Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz ma długi i... nadwyżkę pieniędzy

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Oto rzadka okazja, by zajrzeć do grobowca Torbydu. Wkrótce okaże się, czy nadal będzie straszył ludziFot.: dariusz bloch
Oto rzadka okazja, by zajrzeć do grobowca Torbydu. Wkrótce okaże się, czy nadal będzie straszył ludziFot.: dariusz bloch
My, dziennikarze, przywykliśmy pisać o Bydgoszczy jako o mieście zadłużonym po uszy. Prezydent miasta często zaś zabiera głos po to, by mówić o potrzebie zaciskania pasa, dodając przy okazji, że cięcie kosztów należy zaczynać od siebie. Ale to już było (i nie wróci więcej?)...

We wtorek Rafał Bruski sprosił żurnalistów. Co prawda zafundował jak zwykle paluszki i herbatkę, lecz spicz miał tym razem nietypowy. Wyjawił, że wykonanie budżetu za ubiegły rok poszło tak dobrze, że znalazły się dodatkowe pieniądze na inwestycje.
[break]

Jednym z budowanych cudeniek ma być... lodowisko! Nie aquapark, który pogrążył się na dobre, lecz lodowisko. I nie taka hala lodowa, jaką podziwiamy w Soczi. Ale też nie zwykły kawałek sztucznie mrożonego lodu pomiędzy odrapanymi bandami, jaki parę lat temu pojawiał się na Starym Rynku. Ani też lichota pod daszkiem z tropiku, jaką pierwsza śnieżna zadymka rozmontowała na Wyżynach. Lodowisko na miarę naszych czasów ma kosztować 22 miliony. Nie jestem specem od budowy lodowisk, ale to chyba nie jest mało. Przypominam sobie, że aquapark w odchudzonej wersji miał kosztować około stu milionów, natomiast cena wywoławcza mogiły Torbydu na ostatnim przetargu nie sięgała już pięciu milionów.

W nowych planach najbardziej kuszący wydaje się pomysł połączenia lodowiska z rozbudową galerii Focus Mall w tym samym miejscu, w którym straszy dziś Torbyd. Starożytni Grecy jako ideał przedstawiali człowieka wysportowanego i mądrego. W lodowym królestwie Focusu wzrastać będzie inny superman - wysportowany i obkupiony. By łatwiej było dążyć do ideału, proponuję utworzyć lodowe wypustki z wielkiej tafli do poszczególnych butików i knajpek. Będzie można równocześnie zrzucać kalorie na lodzie i łapać je, podżerając lody od Grycanów. Albo stojąc na lodzie, targować lodówkę. Pokpiwam sobie z lodowiska w galerii handlowej, lecz mówiąc serio, uważam, że pomysł jest niegłupi. Obawiam się tylko, by spełnione marzenia o porządnym lodowisku w mieście nie zamknęły na długie lata dyskusji nad ślizgawką na orlikach. Kiedy te ostatnie powstawały, zapowiadano, że część boisk zimą zamieniać się będzie w lodowiska. Znajomy podczas ferii zabrał dzieci na wycieczkę do Warszawy. Po powrocie opowiedział mi, że tam idea lodowych orlików stała się rzeczywistością. W stolicy wprawdzie poślizgać się można na ogromnej tafli wewnątrz Stadionu Narodowego, lecz dostać się na ślizgawkę na stadionie wcale nie jest łatwo. Natomiast osiedlowe tafelki stoją otworem i tłoku na nich nie ma. W Bydgoszczy, niestety, skończyło się na gadaniu.

Gorzej na razie spełniają się cuda obiecywane przez Polską Grupę Pocztową. Po wygranym przetargu PGP przejęła od Poczty Polskiej obsługę korespondencji wychodzącej z sądów i prokuratur. Przyznam się, że po cichu kibicowałem prywatnej firmie pocztowej, bo z Pocztą Polską, podobnie jak z innymi wcześniejszymi monopolistami, wiąże mnie sporo niemiłych wspomnień. Jednak po tym, jak dzień po dniu bydgoszczanie znaleźli dwie porzucone torby z listami poleconymi (jedną pod blokiem, drugą w krzakach - pisaliśmy o tym w środowym „Expressie”), moja wiara w PGP mocno osłabła. Owszem, w warunkach ostrej konkurencji można mieć różne podejrzenia co do okoliczności takich „zgub” - łącznie z sabotażem.

Ewidentnie nieprofesjonalne było natomiast zachowanie szefostwa grupy. We wtorek w południe poprosiliśmy pana reprezentującego dział bezpieczeństwa PGP o wyjaśnienie, jak doszło do utraty listów. Obiecał oddzwonić. Nie uczynił tego we wtorek, nie uczynił w środę i czwartek. Sytuacja ta przypomina mi starą leninowską mądrość, że łatwo jest zmienić bazę, znacznie trudniej zmienić nadbudowę. Nadbudowa Poczty Polskiej to tysiące listonoszy, którzy nie tylko od szefów, lecz także od starszych kolegów uczyli się odpowiedzialności w pracy. Owszem, i tam zdarzały się czarne owce, lecz były to wyjątki. PGP z takiej tradycji korzystać nie może.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!