Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzytwą na dowód miłości

Radosław Rzeszotek
Nastoletnia dziewczyna z przedmieść Włocławka w ciągu półtora roku została trzy razy uprowadzona. Poważnie ją okaleczono. Za trzecim razem zniknęła z własnego pokoju. Policja nie trafiła na żaden ślad porywaczy.

Nastoletnia dziewczyna z przedmieść Włocławka w ciągu półtora roku została trzy razy uprowadzona. Poważnie ją okaleczono. Za trzecim razem zniknęła z własnego pokoju. Policja nie trafiła na żaden ślad porywaczy.

<!** Image 2 align=right alt="Image 39895" sub="Rys. Łukasz Ciaciuch">Nie było to na pewno boskie uniesienie. On nie czekał na nią w niedzielne popołudnie nad Wisłą z bukietem kwiatów. A ona nie przybiegła do niego w ślicznej sukience, żeby wpaść w ramiona ukochanego. Przyjechało po nią trzech - dwóch krępych ciemnowłosych i jeden łysy, który siedział za kierownicą ciemnego samochodu. Powieźli ją przez las. Tak to się zaczęło.

Porządna

Koniec maja 2005 roku. Alicja przygotowuje się do kolejnej pielgrzymki do Częstochowy. Niewysoka, ma długie proste włosy, nie maluje się, zazwyczaj ubiera spodnie - spódniczki zakłada głównie z okazji szkolnych bądź kościelnych uroczystości. Sąsiedzi mówią, że drugiej tak porządnej dziewczyny nie ma we Włocławku. Nie pije. Nie pali, nie włóczy się z chłopakami po nadwiślańskich chaszczach. Chodzi do kościoła.

Ma siedmioro rodzeństwa. Mieszka wraz z rodzicami, którzy prowadzą przedsiębiorstwo w branży rolniczej. Wszyscy żyją ze sobą w zgodzie. Wspierają się nawzajem, nikt nie ma przed sobą tajemnic. Co wieczór wspólnie odmawiają modlitwę.

Pobożna i milcząca

- To bardzo pobożna i porządna rodzina, Alicja też jest taka - mówią sąsiedzi. - Może trochę zagubiona. Bo przecież jak ma się tyle rodzeństwa, to rodzicom nie zawsze wystarcza czasu dla wszystkich dzieci. Ala zawsze była trochę z boku. Cicha, milcząca, jakby wciąż się czegoś obawiała.

23 maja 2005 roku Alicja wróciła do domu ze szkoły dużo później niż zwykle. Tuż przed wieczorną modlitwą. Roztrzęsiona, przerażona, dygocząca. Wyksztusiła, że została porwana. Rodzice zadzwonili na policję.

Uprowadzona

Jakie były okoliczności uprowadzenia, trudno ustalić. W oficjalnym zgłoszeniu o popełnieniu przestępstwa znalazły się informacje, które pozwoliły wszcząć śledztwo w sprawie zmuszenia nieletniej do „innej czynności seksualnej”. Rok później do prasy przedostała się informacja, że dziewczyna została zgwałcona. Jej rodzice kategorycznie temu zaprzeczają.

- Powiedziała mi, że jej nie skrzywdzili, ale na wszelki wypadek pojechałam z nią do lekarza - mówi mama Alicji, niewysoka kobieta o spokojnych oczach, ubrana w elegancką garsonkę. - Lekarz ją zbadał. Gwałtu nie było.

W liście do mamy

Alicja nigdy nikomu nie opowiedziała o tym, co działo się z nią 23 maja. Napisała w tej sprawie list do mamy. Opisała w nim wszystko. Zaczęła od chłopaka - Przemka - którego poznała na placu Wolności w centrum Włocławka. Chciał się z nią umówić, ale ona przecież z nieznajomymi się nie spotyka. Tamtego dnia czekała na autobus, kiedy przy przystanku zaparkował jakiś ciemny sportowy wóz. Dwóch krępych młodych mężczyzn wciągnęło ją do środka. Próbowali ją obmacywać. Broniła się. Przestała, kiedy wjechali w las.

