W piątek, 30 września zakończył się trwający trzy dni Bydgoski Kongres Kultury. Fajerwerków nie było, ale kilka sensownych postulatów udało się wypracować. Co ciekawe i optymistyczne zakres tematów poruszanych podczas panelistów oraz w trakcie rozmów stolikowych często wykraczał daleko poza granice Bydgoszczy, nie rzadko obejmując cały region.
<!** Image 2 align=none alt="Image 180005" >
Kongres rozpoczął się w środę rano. Chwilę po godz. 9 na Dużej Scenie TPB miało miejsce wielkie otwarcie z udziałem przedstawicieli władz miasta i zaproszonych gości. Zanim jednak do tego doszło wielu uczestników kongresu spotkało się na porannej kawie. Korytarze Teatru Polskiego przesiąknięte były nadziejami związanymi z tym trzydniowym wydarzeniem bez precedensu w mieście nad Brdą, choć nie brakowało też uwag sceptycznych co do przebiegu Kongresu. Z pewnością to, co wydarzyło się później zadowoliło zarówno optymistów, jak i malkontentów. No ale do rzeczy...
- Dziś o kulturze nie rozmawiamy na zasadzie _my_ i _wy_ - mówił podczas ceremonii otwarcia Zenon Butkiewicz, dyrektor Departamentu Narodowych Instytucji Kultury w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. - Dziś jest to otwarta dyskusja, debata o tym, co wspólnie możemy zrobić, żeby nam wszystkim żyło się lepiej.
- Ten kongres jest kongresem nas wszystkich, kongresem środowisk, które zjednoczyły się by go zorganizować – wtórował mu Paweł Łysak, dyrektor Teatru Polskiego i przewodniczący kongresu. - To jest nasz kongres. Liczymy, że pozwoli on nam stworzyć fundament pod budowę silnej kultury w Bydgoszczy. Zeszłoroczne spotkania środowiskowe doprowadziły nas do tego, że zaczęliśmy myśleć o kulturze bydgoskiej jako o całości. Całości, z której wydzieliliśmy 5 obszarów tematycznych, wokół których toczyć się będą dyskusje.
Oczywiście tymi obszarami, co Paweł Łysak podkreślał wielokrotnie, były założenia, na których opierał się start Bydgoszczy w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku, a które stały się później podstawowymi założeniami Forum Kultury Bydgoskiej i Bydgoskiego Kongresu Kultury. Te założenia to: uczestnictwo, kreatywność, rewitalizacja, tożsamość oraz współpraca. To one miały być podstawą kongresowych rozmów stolikowych, których zadaniem było stworzenie listy postulatów środowisk związanych z kulturą miejską, a które miały stać się zarysem kulturalnego masterplanu dla Bydgoszczy na najbliższe lata. - Liczymy, że pewne konkretne postulaty wypracowane przy stolikach będą uniwersalnym zestawem rad i sugestii do tworzenia polityki kulturalnej miasta – dodał Paweł Łysak na koniec swej "mowy otwarcia".
Kolejni rozmówcy podkreślali, jak wielką wagę ma lokalność bydgoskiego kongresu. - Kultura dzieje się nie w państwie, ale w miastach i gminach – przekonywał Edwin Bendyk, dyrektor Ośrodka Badań nad Przyszłością Collegium Civitas, publicysta działu naukowego tygodnika Polityka, Obywatel Kultury. - Dlatego z tym większą nadzieją patrzymy na Bydgoski Kongres Kultury.
