Bydgoska Aleja Autografów miała być jedną z atrakcji turystycznych miasta. Nikt nie wróżył jej popularności na skalę nowojorskiej Alei Gwiazd, ale obecnie niewiele osób zdaje sobie sprawę z jej istnienia.
<!** Image 3 align=none alt="Image 220153" sub="Dla wielu bydgoszczan Aleja Autografów jest miejscem nadal anonimowym. Czy Wyspa Młyńska spowoduje ich ponowne odkrycie? (Fot.: Tomasz Czachorowski)">
Wymierająca ulica Długa nie gwarantuje odpowiedniej ekspozycji Bydgoskich Autografów, więc... może przenieść je na Wyspę Młyńską?
Na Długiej - bez zmian
- Autografy miały być jedną z atrakcji przyciągających turystów na Długą. Z perspektywy czasu widać, że to się nie udało, a na Długiej niewiele się zmieniło - nadal jest tam mało turystów, mało kupujących i coraz mniej kupców. Pomysł przenosin autografów na Wyspę Młyńską uważam za racjonalny i wart co najmniej przedyskutowania na sesji Rady Miasta Bydgoszczy - nie ma wątpliwości radny Łukasz Kowalski. - Pewne jest to, że na Wyspie Młyńskiej ekspozycja autografów byłaby lepsza i więcej osób mogłoby je zobaczyć.
<!** reklama>
- Każdy pomysł ma w sobie coś, co go uzasadnia. Jednak wybór ulicy Długiej nie był przypadkowy, to najstarsza ulica, która znajdowała się w obrębie murów miejskich, jest przy niej wiele zabytkowych kamienic, swego czasu była jedną z najbardziej rozpoznawalnych bydgoskich ulic - mówi z kolei Jerzy Derenda, prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy, sam wyróżniony w alei. - To, że teraz Długa ma słabszy moment, nie oznacza, że trzeba ją dodatkowo osłabiać, zwłaszcza że miasto robi wszystko, by ją reanimować i coraz lepiej się to udaje - dodaje.
Jednym z członków kapituły decydującej o Bydgoskiej Alei Autografów jest rektor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Obiecuje pomysł przenosin na Wyspę Młyńską przedyskutować. - Gdy pomysł trafi oficjalnie pod obrady kapituły Bydgoskiej Alei Autografów, to rektor UKW do tej propozycji się ustosunkuje. Na razie to tylko pomysł, a nie konkretna propozycja - zauważa Piotr Kwiatkowski, rzecznik UKW.
Prezydent zdecyduje
W kapitule zasiada również redaktor naczelny „Expressu” Artur Szczepański. - Jestem jak najbardziej za pomysłem przeniesienia autografów w nowe atrakcyjne miejsce, które według mnie znajduje się właśnie na Wyspie Młyńskiej. Tu wielu przechodniów, spacerowiczów może się z nimi zapoznać i zastanowić się nad osobami wyróżnionymi przez kapitułę - mówi. Decydujące zdanie będzie miał prezydent Rafał Bruski i to nie tylko dlatego, że ma dwóch przedstawicieli w kapitule, ale też dlatego, że potencjalne zmiany będzie musiał sfinansować z budżetu miasta. - Prezydent nie mówi „nie” dla pomysłu przenosin alei na Wyspę Młyńską, ale wymaga to dyskusji i rozważenia wielu argumentów - wyjaśnia Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta. - Te argumenty prezydent będzie chciał poznać na najbliższym zebraniu kapituły.
***
W Bydgoskiej Alei Autografów „leżą”
Irena Szewińska, Rafał Blechacz, Zbigniew Boniek, Jerzy Hoffman, Adam Sowa, Lech Wałęsa, Tomasz Gollob, Kazimierz Karabasz, Edmund Obiała, Katarzyna Popowa-Zydroń, Irena Santor, Radosław Sikorski, Janusz Zemke, Marek Harat, Andrzej Maleszka, Zbigniew Nowek, Jerzy Derenda, gen. bryg. Zygmunt Duleba, kpt. Bronisław Radliński, Leonard Pietraszak, Robert Sycz oraz Małgorzata Czajkowska- -Malinowska.