https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bunt w klinice medycyny higienicznej

Katarzyna Kaczór
Lecznice to nie przechowalnie i kąpielisko - zdecydował ratusz. Miejski Ośrodek Opieki Społecznej chce stworzenia osobnego ambulatorium dla bezdomnych.

Lecznice to nie przechowalnie i kąpielisko - zdecydował ratusz. Miejski Ośrodek Opieki Społecznej chce stworzenia osobnego ambulatorium dla bezdomnych.

<!** Image 2 align=right alt="Image 69193" sub="Warunki życia bezdomnych, brak higieny, złe odżywianie sprzyjają ciężkim infekcjom. Niegojące się rany lekarze oglądają bardzo często. /Fot. Jacek Smarz">W niedalekiej przyszłości miałoby ono powstać tam, gdzie dziś mieści się Schronisko dla Bezdomnych Mężczyzn, czyli przy ul. Fordońskiej. Po sprywatyzowaniu schroniska i noclegowni, pod tym właśnie adresem działać będzie Centrum Pomocy Bezdomnym ze specjalistyczną izbą przyjęć.

Na tę wiadomość z ulgą odetchnęli lekarze z Kliniki Medycyny Ratunkowej CM. - Pomieszczenie po wizycie skrajnie zapuszczonego bezdomnego jest niezdatne do użytku przez kilka godzin - mówi dr Przemysław Paciorek, szef kliniki. - Trzeba je dezynfekować, wietrzyć, poważnie chorzy ludzie czekają w kolejce, bo nie ma gdzie ich przyjąć. Jak to możliwe, że tak elitarna jednostka, wykonująca skomplikowane operacje, musi się opiekować bezdomnymi? Nietrzeźwemu bezdomnemu musimy wykonać wszystkie badania, łącznie z tomografią, bo w razie jego śmierci, zajmie się nami prokurator. Jeśli więc ktoś chce mieć tomografię, niech się upije i położy na chodniku - ironizuje doktor.

<!** reklama>- Miałam do czynienia ze strasznymi widokami - mówi bydgoska pielęgniarka. - Otwarta, zabrudzona rana, w niej pełno robaków. Bezdomny zgłosił się do mojego gabinetu, powiedział, że wcześniej pił i boi się pójść do schroniska. Nie zostałby tam zresztą wpuszczony w takim stanie. Oczyściłam ranę pod ciśnieniem, odkaziłam, opatrzyłam i po człowieku ślad zaginął.

- Nie wierzę w ambulatorium - powątpiewa Stanisław Prywiński, zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala CM. - Bywa, że i taki pacjent ma otwarte rany, problem z sercem, marskość wątroby. A odmrożenia, owrzodzenia? Znów przywiozą go do nas, albo do dwóch innych dyżurnych szpitali. Dotąd między lecznicami zawarta była niepisana umowa. Miejski, nasz i Biziel, każdy po 10 dni w miesiącu obsługiwał bezdomnych.

Jak twierdzi dyrektorka MOPS, Danuta Ritter-Warczak, sprawa opieki nad bezdomnymi zostanie rozwiązana raz na zawsze.

- W tej izbie przyjęć podopieczny zostanie przebadany przez lekarza, wykąpany, przebrany, zdezynfekowany. Wtedy, o ile będzie potrzebował pomocy szpitalnej, trafi do szpitalnej izby przyjęć.

Przetarg na obsługę bezdomnych już został ogłoszony. Na początku grudnia okaże się, która organizacja pozarządowa przejmie bydgoskie schroniska i zorganizuje profesjonalną pomoc medyczną dla podopiecznych.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski