Bydgoszcz jest ciekawym miastem

WOJCIECH K. SOBOLEWSKI, nauczyciel geografii, sekretarz Miejskiego Komitetu Ochrony Pamięci, przewodnik po Bydgoszczy i pilot wycieczek zagranicznych.

<!** Image 2 align=right alt="Image 178890" sub="Wojciech Sobolewski">- Na emeryturę nauczycielską wybrałem się w 1995 roku, po 35 latach pracy, zatem sporo czasu od tej pory upłynęło. Niemal bezpośrednio po zostaniu emerytem podjąłem pracę, o której wcześniej dużo myślałem i marzyłem. Tak się złożyło, że akurat zmarł Henryk Kulpiński, sekretarz Miejskiego Komitetu Ochrony Pamięci. A ja, od kiedy pamiętam, zawsze gromadziłem informacje o pomnikach, tablicach, miejscach bitew i innych ważnych dla Polski wydarzeniach. Złożyłem wniosek o zatrudnienie mnie na tym stanowisku i tak otrzymałem pracę na pół etatu, którą zajmuję się do dziś.

Dalej też jestem przewodnikiem i oprowadzam wycieczki, zwłaszcza po Bydgoszczy i naszym województwie, tego typu uprawnienia posiadam już od ponad czterdziestu lat.

Przyznać muszę, że ostatnio spada liczba autokarowych wyjazdów zagranicznych, polegających głównie na zwiedzaniu. Ludzie stali się bardziej wygodni, chcą latać samolotami i leżeć na plaży. Dawniej zdarzało mi się niekiedy i pięć razy w ciągu sezonu być z grupą we Włoszech. Mniejsza liczba takich wypraw wynika również z tego, że coraz liczniejsze są ograniczenia, np. przy wjeździe autokarów do miast, co wydłuża czas wycieczki i zniechęca do zwiedzania.

<!** reklama>Obecnie najbardziej interesują mnie wyjazdy na tereny, które przed wiekami należały do Polski, a zatem Kresy Wschodnie. Chciałbym je jak najlepiej poznać. Dużym sentymentem też darzę Węgry, to tam miała miejsce moja pierwsza zagraniczna podróż i do dziś ten kraj bardzo mi się podoba.

Z dużą satysfakcją oprowadzam ostatnio wycieczki po Bydgoszczy. Zbyt wielu takich grup nie ma, to prawda, ale też nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się usłyszeć, że Bydgoszcz to nie jest ciekawe miasto. W tej chwili absolutnym przebojem jest Wyspa Młyńska, która zachwyca wielu przybyszów.

Czym jeszcze się zajmuję? Przez parę lat działałem w Społecznym Komitecie Budowy Pomnika Króla Kazimierza Wielkiego. Pomysł upamiętnienienia w ten sposób jednego z najznakomitszych władców polskich był moim autorskim, tym bardziej cieszy mnie więc, że pomnik króla w Bydgoszczy mamy.

Tego rodzaju działalność wypełnia mi niemal cały dzień. Kiedy nigdzie nie wyjeżdżam, nikogo nie oprowadzam i nie urzęduję w komitecie, oddaję się kolejnej pasji: jestem przykładem mola książkowego. Czytam, czytam i czytam. Zaraziłem się tą pasją w dzieciństwie i towarzyszy mi ona przez całe życie, jestem zresztą absolwentem liceum bibliotekarskiego, a pierwszym miejscem pracy w moim życiu była księgarnia. Książek, map, przewodników zgromadziłem tyle, że nie mam ich gdzie pomieścić.