Jerzy Urbaniak nie może chodzić. Jest bezrobotny. - Wczoraj musiałem jechać do urzędu pracy taksówką, bo co miesiąc urzędniczka chce, żebym się stawiał osobiście, „chcę pana zobaczyć na własne oczy”, tak mówi - opowiada bezrobotny. Towarzyszący mu sąsiedzi i taksówkarz prosili, żeby urzędniczka wyszła na zewnątrz. - Nie zgodziła się - opowiada Jerzy Urbaniak. - Dwie osoby musiały mnie targać do środka... I to nie pierwszy raz...
[break]
Tymczasem z raportu Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu wynika, że bydgoski PUP jest jednym z najmniej skutecznych w regionie - jeśli chodzi o tzw. efektywność. A ta wiąże się z liczbą osób, które po 3 miesiącach od stażu, szkolenia czy otwarcia biznesu na powrót nie trafiły na bezrobocie w stosunku do wszystkich aktywizowanych.
Efektywność w województwie w ubiegłym roku wyniosła 59,3 proc. W Toruniu wskaźnik wyniósł 67,5 proc., w powiecie toruńskim - 60,7. W bydgoskim PUP - 51,1 proc. Gorzej w województwie ma tylko w Włocławek - 47,1 proc.
- To oceny za ubiegły rok - mówi Tomasz Zawiszewski, dyrektor PUP w Bydgoszczy. - Urzędów jednak nie można porównywać. Mieliśmy bardzo dobry wynik w zakładaniu biznesu czy przy wyposażeniu stanowiska pracy. W stażach mamy efektywność 59,3 procent. Trudno też porównywać jeden urząd na miasto i powiat w Bydgoszczy z dwoma - w Toruniu i dla powiatu toruńskiego. Spójrzmy na roboty publiczne - my mamy 332 osoby, a Toruń 8... Statystyka efektywności będzie jednoznacznie na korzyść Torunia. Nie będę tłumaczył, że jest dobrze, skoro tak nie jest. W tym roku jednak, wedle danych do września, wypadamy rewelacyjnie.
Wygląda więc na to, że w 2015 r. roku PUP w Bydgoszczy na aktywizację bezrobotnych dostanie z Funduszu Pracy dwa razy więcej pieniędzy. Na rok 2014 była to kwota 7,4 mln zł.
Dyrektor bydgoskiego PUP wyjaśnił też wczorajszą sprawę pana Urbaniaka. - Pojawił się on w „Wiatraku”, gdzie mamy swój punkt, ale tam przyjmuje tylko jedna pracowniczka - mówi. - Nie wyszła, bo twierdzi, że miała petentów. Pan Urbaniak stracił grupę niepełnosprawności. Z ROPS dostaje zasiłek. Skierowany został na komisję, która stopień niepełnosprawności powinna na powrót orzec.