<!** reklama>
Po ceremonii otwarcia, po której niestety z teatru zniknęli praktycznie wszyscy przedstawiciele ratusza (udali się na sesję Rady Miasta), co nie pozostało bez echa, przyszła pora na niezwykle ciekawy i pouczający wykład inauguracyjny prof. Tomasza Szlendaka, dyrektora Instytutu Socjologii UMK w Toruniu. Prelegent okazał się showmanem, który w niezwykle barwny sposób opowiadał o wielozmysłowym postrzeganiu kultury przez dzisiejszego odbiorcę, a co za tym idzie o konieczności zniesienia – jego zdaniem – sztucznych podziałów na kulturę wysoką i masową, na twórców i odbiorców, na artystów i widzów. Profesor udowadniał, że dziś praktycznie każdy odbiorca ma narzędzia do tego, by stać się twórcą, co sprawia, że postrzega sztukę pod zupełnie innym kątem. Dla niego ważne jest zaspokojenie jak największej ilości zmysłów za jednym razem (stąd puste galerie plastyczne), jak również to, jak szybko dana sztuka go zainteresuje. Wykład był bardzo dynamiczny, wsparty ciekawą prezentacją multimedialną i przyznam, że nie spotkałem nikogo, komu by się nie podobał. Po nim atmosfera nieco siadła, lecz nie mogło być inaczej, skoro przez kolejne pół godziny w sposób wręcz beznamiętny dr Agnieszka Jeran, kierownik Katedry Socjologii WSG w Bydgoszczy prezentowała wyniki badań dotyczących uczestnictwa bydgoszczan w kulturze. Mimo monotonii tej prezentacji same wyniki okazały się jednak bardzo ciekawe, bowiem badania pokazały, że największą barierą uczestnictwa mieszkańców w kulturze nie są wcale finanse czy brak wykształcenia, a wola wyjścia z domu, czy też raczej jej brak. Tak, tak drodzy Czytelnicy, poważne badania pokazały, że ludziom po prostu nie chce się uczestniczyć w kulturze. To smutne, nieprawdaż?
Niestety, mimo ogromnej wartości merytorycznej prezentacja wyników badań znudziła większość uczestników kongresu, którzy w trakcie pierwszej przerwy kawowej mniej lub bardziej dyskretnie opuścili budynek teatru. Ominęły ich zatem dwa panele dyskusyjne dotyczące uczestnictwa i kreatywności. Ten pierwszy początkowo przybrał charakter "gadających głów", które ze sceny dowodziły, że m.in. prawa autorskie są poważną barierą ograniczającą uczestnictwo, szczególnie młodych ludzi w kulturze; że Fordon jest kulturalną pustynią na mapie Bydgoszczy, a fordoniacy nie uczestniczą w kulturze bydgoskiej z powodu problemów komunikacyjnych tej dzielnicy z centrum miasta; że studenci i pedagodzy Akademii Muzycznej w Bydgoszczy uczestniczą w kulturze czynnie i biernie, a ich rola nie ogranicza się wyłącznie do edukacji; czy że osoby niepełnosprawne, które stanowią około 15 procent polskiego społeczeństwa mają poważnie ograniczoną możliwość uczestnictwa w kulturze ze względu na szereg utrudnień w postaci barier architektonicznych w różnych instytucjach kultury, czy wręcz brak odpowiedniej infrastruktury pozwalającej korzystać z kina czy teatru osobom niewidomym lub niesłyszącym. Siedzący na widowni uczestnicy kongresu przysłuchiwali się temu z większym lub mniejszym zainteresowaniem, czekając na ostatnie 30 minut panelu, kiedy to według planu mieli zabrać głos. Na szczęście wypowiedź Pawła Łysaka na temat zmiany roli instytucje kultury, które powinny stać się miejscami spotkań artystów – twórców z odbiorcami, ponieważ granica między nimi coraz częściej się zaciera, spowodowała, że jedna z przysłuchujących się tej dyskusji pań nie wytrzymała i zabrała głos wcześniej, niż było to planowane.
- Nie powinniśmy doprowadzić do zatarcia się tej granicy – zaoponowała Hanna Mierzwa, była opiekunka bydgoskiej Galerii Poczta. - Jeśli wszyscy będą "twórcami"to zaleje nas fala amatorszczyzny. Owszem, idźmy z duchem czasu, ale nauczmy się doceniać sztukę "tradycyjną", a do tego potrzebny jest nam podział na widownię i scenę, na widza i artystę.
Wypowiedź pani Hanny zachęciła innych słuchaczy do zgłaszania chęci zabierania głosu, na co moderator dyskusji nie mógł pozostać obojętny, co z kolei doprowadziło do prawdziwej debaty, a nie tylko przedstawiania poglądów ze sceny. Dzięki tej delikatnej zmianie zasad kolejne panele tematyczne stały się zdecydowanie bardziej dynamiczne. Drugi panel tego dnia dotyczył kreatywności. Po nim przyszła pora na rozmowy stolikowe, które na szczęście z powrotem przyciągnęły większość uczestników kongresu (w tym kilka nowych osób), które wcześniej wymknęły się przed częścią panelową.
