https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Odkryte studzienki

Jarosław Jakubowski
Nie baczą na to, że swoim działaniem narażają innych ludzi na kalectwo. Dla paru kilogramów metalu są gotowi ogołocić z wyposażenia nawet nowe ścieżki rowerowe.

Nie baczą na to, że swoim działaniem narażają innych ludzi na kalectwo. Dla paru kilogramów metalu są gotowi ogołocić z wyposażenia nawet nowe ścieżki rowerowe.

Ścieżka rowerowa w Tryszczynie (gmina Koronowo) została oddana do użytku niespełna rok temu. Ale złodzieje złomu już ją sobie upatrzyli.

Dziura, która straszy

- Stale straszy tam niezasłonięty otwór studzienki wód opadowych. Dziura w ścieżce jest przykryta prowizoryczną paletą z drewna, na której leży część plastikowej barierki ochronnej, używanej przez drogowców. Bogu dzięki, że nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, by z głupoty to usunąć, bo wtedy o wypadek naprawdę byłoby nietrudno, szczególnie wtedy, gdyby ktoś przejeżdżał tamtędy o zmroku. Czy musi stać się komuś krzywda, by w końcu położyć w tym miejsce pokrywę włazu? - pyta pan Jacek z Tryszczyna.

<!** Image 2 align=none alt="Image 178017" sub="W Tryszczynie złomiarze ukradli pokrywę studzienki, a drogowcy przykryli dziurę, czym się dało. Jak dotąd, nie znaleziono dobrego rozwiązania problemu kradzieży metalowych części infrastruktury. Fot. Tymon Markowski">

O sprawie poinformowaliśmy Rejon Dróg w Nakle, będący częścią Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. To jemu podlega ścieżka rowerowa w Tryszczynie.

- Nie nadążamy z uzupełnianiem brakujących pokryw ściekowych. To jest żeliwo, które jest materiałem poszukiwanym przez złomiarzy. Uzupełnianie braków nie jest takie proste, bo za każdym razem musimy składać zamówienie na konkretną pokrywę. Takie prowizoryczne zabezpieczenie otworu jest konieczne - wyjaśnia Grzegorz Kowalski, kierownik Rejonu Dróg Nakło.

<!** reklama>

Drogowcy przyznają, że wobec kradzieży złomu są bezsilni.

- Niestety, kiedy kładziemy nową pokrywę, to już po dwóch, trzech dniach jej nie ma - dodaje kierownik Grzegorz Kowalski.

W Bydgoszczy i powiecie bydgoskim jest kilkadziesiąt punktów skupu złomu. Każdy z nich jest co jakiś czas kontrolowany przez policję.

Złom pod lupą

Taka rutynowa wizyta obejmuje sprawdzenie ewidencji przyjmowanych metali. Pod lupę policjanci biorą wszystkie podejrzane przedmioty - na przykłaf elementy wyposażenia wagonów kolejowych, fragmenty pokryw studzienek czy kable elektryczne. Dodatkowo kontrole punktów skupu przeprowadzane są po każdej kradzieży złomu.

- Policjanci z Koronowa znaleźli podczas jednej z kontroli znak drogowy. Udało im się także odzyskać rury skradzione na terenie ogródków działkowych - mówi nadkomisarz Maciej Daszkiewicz z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Dużym wzięciem wśród złodziei cieszą się elementy żeliwne. Ten materiał osiąga dobre ceny w skupie, a dodatkowo łatwo go potłuc na małe, trudne do zidentyfikowania kawałki.

- Całkiem niedawno, bo 25 sierpnia, policjanci z Wyżyn jednego dnia zatrzymali dwie grupy, które ukradły żeliwne rury wodociągowe. Najpierw przy czterech osobach znaleziono 16 metrów takich rur o łącznej wartości ponad 6000 złotych, a następnie w ręce policji wpadły dwie kolejne osoby, które ukradły 2 metry rur za około 800 złotych - dodaje Maciej Daszkiewicz.

Kara nie zniechęca?

Za kradzież grozi kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat. Mimo to amatorów szybkiego zarobku nie brakuje. Kilka dni temu w Piechcinie w powiecie żnińskim wpadła szajka złodziei kratek ściekowych. Policjanci otrzymali w sumie aż osiem zgłoszeń, dotyczących kradzieży tych elementów w mieście.

Złodzieje grasowali w nocy na różnych ulicach. Na ich trop policjanci wpadli 26 sierpnia. W efekcie ich pracy do celi trafiło czterech mieszkańców Piechcina w wieku od 20 do 23 lat. Wszyscy czekają teraz na proces sądowy.

Koleje są jedną z instytucji najbardziej narażonych na straty z powodu kradzieży metalowych elementów. Często kradzione są barierki mostu kolejowego w Koronowie.

