Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanin stosował marihuanę w celach leczniczych. Sąd uznał go winnym

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
W sądzie panu Marianowi towarzyszyli działacze lewicy, m.in. między innymi Michał Wysocki, współprzewodniczący Nowej Lewicy w Bydgoszczy
W sądzie panu Marianowi towarzyszyli działacze lewicy, m.in. między innymi Michał Wysocki, współprzewodniczący Nowej Lewicy w Bydgoszczy Arkadiusz Wojtasiewicz
Zmagający się z przewlekłą chorobą bydgoszczanin usłyszał wyrok sądu. Musi zapłacić grzywnę za posiadanie marihuany suszu konopnego.

Zobacz wideo: CBŚP rozbiła grupę przestępczą w regionie

od 16 lat

Sądowy finał znalazła sprawa pana Mariana, mieszkańca Bydgoszczy, którego prokuratura oskarżyła o posiadanie znacznych ilości narkotyków. Chodziło o susz konopny i dwie rośliny, jakie w 2018 roku, po interwencji policji zabezpieczono w charakterze dowodów. Bydgoszczanin został uznany winnym, ale sąd wydał łagodny wyrok wymierzając mu do zapłaty grzywnę w wysokości 200 stawek dziennych po 20 zł.

To Cię może też zainteresować

- Ustalenie stanu faktycznego w tej sprawie nie stanowiło dla sądu problemu - uzasadniała wyrok sędzia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, Katarzyna Chart zaznaczając, iż sam oskarżony nie zaprzeczał, iż w jego mieszkaniu znaleziono susz konopny i dwie żywe rośliny.

W toku procesu jednak okazało się, że zabezpieczone produkty konopne nie zawierają tak wysokich stężeń THC (związku chemicznego odpowiadającego za psychoaktywne działanie marihuany), by zasadne było oskarżanie podsądnego o posiadanie "znacznych ilości" zabronionych substancji. Takie pojęcie - zaznaczyła sędzia - zarezerwowane jest dla ilości, która byłaby w stanie jednorazowo odurzyć kilkadziesiąt osób. Tymczasem porcje suszu, jakie znaleziono w szafie w mieszkaniu mieszkańca Bydgoszczy, byłyby w stanie odurzyć odpowiednio jedną i dziewięć osób.

- Przechodzę ciężką terapię - tłumaczył. - Człowiek nie ma na nic siły stosując te leki, gorączkuje, ma biegunki. Dlatego w wielu krajach wspomaga się tę terapię marihuaną, która niweluje te dolegliwości. Z tym, że ja nie miałem szans na import celowy leków z medyczną marihuaną. Pozostało mi ratować się na własną rękę - mówi bydgoszczanin, który od lat zmaga się z przewlekłą chorobą. Stosuje leki antyretrowirusowe.

W sądzie tłumaczył, że od kiedy zaczął stosować preparat z konopi, jest zdrowszy. Zaczął nawet prowadzić własną firmę. To pozwala mu z kolei stosować zalecaną w terapii dietę wysokobiałkową, która do najtańszych nie należy.

Bardzo drogie leczenie medyczną marihuaną

Zarzuty postawione w akcie oskarżenia były zagrożone karą wieloletniego więzienia. Z kolei obrońca pana Mariana, adw. Stelios Alewras wnosił o uniewinnienie swojego klienta podkreślając, iż ten doglądał roślin konopi w domu, by stosować susz w trosce o swoje zdrowie. - W czasie, kiedy panu Marianowi postawiono zarzuty i zatrzymano, marihuany nie było jeszcze w polskich aptekach. Oczywiście biegli teraz wskazują, że należy leczyć się pod kontrolą lekarzy, tak aby te dawki były odpowiednie, natomiast lekarze po prostu nie przepisywali panu Marianowi takich leków - podkreślał adw. Stelios Alewras. - Przez 17 lat leczył się samodzielnie, a lekarze prowadzący twierdzili, że to nie ma w ogóle żadnej skuteczności leczniczej. Nakazywali mu wręcz odstawienie marihuany, więc trudno się spodziewać, że taki lekarz w ogóle przepisałby mu lek na bazie kannabinoidów. To jest leczenie bardzo kosztowne, bo wynosi około 2,5 tys. zł miesięcznie. Nie każdego stać na taki wydatek. Stan majątkowy mojego klienta nie pozwala na to, by się leczył marihuaną z apteki. A tę samą substancję mógłby uzyskać samodzielnie uprawiając, gdyby to było oczywiście dozwolone.

Sąd uznał jednak, iż w tym przypadku nie zachodzą przesłanki do uznania, iż oskarżony działał w stanie wyższej konieczności.

- Takie przesłanki zachodzą, kiedy niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć - argumentuje sędzia Chart. Dodała, iż w 2018 roku, kiedy doszło do zatrzymania bydgoszczanina, obowiązywały już przepisy dopuszczające stosowanie medycznej marihuany. Sędzia uznała ponadto, że mężczyzna uprawiał rośliny i przyrządzał z nich susz wyłącznie na własny użytek, co znacząco wpływa na wymiar kary, która nie powinna być w tym przypadku wysoka.

W trakcie procesu, który trwał od 2018 roku wspierali bydgoszczanina, m.in. działacze stowarzyszenia Wolne Konopie, a w akcji na rzecz jego uniewinnienia zaangażowana była również posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. W internecie trwała kampania #UniewinnićMariana. Wczoraj w sądzie towarzyszył panu Marianowi Michał Wysocki, współprzewodniczący Nowej Lewicy w Bydgoszczy. - W Polsce przepisy dotyczące leczenia przy użyciu leków na bazie marihuany są niedoprecyzowane - mówi prezes Wolnych Konopi Andrzej Dolecki. - Brakuje przepisów regulujących takie kwestie, jak np. kiedy po użyciu leku na bazie konopi można iść do pracy. Brakuje tabeli zawartości. Mamy ustawę dopuszczającą leki na bazie marihuany, ale ona nie przystaje do rzeczywistości.

Pan Marian zapowiada, że odwoła się od wyroku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Bydgoszczanin stosował marihuanę w celach leczniczych. Sąd uznał go winnym - Gazeta Pomorska