Drugi dzień kongresu upłynął w podobnej atmosferze. Poza prezentacją wyników badań odbyły się dwie dyskusje panelowe dotyczące rewitalizacji oraz tożsamości, po nich przyszedł czas na rozmowy stolikowe. Tego dnia w APK przy bydgoskiej WSG odbyła się również debata pod hasłem Classic and Dubstep in Progress dotycząca niecodziennych i nowatorskich projektów muzycznych. Niestety nie udało mi się na nią dotrzeć, ale jak twierdzą zaprzyjaźnieni wysłannicy grodu Kopernika, czyli Tomasz Cebo i Janek Świerkowski, którzy opowiadali tamże o Instytucie B61 dyskusja była niezwykle ciekawa i zaskakująca, szczególnie jej element z "bąblującą" w ustach czekoladą wspartą sączącym się z głośników głębokim basem.
Trzeci, ostatni dzień Bydgoskiego Kongresu Kultury otworzył wykład Doroty Ilczuk, profesor ekonomii Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i prezeski Fundacji Pro Cultura dotyczący ekonomii sztuki. Po nim zaprezentowano ostatnie wyniki badań nad kulturą w Bydgoszczy, a po przerwie moderatorzy poszczególnych stolików tematycznych przedstawili efekty swych dwudniowych rozmów. Prezentacje stolików poprzedzone zostały przysłowiową beczką miodu z łyżką dziegciu, którą uczestników kongresu "poczęstowała" Marzena Matowska, pełnomocnik prezydenta miasta ds. kultury i dyrektorka MOK, przy wsparciu Pawła Łysaka.
- To wcale nie było oczywiste, że środowiska, które brały udział w Bydgoskim Kongresie Kultury uważały, że to jest ICH kongres – mówiła Marzena Matowska. - To jest wielki sukces, że te środowiska (nie tylko kulturalne) są tutaj, że aktywnie wzięły udział w tym kongresie. Dzięki temu udało się osiągnąć pewną nową jakość. Przełamaliśmy barierę mówienia o kulturze tylko z perspektywy artystów, twórców kultury. Udział (dobrowolny!) tych środowisk ma tym większe znaczenie w kontekście narzekań (głównie na jednym z internetowych forów), że artyści nie zostali na ten kongres zaproszeni. Przecież to jest ICH kongres, więc o co chodzi?
Słowa pani pełnomocnik nie były wyssane z palca, ponieważ uczestnicząc niemal we wszystkich dyskusjach toczących się podczas kongresu zauważyłem, że na sali obecni są przede wszystkim menadżerowie kultury i przedstawiciele NGO’sów i instytucji kulturalnych. Nie opuszczało mnie również wrażenie, że artyści należeli tam do mniejszości. Co oczywiście nie oznacza, że nie było ich w ogóle, choć takich plastyków na przykład, czy literatów mógłbym policzyć na palcach jednej dłoni.
Sytuację starał się załagodzić nieco przewodniczący kongresu. - Robimy ten kongres przede wszystkim dla artystów i świadomych uczestników kultury – mówił Paweł Łysak. - Jesteśmy dziś, mam nadzieję, w historycznym dniu. Dniu, w którym zaprezentujemy deklarację, która będzie podstawą do rozmów o tym, jak ma wyglądać polityka kulturalna miasta na najbliższe lata. Chcemy podpisać deklarację, że ten plan będzie zrealizowany, że będzie podstawą do stworzenia kulturalnego masterplanu.
Po tych słowach przyszła pora na prezentację stolikowych postulatów, które pokrótce przedstawiamy poniżej...