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Uwaga! Odkryte studzienki
d
daras
Radze nie odwiedzac punktu napraw zamkow na ul. 3-Maja kompletna niekompetencja tzn.tak jak przed 30-laty : nie wiem , nie mam i na pewno bedzie za drogo , chociasz moglbym kupic ich z calym tym balaganem !
B
Beta
Jestem bydgoszczanką i jestem z tego dumna ,może nasze miasto nie jest najwspanialsze ale jest NASZE ! Śledzę informację na temat polityki jaką się prowadzi wobec i Bydgoszczy i powiem delikatnie bardzo mi się to nie podoba, zleca się sondaże , w których próbuje się nam udowodnić że jesteśmy "wielbłądem",że bez Torunia nie mamy szans , wręcz że jest dla nas "zbawieniem" otóż uważam że jest raczej dla nas"garbem",którego czas najwyższy się pozbyć .Mój głos nie jest odosobniony z racji swojej pracy mam kontakt z wieloma osobami i nam bydgoszczanom nie podobają się działania marginalizują rolę Bydgoszczy i mamy dość "spółki" z Toruniem ,bo wychodzimy na tym "jak Zabłocki na mydle"Toruń zawsze był niechętny Bydgoszczy w my już też przestaliśmy ich kochać, i może czas żeby każde miasto poszło swoją drogą ! I mam prośbę do władz Bydgoszczy żeby "wstali z kolan" bo chyba zapomnieli że są przedstawicielami ósmego pod względem liczby mieszkańców miasta w Polsce i zachowują się jakby byli włodarzami podrzędnego sołectwa. My bydgoszczanie chcemy zostać metropolia,ale bez Torunia -najwyżej nam się nie uda .Dlaczego nikt nas nie pyta o zdanie ? Może czas zrobić referendum ?!
G
GRUT
Prawie codziennie ok. 7 rano robie zakupy w supermarkecie E.Leclerc w Bydgoszczy na ul. M.C. Słodowskiej 26 (naprzeciwko Szpitala Jurasza, w którym pracuję. Za kilka dni market będzie obchodził, jak podaje w swojej gazetce, 3 urodziny. Oby to były ostatnie. Nie mając konkurecji w tej dzielnicy kpia sobie z klientów. Najbardziej mnie denerwuja następujące fakty:
- choć sklep czynny od 6 rano, to nawet jeszcze po 7-mej czynna jest 1 kasa (jest ich chyba z dziesięć). śpieszę się do pracy i stoję z bułeczką 10 minut lub dłużej. Niekiedy słyszę, że można przejść do stoiska monopolowego, ale już nie ten wiek, abym udawał sprintera.)
- ceny opisujące towar na półkach albo nieaktualne, albo ich wogóle nie ma. Z każdym towarem lecieć do czytnika, który często wogóle ceny nie wskazuje to chyba ignorowanie delikatnie mówiąc klienta.
- dziś tj. 20 maja kupowałem zupki dla wnuczka HIPP DYNIA Z INDYKIEM. cena na półce 5.59zł, a przy kasie mi nabili 6.69zł. Cofnąłem się aby sprawdzić. Były tańsze. Gdy spytałem w informacji, dlaczego tak jest, pani podeszła do półki, wyjęła kartki z ta niższą ceną i skwitowała krótkim zdaniem - " dziewczyny sie pewnie pomyliły". Ani nawet zwykłego "przepraszam" . Podobnie było z towarem zapakowanych kiełbasek myśliwskich z Unimięsa. Przy kasie stwierdzono, że kod nie wchodzi (w ub. tygodniu wchodził, bo kupowałem ten sam towar), mam iść do stoiska mięsnego wyjaśnić albo zrezygnować. Wynika z tego, że nie pracownicy marketu są odpowiedzialni, aby kody na kasie wchodziły, tylko klient. Zero zażenowania.
-mam dość Leclerca. Błędy moze popełnić każdy, ale trzeba się do tego przyznać. Przykry jest też fakt, że na sali nie ma nawet kogo spytać o wyjaśnienie. Nie udało mi się znależć ani w gazetce ani w internecie jakiegokolwiek kontaktu z dyrekcją marketu. Zero odpowiedzialności.
3 lata działalności i coraz gorzej. Nie zdziwię się że niebawem market ten przekształci sie w inny (uniknie podatków?, ), który tym samym personelem będzie zachęcał do zakupów. Ważne, że interes się kręci. Klient ponarzeka i znowu przyjdzie. Ja już chyba nie.
Do wiadomości Redakcji:Wasz czytelnik - Eugeniusz Rutkowski, ul. Lawinowa 12/87, 85-794 Bydgoszcz
m
małgorzata
Piszę w sprawie zakazowi hodowli zwierząt w mieście.Czy to dotyczy także psów? Bo o kurze kupki się nie potykam, o końskie też nie, o po psich ślizgam się codziennie.Wystarczy przejść się po pięknie wybrukowanych ulicach Jachcic. Założę się, że żaden właściciel tego"złota"nigdy nie zapłacił mandatu. Może trzeba doprowadzić do przestrzegania jednej ustawy, a potem zająć się drugą.
A
Adam
"Jak dotąd, nie znaleziono dobrego rozwiązania problemu kradzieży metalowych części infrastruktury"

Studzienki z metalowej obręczy ze zbrojeniem zalane cementem lub bardziej EKO zalane przetworzonymi odpadami plastikowymi. Cała filozofia. kwestia znalezienia wykonawcy.
,pantado
można też zrobić żeliwny ażur wypełniony betonem i już nie opłaca się gnojowi kraść.
,pantado
można też zrobić żeliwny ażur wypełniony betonem i już nie opłaca się gnojowi kraść
m
michu
Przeciez ktoś musi je kupować. Widać nie boja się jedni zanosząc drudzy skupować i obracać takim towarem
F
Freeride
Taka pokrywa byłaby kompletnie nieprzydatna dla złomiarzy. Pokrywa na ścieżce rowerowej nie musi być aż tak wytrzymała jak na drodze. Poza tym taki kompozyt jest wystarczająca mocny.
a
abc
Nie da się zrobić pokryw z mocnymi zaczepami magnetycznymi? Tak by do podniesienia trzeba było nieco sprzętu, a nie tylko łom?
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski