- Budowlańcy zahaczyli łychą koparki o bramę, ale ją naprawią - deklarują władze gminy

- Doszliśmy po negocjacjach z gminą i wykonawcą do porozumienia - ja pozwalam wejść z wjazdem na mój teren, ale wykonawca wykona wszelkie zabezpieczenia murów ogrodzenia, bo zostały odkopane. Jednak zamiast wywiązać się z obietnic, wyrządzili dużo więcej szkód - rozwalili bramę wjazdową, murek pod płotem i w dodatku nie chcą tego naprawić. Gdy prosiłem wójta o interwencję, ten obiecał naprawę, ale pracownicy przyjechali, popatrzyli i odjechali - irytuje się pan Eugeniusz, właściciel domu przy Sasankowej w Nowej Wsi Wielkiej.
[break]

Irytuje się - zdaniem władz gminy - zupełnie niepotrzebnie. - Byłem na miejscu dwa razy, spełniamy wszystkie życzenia, by nie powiedzieć fanaberie, ale mieszkaniec jest ciągle niezadowolony - twierdzi Leszek Latosiński, sekretarz gminy Nowa Wieś Wielka. - Owszem, wykonawca łopatą koparki zahaczył o słupek wjazdowy i nieco go zniszczył. Wszystko będzie jednak naprawione, przecież roboty cały czas trwają. Wykonawca nie rzuci wszystkiego, by naprawiać płotek. Tym bardziej że ulica jest zamknięta dla ruchu i z bramy i tak nie można skorzystać - twierdzi Leszek Latosiński. Podkreśla, że na życzenie mieszkańca ciągnięto specjalne, węższe niż na całej ulicy krawężniki, zniwelowano wjazd i wykonano inne czynności.

- Rozmawialiśmy parę razy z mieszkańcem i wydawał się być zadowolony z porozumienia - dziwi się sekretarz gminy.

Wczoraj, gdy pojawiliśmy się na miejscu, ekipa budowlana pracowała na zamkniętej dla ruchu ulicy Sasankowej. Murek przy posesji pana Eugeniusza był dalej odsłonięty, ale dodatkowe zabezpieczające krawężniki były zamontowane.