Stolik 1 – EUROPEJSKIE REGIONY I REZYDENCJE ARTYSTYCZNE postulował m.in. o:
- stworzenie regionalnej sieci rezydencji artystycznej w województwie kujawsko-pomorskim;
- powoływanie programów rezydencyjnych;
- stworzenie bazy bydgoskiej rezydencji w Ostromecku (pałac);
- powołanie rocznego programu rezydencjalnego przy Miejskim Centrum Kultury (MCK) w Lipnie;
- tworzenie programów rezydencji w oparciu o koloryt lokalny będący źródłem inspiracji dla lokalnych artystów;
- wspieranie i rozwój rozwiązań korzystnych dla potencjalnych sponsorów działań kulturalnych;
- uznanie miasta Bydgoszczy, jako centrum lokalnych rezydencji;
- powołanie rezydencji artystycznej, jako instytucji miejskiej;
- udostępnienie pomieszczeń w powstającym bydgoskim MCK przy ul. Marcinkowskiego na potrzeby bydgoskiej rezydencji.
Stolik 2 – ODPOWIEDZIALNE MEDIA wspominał o konieczności stworzenia porządków nowej wizji mediów w oparciu o nową ustawę o radiofonii i telewizji oraz postulował o:
- stworzenie funduszu ze środków samorządowych finansującego stypendia pozwalające na rozwój specjalistycznego dziennikarstwa zajmującego się kulturą i nauką (stypendia, granty, szkolenia);
- stworzenie regionalnego serwisu informacyjnego poruszającego sprawy szeroko rozumianej kultury, z treści/kontentu którego nieodpłatnie korzystać by mogły inne redakcje.
Stolik 3 – KULTURA DLA ZMIAN SPOŁECZNYCH wspominał o konieczności budowania wspólnoty społecznej oraz postulował o:
- szeroką dostępność kultury – nie tyle kultury zaangażowanej, co kultury angażującej;
- nieróżnicowanie artystów (np. na artystów pełnosprawnych i niepełnosprawnych);
- uzupełnienie misji instytucji kultury o program edukacji kulturalnej oraz o rozwój współprace z NGO’sami w tej sferze.
Stolik 3 – KULTURA A RELACJE W RODZINIE postulował o:
- wprowadzenie w instytucjach kultury biletu rodzinnego;
- obniżenie cen biletów dla dzieci z rodzin najuboższych;
- angażowanie do uczestnictwa w kulturze całych rodzin;
- utworzenie specjalnej tematycznej zakładki na stronie Urzędu Miasta Bydgoszczy dotyczącej wszystkich wydarzeń kulturalnych w mieście;
- stworzenie bazy danych rodziców, którzy mają dzieci w wieku szkolnym i objecie ich mailingiem dotyczącym informacji kulturalnych z Bydgoszczy;
- powołanie funkcji łącznika kultury w radach rodziców;
- zwiększenie promocji wydarzeń kulturalnych w Bydgoszczy z uwzględnieniem całych rodzin.
Stolik 4 – BYDGOSKI REJS KULTURY (po Brdzie) z udziałem przedstawicieli uczelni wyższych przyniósł postulaty dotyczące m.in.:
- autorytetów dla studentów;
- konieczności pisania/tworzenia prac dyplomowych jako prac projektowych, a nie "do szuflady";
- stworzenie centrum kultury akademickiej dla całej Bydgoszczy;
- pomoc miasta w stworzeniu systemu promocji studenckiej aktywności kulturalnej.
Stolik 5 – EDUKACJA (pozaszkolna) postulował m.in. o:
- pomoc w modernizacji bazy lokalowej w mieście;
- stworzenie bazy realizacji planów inwestycyjnych;
- stworzenie możliwości nieodpłatnego udostępniania infrastruktury przez instytucje kultury i NGO’sy;
- stworzenie jasnej i przejrzystej karty ocen wartości grantów (widełki "od – do");
- stworzenie warunków (również infrastrukturalnych) do współpracy między różnymi podmiotami w zakresie edukacji kulturalnej;
- stworzenie zintegrowanej bazy informacyjnej (z sugestią, że najprościej i najtaniej jest to zrobić w Internecie);
- konsultacje środowiskowe dotyczące systemu grantów;
- programy szkoleń dla instytucji;
- uproszczenie procedur organizacji wydarzeń kulturalnych oraz powołanie specjalnej komórki obsługi organizacji takich wydarzeń przy Urzędzie Miasta);
- spójny system promocji wydarzeń kulturalnych.
