W sobotę, pozakonkursową prezentacją spektaklu „Nasza klasa” Teatru na Woli z Warszawy rozpoczął się w Bydgoszczy Festiwal Prapremier.
<!** Image 2 align=none alt="Image 179962" sub="Spektakl opisuje relacje między uczniami z polsko-żydowskiej klasy">
Przedstawienie opowiada o tragedii w Jedwabnem, gdzie w 1941 roku zapędzono Żydów do stodoły i podpalono. Do dziś trwa spór o rolę Polaków w tej zbrodni, o siłę wpływu niemieckiego okupanta na postępowanie ludności, o liczbę zabitych...
Spektakl podobnymi kontrowersjami się jednak nie zajmuje. Opisuje relacje między uczniami z polsko - żydowskiej klasy, których na zawsze połączyła zła pamięć. Najpierw pod krzyżem, później pod sierpem i młotem, wreszcie znowu pod krzyżem...
Lekcji jest czternaście. Przeplatają się szkolnymi wyliczankami, piosenkami, np. „Ćwierkają wróbelki od samego rana”. Kolejne sceny epatują przemocą, wobec której słodkie wierszyki brzmią jak z horroru. Klasa trzyma się razem, dopóki do głosu nie dochodzi bestialstwo antysemityzmu. Gwałt na szkolnej koleżance, morderstwo kolegi z klasy, płonąca stodoła pełna ludzi...Gdzie się podziali bohaterowie? Czy są tu tylko szumowiny? Nie. Jest jedna para. Ani oni za mądrzy, ani za szlachetni...
<!** reklama>
Poczciwa Zocha (doskonała Izabela Dąbrowska) ukrywa u siebie kolegę z klasy (za co zostaje zgwałcona przez innego kolegę). Później, ze strachu, odmawia zaopiekowania się dzieckiem koleżanki, która idzie na śmierć. I jest głupkowaty Władek. Poślubił (żeby uratować tym samym z pogromu) koleżankę Rachelkę. Władek to prostacki człowiek, typ chłopka roztropka. Przeciwieństwo swojej wykształconej, żydowskiej żony. - Polacy: za jeden wspaniały czyn, całe życie upokorzeń - powie z goryczą żona Władka.
Zocha i Władek dostają medal Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata. Koledzy z klasy, oprawcy (po latach „czyści jak łza”, na stanowiskach) piętnują ich jednak za próbę powiedzenia prawdy o wydarzeniu z 1941 roku. Bohaterowie muszą kryć się jak przestępcy. Mija czas, klasa spotyka się znów w pełnym składzie, ale już na tym drugim świecie. Po przegranym życiu&
Cały spektakl (artystycznie doskonały!) jest bardzo surową oceną Polaków, nie tylko moralną, ale także kulturalną, intelektualną. Niemcy, Żydzi, Polacy, Rosjanie – przecież każdy naród ma sumienie naznaczone, zranione, przez bolesną historię.
Gdyby zapomnieć na chwilę, że chodzi o Polaków i Żydów, można by powiedzieć, że zobaczylismy spektakl o skalanej złem ludzkiej naturze, która na zaczynie pełnym nienawiści, nieważne kto w nim miesza, puchnie i zatruwa świat...To wspólne uwikłanie zdaje się nie mieć końca, a każda kolejna próba pojednania tylko tę przepaść pogłębia. Czy można ją wypełnić? Czy można zapomnieć, że chodzi o Polaków i o Żydów?