Ceny złomu idą w górę

Żeby zarobić na złomie, można wykopać w lesie ponad 200 dziur metrowej głębokości albo... uciąć kompanowi głowę. Walka o złom staje się coraz brutalniejsza, bo jego ceny idą w górę.

Policjanci i leśnicy dawno czegoś takiego nie widzieli. W lesie wzdłuż ul. Inwalidów na bydgoskich Bartodziejach sześcioosobowa szajka złodziei złomu wykopała ponad 200 dziur po to, żeby wyciągnąć stary, ale gruby kabel. Oprócz łopat i siekiery mieli także wykrywacz metalu. Musieli mieć dobry cynk, bo przyjechali aż z Zachodniopomorskiego. Praca była ciężka, bo co którąś dziurę opróżniali butelkę wody mineralnej. Policjanci nakryli ich w nocy. Postawiono im zarzuty usiłowania kradzieży, zapłacili poręczenia majątkowe i dostali dozory.

<!** reklama>270 tysięcy złotych były warte szyny kolejowe, które złomiarze cięli i wlekli do skupu złomu niedaleko Kruszwicy. Tragicznie zakończył się spór złomiarzy we Włocławku. Dozorca byłych Zakładów Celulozowo-Papierniczych dogadał się ze złodziejami i pozwolił im rozkradać instalację. Coś musiało jednak iść nie po jego myśli, bo... uciął maczetą głowę jednemu z cichych wspólników. Został skazany na dożywocie.

Jeszcze do niedawna regularnie rozkradano metalowe elementy w byłych budynkach Zakładów Chemicznych „Zachem”. Rozkręcano także torowiska. Jeden z pracowników ekipy remontującej obiekty „Exploseum” o mały włos nie pożegnał się z życiem, gdy eksplodował cięty przez niego na złom przewód z nitrogliceryną, pochodzący z czasów II wojny światowej. Złodziejom szybko udało się sprzedać zdobycz, bo na terenie zakładów działał... punkt skupu złomu.

Nie ma tygodnia, żeby bydgoscy policjanci i strażnicy miejscy nie łapali złodziei złomu. Złomiarze potrafią kraść uliczne kratki ściekowe albo wchodzić na prywatne posesje, żeby... wytargać metalowe ławki ogrodowe.

- Powinienem spisywać dane osób, którym płacę za złom i tak robię, ale są skupy, które to lekceważą - przyznaje właściciel jednego z punktów skupu złomu w Bydgoszczy. - Dzieje się tak, bo ceny metali kolorowych idą dość regularnie w górę. Wynika to z notowań giełdy londyńskiej, ale także z ustalanego przez huty cennika.

W tej chwili za kilogram miedzi można już dostać około 25 złotych, za tyle samo mosiądzu - 17 zł. Mniej opłacalne jest aluminium, bo zysk z jednego kilograma to 6-7 złotych.

Straż miejska zapowiedziała, że zaczyna coraz ostrzejsze kontrole punktów skupu złomu w ramach akcji „Kruszec”.