Stolik 7 – NIEWIDOMI W KULTURZE postulował o:
- bezpłatne bilety dla przewodników;
- obraillowienie (opisanie w języku Braille’a lub w formie audio) bydgoskich zabytków;
- audiodeskrypcję w instytucjach kultury (zarówno wysokiej, jak i masowej);
- likwidację barier architektonicznych w tych instytucjach;
- stworzenie bibliotek dla niewidomych (np. audiobooki);
- edukację kulturalną niewidomej młodzieży;
- wsparcie niepełnosprawnych artystów;
- informatory kulturalne w Braille’u lub w formie audio.
Stolik 8 – KULTURA WYSOKA, NISKA, SZEROKA wspominał o konieczności:
- tworzenia lokalnych inkubatorów kultury;
- stworzenia systemu mini-grantów dla animatorów kultury oraz przejrzystego systemu oceny projektów.
Stolik 9 – TANIEC I TEATR – postulował o:
- stworzenie w Bydgoszczy miejsca, z którego mogłyby korzystać teatry nieinstytucjonalne, np. teatry tańca, lalek, pantomimy, itp.;
- wprowadzenie konkursów nakierowanych wyłącznie na teatry (również te nieformalne);
- stworzenie w Bydgoszczy przestrzeni/teatru tańca "z prawdziwego zdarzenia".
Stolik 10 – ZARZĄDZANIE KULTURĄ/W KULTURZE mówił o konieczności:
- stworzenia wspólnej wizji kultury w Bydgoszczy i zaangażowaniu w to różnych środowisk;
- stworzeniu kulturalnych celów strategicznych;
- refleksji na temat miejsca kultury w świadomości społecznej;
- pogłębiania współpracy praktyków i badaczy kultury;
- przemyślenia na nowo funkcji kultury w Bydgoszczy;
- weryfikacji wskaźników oceny instytucji kultury w mieście;
- ustalenia kompetencji w sferze stawiania i realizacji celów strategicznych, programowych i praktycznych.
Stolik 11 – SPORT W KULTURZE ULICY wspominał o:
- rewitalizacji parku im. W. Witosa (stworzenia w nim tzw. skateplazy, miejsca dla grafficiarzy, boiska do ultimate frisbee, większej ilości koncertów w Muszli Koncertowej);
- stworzeniu i ulepszeniu istniejących ścieżek sportowych (rowerowych) w mieście.
Stolik 12 – TWÓRCZOŚĆ A ZDROWIE postulował m.in. o:
- powstanie programów edukacyjnych dotyczących zaburzeń i osób niepełnosprawnych;
- działania antystygmatyzacyjne poprzez sztukę;
- edukację kulturalną osób z zaburzeniami.
Stolik 13 – REWITALIZACJA mówił o konieczności:
- powstania miejskiego planu zagospodarowania Starego Miasta i Śródmieścia;
- powstania parków kulturowych;
- powołania niezależnej rady ds. estetyki miasta;
- możliwości odpisania 1 proc. podatku od działań typu decorum;
- budowania tożsamości miasta i mieszkańców poprzez zabytki.
Stolik 14 – REGION postulował o:
- współpracę z regionem w strategiach rozwoju kulturalnego w miastach (Bydgoszczy i Toruniu);
- kulturalną bazę informacyjną;
- stworzenie sieci rezydencji artystycznych;
- stworzenie Regionalnego Funduszu Filmowego;
- stworzenie Regionalnego Obserwatorium Kultury;
- stworzenie regionalnego funduszu wspierania sztuki (w ogóle).
Stolik 15 - WARTOŚCI W KULTURZE postulował m.in. o:
- więcej treści a mniej formy w Teatrze Polskim w Bydgoszczy;
- kultywowanie wartości chrześcijańskich;
- obudowanie pierzei zachodniej;
- powstanie muzeum fonografii;
- finansowanie kultury lokalnej, nie celebrytów;
- dwie kolumny w Bydgoskim Informatorze Kulturalnym na prezentowanie wartości (chrześcijańskich?);
- większość aktywność w kulturze w ogóle.
Stolik 16 – SENIORZY W KULTURZE mówił o konieczności:
- wpisania imprez seniorów do masterplanu;
- kształceniu rzetelnych recenzentów kultury na uczelniach;
- utworzenia centrum kultury dla seniorów.