<!** reklama left>- Napisała, że zawieźli ją do tego Przemka, ale on jej nie skrzywdził - dodaje mama Alicji. - Wręcz nakrzyczał na tych kolegów i kazał ją odwieźć. Powiedział, że ją kocha i myślał, że jak ona go zobaczy, to będą mogli się ze sobą spotykać. Wtedy jej się udało...

Postępowanie nie przyniosło rezultatów. Sprawców nie wykryto. Życie Alicji powoli wracało do normy. Mama codziennie odwoziła i przywoziła ją ze szkoły. Dziewczyna bała się sama wracać do domu. Rodzina rozumiała, że Alicja wiele wycierpiała. Rodzeństwo nie było zazdrosne, że mama poświęca jej więcej czasu.

7 maja mama Alicji po raz pierwszy od roku nie przyjechała po córkę pod szkołę. Zadzwoniła, że chciałaby pójść na nabożeństwo majowe. Córka przystała na to. Trzy godziny później nie było jej jeszcze w domu. Zaniepokojona matka zadzwoniła po najstarszych synów, żeby wyruszyli na poszukiwania. Reszta rodziny podczas modlitwy prosiła o rychłe odnalezienie siostry. Modlitwy został wysłuchane.

Około godz. 22 Alicja została odnaleziona w lesie na przedmieściach Włocławka, w dzielnicy Zarzeczewo, niedaleko hotelu pracowniczego pielęgniarek. Miała związane ręce i nogi. Na ciele kilkadziesiąt ran ciętych. Na przedramieniu lekarze naliczyli ponad pięćdziesiąt szram. Ponad dwadzieścia na twarzy. Na brzuchu wycięto jej na skórze napis „KOCHAM CIĘ”. Na plecach kilka symboli przypominających przekreślony krzyż. Na wysokości serca kilkudziesięcioma krótkimi cięciami sprawca wyciął jej znamię w kształcie... serduszka. A na biodrze literę „P”. Alicja leżała w głębokim szoku wpatrzona tępo w niebo. Zauważył ją kierowca przejeżdżającego obok samochodu. Ciało dziewczyny było wyziębione. Nie miała butów. Ubrania były całe we krwi. Potrzebna była natychmiastowa pomoc lekarska.

I tym razem śladów gwałtu nie stwierdzono.

- Chyba dopiero po tej historii policjanci zaczęli wierzyć, że Przemek, czyli oprawca mojej siostry, rzeczywiście istnieje - mówi starszy brat Alicji, który na własną rękę szuka sadysty. Wierzy, że znajdzie go lada dzień. - Ala powiedziała nam, że przypadkowo wsiadła do innego autobusu i pojechała na drugi koniec miasta. Tam, na Zarzeczewie, spotkała go. Kazał jej iść do lasu i na siebie czekać. Zagroził, że jeśli nie przyjdzie, to przyjdzie po którąś z naszych sióstr. Wolała, żeby skrzywdził ją niż rodzinę...

Obława

Kilka dni później policja zatrzymała dwóch młodych mężczyzn, którzy pod szpitalem we Włocławku opowiadali między sobą o tym, jak pocięli dziewczynę na Zarzeczewie. Urządzona została obława. Jeden z zatrzymanych miał na imię Przemysław.

Wieść o zatrzymaniu podejrzanych dotarła do Alicji w szpitalnej sali. Aż podskoczyła z radości. Była z nią wtedy mama. Przyniosła zapiekankę. Alicja odzyskała apetyt. Zmartwiła się tylko, kiedy usłyszała, że zatrzymany chłopak ma ciemne włosy. Przemek miał jasne...

Zły trop

Zatrzymany okazał się synem jednej z pielęgniarek, który o przypadku Alicji dowiedział się od matki. W chwili uprowadzeń Alicji był w zupełnie innym miejscu. Nie miał najmniejszych skłonności do przemocy. Trop się urwał. Do dziś policja nie ma najmniejszego śladu, mogącego doprowadzić ją do porywacza.

Alicję próbowała przesłuchiwać prokuratorka. Dziewczyna milczała. Nie odpowiadała też na pytania psychologa ani psychiatry. Nikomu nie powiedziała, co stało się 7 maja wieczorem. