Bydgoskie uczelnie ruszyły z pomocą dla rodziców dzieci z Ukrainy. To punkt opieki wytchnieniowej

Zobacz wideo: Tir załadowany po sufit wyjechał z Bydgoszczy do Lwowa

Jak opowiada dr Małgorzata Wojtowicz-Szefler, koordynatorka przedsięwzięcia, inicjatywa ta jest odpowiedzią na potrzebę pomocy, zaopiekowania się ludźmi, którzy znaleźli się w wyjątkowo trudnej sytuacji życiowej. Którzy potrzebują wsparcia - zarówno tego psychologicznego, jak i zapewnienia możliwości uporządkowania niezbędnych spraw codziennych.

- Dzieci starsze mogą pójść do szkoły. Ich rodzicom stwarza to większe szanse na realizację takich działań, jak pójście do urzędu, lekarza, poszukiwanie pracy czy mieszkania. Dzieci młodsze z kolei pozbawione są okazji do funkcjonowania w takiej grupie społecznej, rówieśniczej, a ich rodzice mają bardziej ograniczone możliwości. My chcemy im tę możliwość zapewnić - mówi dr Małgorzata Wojtowicz-Szefler.

Ośrodek Opieki Wytchnieniowej jest otwarty w poniedziałki w godz. 9-12, we wtorki w godz. 12-15 oraz w piątki w godz. 11-14. Pracują w nim wolontariusze – studenci Wydziału Pedagogiki oraz Wydziału Psychologii UKW oraz Wydziału Lekarskiego i Wydziału Nauk o Zdrowiu Collegium Medicum w Bydgoszczy UMK w Toruniu. Rodzicom przychodzącym ze swoimi pociechami proponowane są różne możliwości współpracy.

- Jeżeli dziecko czuje się u nas swobodnie, bezpiecznie, rodzic może zostawić je z wolontariuszami, by w tym czasie załatwić ważne sprawy. Oczywiście pozostawia kontakt do siebie, a także ważne informacje dotyczące dziecka - jak np. dolegliwości. W tym czasie wolontariusze opiekują się maluchami. Polega to na realizacji zajęć i animacji, a także zajęć psychologicznych - na przykład na temat redukcji stresu. Zapewniamy im także coś do picia, drobne przekąski. Oferujemy także wsparcie psychologiczne dla samych rodziców - opowiada nasza rozmówczyni. - W naszym ośrodku jest osoba mówiąca po Ukraińsku, zorientowana na to, żeby poradzić rodzicom w trudnych sytuacjach, np. jak mówić dzieciom o trudnych zjawiskach, jak reagować na stres, konkretne zachowania.

Jak mówi dr Małgorzata Wojtowicz-Szefler, zainteresowanie wolontariuszy od początku jest duże. Do pracy w ośrodku zgłosiło się sporo chętnych, tak by zapewnić dzieciom odpowiednią opiekę. W każdym dniu nad maluchami czuwa 4-5 studentów oraz jeden pracownik uczelni. Wśród odbiorców z kolei zainteresowanie również zaczęło już kiełkować.

- Jak dotąd, przychodzą do nas pojedyncze osoby. To grupa kilkorga dzieci i rodziców, którym możemy pomóc. Liczymy na to, że z czasem będzie ich coraz więcej - podkreśla dr Małgorzata Wojtowicz-Szefler.