Stolik 17 – NGO**’**sy W KULTURZE wśród pełnej listy postulatów wspominał przede wszystkim o:
- przeznaczeniu 20 proc. z budżetu miasta na promocję miasta poprzez kulturę (konkursy);
- wieloletnich umowach na dofinansowanie projektów kulturalnych (minimum trzyletnich – w zależności od projektu);
- pieniądzach na kulturę przez cały rok (konkursy);
- przeznaczeniu procentu z inwestycji obcych inwestorów w mieście na kulturę w Bydgoszczy;
- stworzeniu warunków do powstawania i realizacji nowych projektów artystycznych;
- finansowaniu w ramach projektów rzeczy stałych;
- powstaniu komórki pisania wniosków przy Urzędzie Miasta;
- wypracowaniu ramowego programu współpracy Urzędu Miasta z NGO’sami w zakresie promocji i kultury;
- powołaniu rady ds. kultury, jako niezależnego ruchu obywateli;
- gwarancji prowadzenia działalności kulturalnej w budynkach miejskich dla NGO’sów, które taką działalność prowadzą przez minimum 3 lata;
- organizacji Bydgoszcz Art Festivalu – festiwalu sztuk (wszelakich).
Stolik 19 – FORDON równie aktywnie postulował m.in. o:
- budowę centrum kultury w Fordonie;
- nie dzielenie Fordonu na stary i nowy, tylko postrzeganie go jako całości;
- dokończenie budowy Centrum Kultury "Wiatrak";
- stworzenie sali widowiskowej/auli w MDK nr 5;
- budowy Multikina z cyfrową biblioteką oraz salą przeznaczoną specjalnie na kino studyjne;
- uwzględnienie sprzeciwu mieszkańców wobec budowy stadionu żużlowego w Fordonie (zamiast tego wnioskują o rewitalizację terenów przeznaczonych pod jego budowę);
- wdrożenie programu Ostromecko kulturalnym partnerem Fordonu;
- tańsze bilety w środkach transportu publicznego na podstawie biletów do instytucji kultury;
- lepszą komunikację z Ostromeckiem;
- dokończenie budowy synagogi;
- stworzenie platformy/forum, jako miejsca spotkań działaczy i animatorów kultury z Fordonu.
Stolik 20 – FILM wśród najważniejszych postulatów wymieniał:
- powołanie Regionalnego Funduszu Filmowego;
- konieczność spotkania lokalnych twórców filmowych z przedstawicielami urzędów miast Bydgoszczy i Torunia oraz Urzędu Marszałkowskiego;
- powołanie inkubatora twórców lokalnych;
- stworzenie regularnego kina studyjnego w Bydgoszczy;
- powołanie koordynatora tego kina;
- podjęcie prób wynajęcia/udostępnienia na potrzeby filmu sali kinowej w Operze Nova;
- organizację letnich przeglądów filmowych na ekranie pneumatycznym ustawionym na Wyspie Młyńskiej;
- dystrybucję lokalną regionalnych filmów;
- wydawanie płyt z filmami twórców regionalnych pod wspólnym szyldem Lokalizacje.
[prezentacja zakończyła się projekcją krótkiego filmu ilustrującego powyższe postulaty]
__
Stolik 21 – LITERATURA mimo wielkiej niechęci moderatora postulował przede wszystkim o:
- wyodrębnienie w budżecie miasta środków na granty na wydawanie książek bydgoskich autorów;
- finansowanie druku książek bydgoskich autorów;
- powstanie Biblioteki Bydgoskiej, jako cyklu wydawniczego;
- wypracowanie "dobrej"mformuły Bydgoskiego Trójkąta Literackiego, która zakładałaby wyłącznie spotkania z bydgoskimi autorami, a nie pisarzami "z zewnątrz";
- zmiany w organizacji konkursu o Strzałę Łuczniczki.
Ostatni stolik 22 – KULTURA I BIZNES mimo głośnego wyrazu dezaprobaty dla jego postulatów wyrażonej przez jednego z jego uczestników - Wacława Kuczmy, dyrektora Galerii Miejskiej bwa - postulował m.in. o:
- powstanie klastra biznesowo-artystycznego w Bydgoszczy;
- rozdzielenie funkcji menadżerskich od funkcji programowych;
- wsparcie finansowe dla NGO’sów;
- zmianę kierunku wspierania działań twórczych;
- stworzenie miejskiej bazy danych o artystach i infrastrukturze kulturalnej.
