Wielu twierdzi, że w kryzysie na brak zajęcia na pewno nie będą narzekać komornicy. I nie narzekają, choć liczba licytacji majątku niewypłacalnych dłużników, wcale się nie zwiększyła.
<!** Image 3 align=none alt="Image 111505" sub="Infografika: Milena Wojtkowiak">- Ludzie rzeczywiście tracą zatrudnienie, ale my jeszcze tego nie zauważamy - mówi Grażyna Rasch, komornik przy Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy. - Myślę o kredytach hipotecznych, ale żeby bank wystąpił do komornika z wnioskiem o egzekucję, najpierw musi wystawić własny tytuł egzekucyjny i wystąpić w wnioskiem o nadanie klauzuli wykonalności. Na razie takich wniosków nie ma, a i w poprzednich latach również nie było ich zbyt wiele. Nie można wykluczyć jednak, że będzie ich przybywać. Wypowiedzenie umowy kredytowej przez bank następuje również zgodnie z warunkami ustalonymi z klientem, a więc cała procedura potrwa kilka miesięcy.
<!** reklama>Banki potwierdzają, można zauważyć nieznaczny wzrost liczby klientów, którzy mają problemy z terminowym regulowaniem należności kredytowych. Najczęściej jednak, tak jak w PKO BP, dochodzi do ugody.
Nie widać także, żeby kryzys sprawił, iż więcej niż przedtem było komorniczych licytacji nieruchomości. Ich liczba utrzymuje się na mniej więcej takim samym poziomie. Aczkolwiek nie można powiedzieć, żeby było ich mało. Więcej na ten temat będzie można powiedzieć za kilka miesięcy.
- Bardzo często ogłaszane są licytacje nieruchomości - stwierdza Grażyna Rasch. - Zgodnie z Kodeksem postępowania cywilnego, do jej oszacowania powołujemy biegłego z listy sądowej, jedziemy w teren. Biegły dokonuje oględzin i przesyła operat szacunkowy. Ogłoszenie o licytacji nieruchomości należy zamieścić na miesiąc przed terminem, obowiązkowo w prasie. Daję jeszcze ogłoszenia o licytacjach na tablicy w Urzędzie Miejskim albo w siedzibie gminy. Zainteresowanie jest duże, choć ostatnio nieco spadło. Podejrzewam, że ma na to wpływ niemożność uzyskania szybkiego kredytu, bowiem większość zainteresowanych osób w ten sposób pozyskiwała pieniądze na zapłacenie należności w sądzie rejonowym. Ceny nieruchomości, budynku mieszkalnego czy własnościowego prawa do lokalu spółdzielczego są niższe aniżeli zakup u dewelopera, najpierw o 25 procent (w przypadku pierwszej licytacji), a potem o 33,3 procent (w przypadku drugiej). Ale powiedzenie, że u komornika można kupić coś za przysłowiową złotówkę nie jest prawdziwe, bo biegli muszą kierować się rzeczywistą wartością nieruchomości. Jeśli chodzi o moją kancelarię, to czasem dochodzi do sprzedaży za cenę powyżej wartości oszacowania. Atrakcyjność nieruchomości jest pojęciem względnym. Kiedyś bowiem mieliśmy nieruchomość położoną w wydawałoby się mało atrakcyjnym miejscu, a rywalizowało o nią aż 12 osób. Sama byłam zdziwiona, a zdarza się, że na pozór atrakcyjne nieruchomości nie znajdują chętnych.
- Nie widać jeszcze skutków kryzysu w naszej codziennej pracy - mówi Mariusz Brygin, komornik przy Sądzie Rejonowym w Wąbrzeźnie. - Nie ma więcej niż dotychczas licytacji nieruchomości i ruchomości. W moim rewirze dochodzi do 10-15 licytacji nieruchomości rocznie. Zainteresowanie nimi jest dość duże. Zdarza się, że do sprzedaży dochodzi dopiero podczas drugiej licytacji. Ale, ponieważ mój teren jest bardziej rolniczy, często kupowane są one od razu.
Z kolei licytacje tzw. ruchomości są w zaniku. - Od 2-3 lat możemy mówić tylko o sprzedaży samochodów, maszyn, urządzeń, ale sprzedaż odtwarzaczy wideo, telewizorów czy mebli jest w zasadzie zerowa - dodaje Grażyna Rasch. - Dzieje się tak, bo te rzeczy możemy kupić nowe lub w komisie. Przy wycenie samochodu korzystam z takiej samej publikacji, którą posiłkują się ubezpieczyciele. Z pomocy rzeczoznawcy korzystam (przepisy w tym zakresie nie wymagają powołania biegłego), jeżeli na przykład auto jest mocno zniszczone albo w ogóle nie jeździ. Ogłoszenie o licytacji ruchomości wywieszam na tablicy w sądzie rejonowym na 7 dni przed terminem. Gdybym tego nie zrobiła, licytacja nie miałaby publicznego charakteru. Rzadko ogłaszam licytację w Internecie. Zainteresowanie licytacjami aut zawsze było spore, choć nie mają one wysokiego przebicia. Często dochodzi do drugiej licytacji i wtedy samochód sprzedawany jest za połowę wartości.
- Do licytacji ruchomości, zwłaszcza samochodów, dochodzi u nas bardzo rzadko - stwierdza Mariusz Brygin. - Zajęcia takiego majątku są, ale w ubiegłym roku miałem tylko jedną skuteczną sprzedaż.
Jak przystąpić do licytacji:
- należy złożyć rękojmię - 10 proc. sumy oszacowania w kasie komornika lub przelewem;
- licytacja odbywa się publicznie pod nadzorem sędziego;
- po zamknięciu licytacji, sędzia wydaje postanowienie o przybiciu na rzecz licytanta, który zaoferował najwyższą cenę;
- nabywca musi wpłacić cenę nabycia w ciągu 2 tygodni od otrzymania wezwania;
- po uprawomocnieniu się przybicia i spełnieniu przez nabywcę warunków licytacyjnych, sąd wydaje postanowienie o przysądzeniu własności.