Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoskie schroniska i stołówki przeżywają pierwsze zimowe oblężenie

Tomasz Zieliński
Zima i alkohol to wyjątkowo niebezpieczne połączenie. Większość ofiar wyziębienia organizmu pozostawała pod wpływem procentów. Służby apelują, by o takich osobach powiadamiać Straż Miejską i policję
Zima i alkohol to wyjątkowo niebezpieczne połączenie. Większość ofiar wyziębienia organizmu pozostawała pod wpływem procentów. Służby apelują, by o takich osobach powiadamiać Straż Miejską i policję Dariusz Bloch
Zima na dobre jeszcze się nie zaczęła, a w Polsce z wychłodzenia zmarło już kilkanaście osób. Bydgoskie schroniska są niemal zapełnione.

Kiedy temperatura spada, ośrodki pomocy przeżywają oblężenie. Część podopiecznych zgłasza się sama, tych najtwardszych przywożą straż miejska i policja. Mapą miejsc, w których często przebywają bezdomni, dysponują strażnicy miejscy. Problem w tym, że nie wszystkie z osób, przebywających w takich improwizowanych „schronieniach”, chcą przyjąć pomoc.
[break]
Mimo że w nocy temperatura w Bydgoszczy spada do minus sześciu, siedmiu stopni, a odczuwalnie była jeszcze o kilka stopni niższa, nie brakuje osób, które ze schroniska nie skorzystają. Głównym powodem jest oczywiście alkohol, a właściwie koniecznosć zachowania trzeźwości w takich placówkach.
- Wczoraj rano, wychodząc z domu, natknęłam się na dwóch nielegalnych lokatorów obok śmietnika, nawet nie na klatce schodowej - mówi Katarzyna Strzałkowska, mieszkająca przy ul. Dworcowej. - Widocznie któryś z sąsiadów nie domknął bramy wieczorem. Wokół nich leżało kilka butelek po tanim winie. Jeden, widząc mnie, natychmiast uciekł, drugi nie był w stanie. Jednak zanim wezwałam patrol strażników, też zniknął. Pewnie gdyby nie to, że podwórze osłonięte jest od wiatru, zamarzliby na betonie.
Nie lepiej jest pod Bydgoszczą. W sobotę dyżurny świeckiej komendy odebrał zgłoszenie od mieszkańca Głogówka, że w opuszczonej stodole mogą znajdować się osoby bezdomne. Skierowani na miejsce policjanci zastali tam dwie bezdomne osoby. Na całe szczęście wykazały się resztką rozsądku - przemarznięte przewieziono do schroniska. W ciągu pierwszych kilku nocy z mrozem takiego szczęścia nie miało w Polsce już dziesięć osób. W większości przypadków powód ten sam - alkohol.

- Z naszych 220 miejsc zostało nam jeszcze kilkanaście wolnych - mówi „Expressowi” Maciej Zabielski, kierownik Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn przy Fordońskiej 422. - Jak zawsze w sezonie jesienno-zimowym 165 łóżek stacjonarnych uzupełniamy 55 dodatkowymi. Jeżeli i tego będzie mało, położymy materace w świetlicy. Nikt nie zostanie bez pomocy.
Problemy? - Jak co roku te same. Schronisko zawsze chętnie przyjmie odzież i buty dla podopiecznych. Szczególnie potrzebna jest bielizna.
- Dużo osób wymaga stałej opieki, przebieramy je nawet kilka razy dziennie. Ubrania i bielizna są nam potrzebne w każdej ilości - dodaje Maciej Zabielski.
Jak co roku, wzmożony ruch panuje w jadłodajniach.
- Dziś wydaliśmy obiad około dwustu osobom - słyszymy w kuchni dla ubogich im. Świętego Brata Alberta przy ul. Koronowskiej, jednej z siedmiu bydgoskich jadłodajni, które czynne będą w miesiącach zimowych. - Mamy dofinansowanie z Urzędu Wojewódzkiego i sponsorów. Skromnie, ale sobie radzimy, przede wszystkim dzięki wolontariuszom, którzy tu pracują.
Przy tak niskich temperaturach długotrwałe przebywanie na mrozie grozi śmiercią z wychłodzenia. Służby socjalne apelują, by osoby bezdomne zgłaszały się do miejsc, w których udzielona im zostanie pomoc. O zauważonych osobach można też powiadomić straż miejską lub policję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!