Po prezentacjach doszło do podsumowania kongresu i podpisania Deklaracji Bydgoskiego Kongresu Kultury w sprawie podpisania Bydgoskiego Paktu dla Kultury [jej pełna treść znajduje się w jednym z pierwszych wpisów na podlinkowanej stronie], którą poprzedziły bardzo (moim skromnym zdaniem) kurtuazyjne podziękowania organizatorów BKK, władz miasta oraz pochwał ze strony zewnętrznych obserwatorów i komentatorów kongresu. Deklarację podpisali: Rafał Bruski, prezydent miasta; Roman Jasiakiewicz, przewodniczący Rady Miasta; Paweł**Łysak, Marzena**Matowska oraz Olga**Marcinkiewicz (w imieniu organizatorów kongresu) oraz wszyscy uczestnicy BKK. Dalszym, a w perspektywie najbardziej wymiernym efektem podpisania tego dokumentu będzie dostarczenie prezydentowi miasta przez organizatorów BKK kompletnej listy postulatów wypracowanych podczas rozmów stolikowych oraz sugestii co do możliwości i sposobu ich realizacji. Lista ta miałaby stać się zarysem kulturalnego masterplanu dla Bydgoszczy na najbliższe lata. Organizatorzy zobowiązali się, że dokument ten trafi na biurko prezydenta najpóźniej
30 listopada br.Póki co czekają nas więc dwa miesiące przerwy i oczekiwania na pewien konkret, **nad którym przez trzy dni w pocie czoła pracowały środowiska twórcze oraz okołokulturalne Bydgoszczy. Czy rzeczywiście będzie to konkret - czas pokaże...
Na koniec wspomnieć należy, że przy okazji Bydgoskiego Kongresu Kultury w przestrzeni miejskiej obył się szereg imprez towarzyszących, jak zupełnie niezwykłe stworzenie murala na murze przy ul. Reja [na zdjęciu] przez młodych grafficiarzy, którym zgodzili się pozować i aktywnie pomagali seniorzy (60+) z Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sportu w Bydgoszczy; nieco mniej spektakularne i z nieco słabszym efektem "Malowanie Drukarni"; Kamienice Sztuki, czyli szereg performance’ów, koncertów i instalacji odbywających się w kamienicach rozsianych po Śródmieściu; koncerty w Mózgu, Eljazz’ie i bwa; wystawy; darmowe spektakle w TPB i wiele, wiele innych. To wszystko sprawiło, że przez trzy ostatnie wrześniowe dni nad miastem unosiła się magiczna atmosfera kultury, którą Bydgoszcz dosłownie oddychała. Atmosfera, która na długo pozostanie w pamięci mojej, ale podejrzewam, że również ogromnej rzeszy bydgoszczan, którzy nie rzadko całkiem przypadkiem mieli okazję wziąć w nich udział. Atmosfera, którą udało się zarazić ludzi, którzy pewnie w nigdy w życiu nie wybraliby się na koncert muzyki improwizowanej, gdyby nie odbywał się na ich podwórku, w sąsiedniej klatce/kamienicy. Mam nadzieję, że atmosfera ta nie ulotni się zbyt szybko, a kiedy już się ulotni, to ów masterplan, który ma być wymiernym efektem kongresu sprawi, że szybko do Bydgoszczy powróci. Te trzy dni pokazały, że losy bydgoskiej kultury leżą na sercu wielu mieszkańcom grodu nad Brdą. Chcę wierzyć, że dostrzegli to również włodarze miasta z prezydentem Bruskim na czele, że wyciągnęli z tych obserwacji wnioski i zrobią wszystko by wykorzystać tę szansę. Warto, bo na chwilę obecną tegoroczny Bydgoski Kongres Kultury był pierwszym tego typu wydarzeniem w tym sezonie w Polsce. Jeżeli go nie zmarnujemy, mógłby również stać się wydarzeniem modelowym, wręcz historycznym Nie zaprzepaśćmy tej szansy...
