<!** Image align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/bobbe_slawomir.jpg" >Ostatnio twarzą PiS - co tu kryć, całkiem miłą - jest brunetka Sylwia Ługowska. Nie będzie osamotniona, bowiem ze wsparciem pospieszyła jej Magdalena Żuraw. Bydgoszczanie będą mieli okazję kandydatkę na posła poznać bliżej, choć partia ma w swoich szeregach kobiety, które od dawna pracują na jej sukces wyborczy. Ot, choćby radna gminy Gąsawa, Maria Warda (dziennikarka żnińskiego oddziału naszej redakcji). Ma jednak ten minus, że mogłaby zagrozić tym osobom na liście, które boją się własnego cienia. Bo ktoś, kto startując z maleńkiej Gąsawy i z miejsca 12 na liście (które z definicji oznacza nieudany start w wyborach), zdobywa niemal dwa tysiące głosów, startując z miejsca czwartego i będąc pierwszą kobietą na liście zdobędzie ich wielokrotnie więcej.
<!** reklama>
Magdalena Żuraw dała już na jednym z prawicowych serwisów odpór zarzutom o swoją „paprotkowatość”, trudno jednak doszukać się informacji, czym - poza wyrazistą prawicową publicystyką - wykazała się, żeby zasłużyć na wysokie, czwarte miejsce na bydgoskiej liście PiS. Tradycją jest, że nasze miasto staje się celem zesłań rozmaitych polityków, zbliżonych do szefa partii. Tak było podczas eurowyborów, gdy na szpicy stanął Ryszard Czarnecki, tak jest teraz, gdy działaczy z regionu zastępują osoby z Warszawy.