Uspokajamy - te doniesienia nie są prawdziwe. To tak zwane fake newsy, które mają wywołać niepotrzebny strach.
W mediach i na portalach społecznościowych pojawiły się informacje, jakoby ciało chłopca wyłowionego z jeziora w woj. rzeszowskim miało mieć wycięte nerki, a chłopiec miał mieć ogoloną głowę, by utrudnić identyfikację. Dziś, 11 sierpnia, w mediach pojawiły się kolejne doniesienia, że biały bus, który ma porywać dzieci, ma bułgarskie tablice rejestracyjne.
Więcej o białym busie przeczytacie TUTAJ
Wyłowione ciało z jeziora miało należeć do Krzysia, uprowadzonego na Podkarpaciu. Te doniesienia dementuje podkarpacka policja, której rzecznik prasowy w rozmowie z portalem Wirtualna Polska mówi, że do takiego zdarzenia nie doszło.
Jeszcze raz podkreślamy - biały bus, którym jeżdżą osobnicy, porywający dzieci i wycinający im organy wewnętrzne, to nieprawda.
Przed porywaczami dzieci ostrzegano się także w czasach PRL-u, kiedy to po Polsce krążyć miała czarna wołga.
To nie pierwszy raz, kiedy media obiegają wyssane z palca informacje.
W czasach PRL-u straszono czarną wołgą, które miała porywać dzieci. Historia czarnej wołgi sięga głównie lat 60. i 70. XX wieku. To miejska legenda rozpowszechniana w Polsce, która mówi o kursującej po mieście czarnej limuzynie marki Wołga, do której rzekomo porywano dzieci.
Wołga zamienia się w bmw
W niektórych regionach legenda czarnej wołgi została ożywiona i zmodyfikowana do naszej rzeczywistości. Teraz już nie czarna wołga, ale czarne bmw ma porywać dzieci. To - oczywiście - też jest nieprawda.
W czasach PRL-u przekazywano sobie również inne ostrzeżenie - że w sklepach "żydowskich" montowane są zapadnie przed ladami, a ich obsługa porywa dzięki nim dzieci, które chcą zrobić zakupy.
- Węże mogą być zwierzętami domowymi - twierdzi Amerykanin i...
300 Plus - wszystko, co musisz wiedzieć o programie.