
Bereszyński podkreśla, że pomoc zimą w uruchamianiu aut nie leży w zadaniach straży miejskich. - To tylko doraźna pomoc, w ustawie o strażach gminnych takiego zadania nie ma. Traktujemy to jako dodatkowe, awaryjne zgłoszenia. Poza tym, trzeba pamiętać, że większość naszych działań o tej porze roku i przy obecnych warunkach pogodowych skupia się na pomocy bezdomnych. Jeżeli do wyboru jest pomoc bezdomnemu i pomoc w odpaleniu samochodu to wyboru po prostu nie ma.

Jak mówią strażnicy, nieco wyciszyli akcję pomocy przy uruchamianiu samochodów zimą. Zdarzył się przypadek, że obywatel z Solca Kujawskiego przez 40 minut czekał na strażników. A potem... złożył skargę na bezczynność.

- Zdarzają się historie tego rodzaju, że obywatele zamawiają patrol straży miejskiej na następny dzień, na godz. 6 bo o godz. 8 musi być w pracy - mówi Bereszyński. - Ale my nie jesteśmy warsztatem samochodowym. Na szczęście większość osób to rozumie.

W lutym strażnicy do unieruchomionych samochodów byli wzywani 41 razy. - W 36 przypadkach auta odpaliły, reszta nie, więc to pewnie jakich problem nadający się do odtransportowania auta do warsztatu - mówi rzecznik Arkadiusz Bereszyński.