych, ale warto taki proces zapoczątkować - nie ma wątpliwości radny.
Prezydent już zapowiedział powrót do budowy osiedlówek na nowych zasadach.
- Nasi prawnicy opracowują zasady i możliwości takiego partnerstwa z mieszkańcami. Nie jest również wykluczone, że w budżecie znajdą się pieniądze na drogi osiedlowe. O przyjęciu takiego pomysłu do realizacji zdecydują i tak radni w drodze uchwały - mówi rzecznik prezydenta, Piotr Kurek.