Program gdańskich urzędników - „Lokal na start za złotówkę” - jest przeznaczony dla osób, które prowadzą działalność gospodarczą nie dłużej niż rok. Z myślą o takich najemcach, tamtejszy ratusz przygotował 10 lokali w mniej atrakcyjnych dzielnicach, które od dłuższego czasu stały puste.
Przedsiębiorcy w pierwszym roku najmu zapłacą za ich wynajem 1 zł za mkw. W drugim roku najmu – 40 proc. stawki zaoferowanej przez przedsiębiorcę w konkursie, w trzecim – 70 proc. Dopiero po trzech latach przedsiębiorcy będą płacić rynkowe stawki. Program wejdzie w życie w październiku.
PRZECZYTAJ:Lokale pod biznes [komentarz]
- Koszty związane z rozkręceniem własnego interesu są dla młodych przedsiębiorców dużym obciążeniem, chcemy więc zdjąć z nich ciężar wydatków związanych z wynajmem lokalu. Zaoszczędzone w ten sposób środki zainwestować mogą w przystosowanie lokalu do własnych potrzeb, albo w promocję i reklamę - tłumaczy Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki komunalnej.
Czekają na chętnych
W zasobach bydgoskiej Administracji Domów Miejskich znajduje się przeszło 900 lokali użytkowych. Wolnych jest 127 z nich. Atrakcyjne powierzchnie w centrum miasta cieszą się dużym zainteresowaniem i nie brakuje na nie chętnych, jednak te położone na obrzeżach (np. w Fordonie) od lat stoją puste, mimo że można je wynająć za 10 zł za mkw.
- 68 z dostępnych aktualnie lokali znajduje się w oficynach, piwnicach czy suterenach. Brak widocznych witryn uniemożliwia w nich ekspozycję sprzedawanych towarów czy oferowanych usług, stąd zainteresowanie nimi jest najmniejsze – wyjaśnia Magdalena Marszałek, rzecznik prasowy ADM. Mniej atrakcyjne lokale nie nadają się na sklepy czy kawiarnie, ale na magazyny czy warsztaty - już tak.
Bydgoscy radni są na „tak”
Bydgoscy radni pozytywnie wypowiadają się o gdańskiej inicjatywie. - Należałoby się nad tym pomysłem poważnie zastanowić. Zyskać na tym mogą zarówno przedsiębiorcy jak i miasto. Lepiej bowiem, aby lokale nie świeciły pustkami, bo przynoszą tylko straty - mówi Andrzej Kaczmarek z PO.
Paweł Bokiej z PiS także jest za. - Nie widzę minusów takiego rozwiązania. W przeszłości prowadziłem działalność gospodarczą i wynajmowałem lokal, więc wiem z jakimi kosztami się to wiąże. To byłaby ulga dla tych którzy stawiają pierwsze kroki w biznesie. Musimy to przeanalizować - zaznacza.
Radny lewicy, Tomasz Puławski również przychylnie patrzy na to rozwiązanie. - Sądzę, że jeśli te mniej atrakcyjne lokale wynajęlibyśmy za niewielkie pieniądze, to chętni by się znaleźli. Na pewno pogłębię ten temat i zainteresuję ich kolegów z rady miasta - mówi polityk SLD.
