Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoskie Święto Niepodległości

Wojciech "Szczapa" Romanowski
Wojciech „Szczapa” Romanowski
Wojciech „Szczapa” Romanowski Filip Kowalkowski
Święto Niepodległości udało nam się w Bydgoszczy zagospodarować idealnie. Dochodzą do nas głosy z innych miast: marsze powiązane z nienawistnymi hasłami. A w Bydgoszczy podniosły nastrój, radosne wspomnienia i powrót do lat międzywojennych.

Tradycją stały się już obchody w Hotelu pod Orłem. Kto nie był i nie widział, ten niech żałuje, i koniecznie zaplanuje sobie wizytę w samym hotelu lub w jego okolicach 11 listopada za rok. Warto zobaczyć, jak wyglądało miasto w czasach, kiedy Bydgoszcz wracała do macierzy, nawet jeśli ten obraz nie do końca jest prawdziwy. Wiem ze wspomnień osób starszych ode mnie o dwa pokolenia, którzy pamiętali jak Bromberg stawał się Bydgoszczą, że czuli nie tylko euforię i podniosły nastrój, ale i strach: co teraz stanie się z miastem i z nimi? Bydgoszcz, dzisiaj prawie 400 tysięczna, liczyła wtedy zaledwie 60 tys. ludzi, z czego 10 tys. Polaków. Chyba nigdy w historii naszego miasta nie było takiej rotacji. Wyjechało ponad 40 tys. Niemców, na ich miejsce miasto zapełniło się przybyszami z różnych części kraju. Przytłaczająca większość bydgoszczan szczycących się „mieszkaniem tu od pokoleń” musi mieć świadomość, że są potomkami właśnie tamtych przybyszów. W naszej pamięci właśnie czas międzywojenny zapisał się jako najciekawszy okres najnowszej historii. Do niego tak chętnie wracamy, choć przecież wtedy w biedzie żyło dużo więcej ludzi niż dzisiaj, a ówczesny kapitalizm był jeszcze bardziej krwiożerczy. Święto to jednak nie jest czas, do rozdrapywania ran. Odzyskaliśmy niepodległość, zbudowaliśmy własne państwo, jest więc co czcić i bardzo dobrze, że Bydgoszcz znalazła na to świetny pomysł. Raut w Hotelu Pod Orłem, wystrój ulicy Gdańskiej, autografy dla wybitnych postaci związanych z tym miastem podpisywane przy ul. Długiej a później uroczysty obiad w restauracji Weranda. Bukiety kwiatów przed pomnikami i tablicami zasłużonych bydgoszczan. Specjalne ekspozycje w muzeach i galeriach. I na koniec wspomnę o czymś wyjątkowym dla podniebienia: gęsina oraz Marcińskie rogale. Tego dnia trzeba spróbować obu smakołyków, też świetnie wpisały się w nową-starą tradycję. Właśnie taki patriotyzm powinniśmy budować: radosny, nie nadęty i bardzo, bardzo pyszny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!