Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanka: - Mąż narobił długów, ale to ja i syn dostaliśmy wyrok eksmisyjny. Czekamy od 2019 roku na lokal socjalny

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
48-latka mieszka z synem w mieszkaniu komunalnym. - Z grzybem na ścianach i zimnem wszędzie - mówi
48-latka mieszka z synem w mieszkaniu komunalnym. - Z grzybem na ścianach i zimnem wszędzie - mówi Anna Kaczmarz/zdjęcie ilustracyjne
- Nie ja narobiłam długów, tylko eksmąż. Doszło do tego, że sąd zdecydował o eksmisji całej naszej rodziny. Od 3 lat czekamy na wskazanie innego mieszkania. Chyba się nie doczekamy - mówi bydgoszczanka.

Zobacz wideo: 500 plus. Od lutego 2022 nowy nabór - wnioski tylko online

od 16 lat

Kobieta z synem mieszkają w bydgoskim Łęgnowie. - Zajmujemy mieszkanie komunalne - zaczyna 48-latka. - Wcześniej mieszkał z nami mąż. Od lat nam się w małżeństwie nie układało. Fakt, prawie zawsze miał robotę, ale co zarobił, to roztrwonił. Prowadzenie domu i wszystkie inne obowiązki należały do mnie.

Kobieta pracowała jako sprzątaczka w urzędzie. Gdy krewna zaproponowała jej załatwienie pracy w Irlandii, zgodziła się bez wahania. - W ten sposób mogłam uwolnić się od męża. Spakowałam syna i siebie - wspomina. - Zanim wyjechaliśmy, powiadomiłam Administrację Domów Miejskich w Bydgoszczy, że przez dłuższy czas w mieszkaniu nas nie będzie.

W Irlandii kobietę zatrudnił zakład produkcyjny, w chłodni.

- Legalnie - podkreśla. - Dzień w dzień dźwigałam ciężkie skrzynki z drobiem. Ujemne temperatury dały mi się we znaki. Po paru latach kręgosłup, ręce i nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa. Ból powodował, że rano nie mogłam wstać do pracy.

Powrót do domu

Polka z synem wrócili do rodzinnego miasta. Był 2018 rok. Czekała ją niespodzianka. - Okazało się, że mąż zadłużył mieszkanie - dodaje nasza rozmówczyni. - Zaległe czynsze wynosiły już jakieś 12 tysięcy złotych. Wcześniej wiedziałam, że nie zawsze płaci na czas, ale w życiu nie pomyślałam o tak kolosalnej kwocie.

Teraz mówi o częściowo swoich błędach. - Nie załatwiłam rozdzielności majątkowej z mężem. Po powrocie usłyszałam, że solidarnie odpowiadamy za długi.

Długi czynszowe nie były jedynymi. - Wyszły na jaw niezapłacone raty pożyczek bankowych i chwilówek - kontynuuje bydgoszczanka. - Mąż bez mojej wiedzy je brał.

Zaraz usłyszała kolejną złą wiadomość. - Lekarz stwierdził o mojej całkowitej niezdolności do pracy. Mam 25-letni staż. Próbowałam sobie dorobić sprzątaniem. Nawet miotła wylatywała mi z rąk.
Teraz rzadko kiedy wychodzi z domu. - Czeka mnie sześć operacji, w tym najpoważniejsza - na kręgosłup. Syn robi zakupy. Załatwia, co trzeba.

Kobieta długów nie była w stanie spłacić, ale ich już nie ma. - Doprowadziłam do ogłoszenia upadłości konsumenckiej. Tym samym, moje długi zostały niejako anulowane - wyjaśnia 48-latka. - Inaczej nie wydostałabym się z pętli nie swojego zadłużenia.

Bez propozycji

Nie rozwiązała natomiast problemu dotyczącego mieszkania. - Krótko po tym, jak wróciłam z synem do Bydgoszczy, sąd orzekł eksmisję względem naszej trójki, właśnie za czynsze. Mąż z nami już wtedy nie mieszkał. Tym razem on żył i pracował na Zachodzie. Do teraz tam siedzi. Rozwiedliśmy się.

Matka z dzieckiem od 2019 roku czekają na lokal socjalny. - Mężowi, decyzją sądu, on się nie należy. Przez cały ten czas gmina nie zaproponowała synowi i mnie ani jednego mieszkania - wyjaśnia kobieta. - Jesteśmy we dwójkę wciąż pod starym adresem.
Mają 50-metrowe, dwupokojowe mieszkanie, lecz najemczyni żali się na warunki. - Grzyb i wilgoć widać na każdej ścianie. Okna są dosyć nowe, plastikowe, ale źle zamontowane, więc ciepło ze środka ucieka. Piece kaflowe nadają się do generalnego remontu. Skończył się opał, przyznany przez opiekę społeczną. W mrozy mamy plus 8 stopni w domu.

Brakuje ciepłej wody. - Aby była, musielibyśmy włączać bojler na prąd, a prąd mocno podrożał. I tak rachunki za energię elektryczną są wysokie. Ponad 400 złotych raz na dwa miesiące. 230 złotych wynosi niższy czynsz, który administracja nam obniżyła. Płacę na bieżąco.

Mama i syn żyją skromnie. - Jedynie z tego, co pomoc społeczna przyzna. To trochę ponad 800 złotych zasiłków, 200 złotych na dożywianie. Na syna otrzymuję jeszcze „500 plus”. Były mąż powinien przekazywać na mnie tysiąc złotych alimentów, a na syna 600. Raz prześle, raz nie.

Nie mają opcji przeprowadzić całkowitego remontu mieszkania. - Liczyliśmy z synem, że gmina przydzieli nam lokal w bloku z centralnym ogrzewaniem, normalnymi, a nie zagrzybionymi, ścianami.

Tak się raczej nie stanie. „Postanowienie sądu w części dotyczącej zapewnienia pani i jej synowi lokalu z zasobu gminy Bydgoszcz zostanie zrealizowane poprzez zawarcie umowy najmu socjalnego dotychczasowego lokalu” - czytamy w piśmie z ADM, skierowanym do kobiety pod koniec ubiegłego roku.

To znaczy, ich sytuacja mieszkaniowa w ogóle się nie zmieni. Miasto nie dysponuje wolnymi lokalami socjalnymi. - Wpadło więc na pomysł, że obecnie zajmowane przez nas mieszkanie komunalne przekwalifikuje na socjalne - mówi samotna matka.

Najem socjalny

Magdalena Marszałek, rzecznik ADM: - Względem tej pani sąd orzekł eksmisję z prawem do najmu socjalnego. W grudniu 2021 roku, celem realizacji wyroku, poinformowaliśmy o zawarciu najmu socjalnego na lokal dotychczas zajmowany. Umowa najmu socjalnego każdorazowo zawierana jest na czas oznaczony. Po jej zakończeniu najemca może wnioskować o przedłużenie najmu lub zdać lokal wynajmującemu.

- Tyle, że ja i syn chcemy się z tego miejsca wydostać. W jakimś normalnym chcemy być - kończy najemczyni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Bydgoszczanka: - Mąż narobił długów, ale to ja i syn dostaliśmy wyrok eksmisyjny. Czekamy od 2019 roku na lokal socjalny - Gazeta Pomorska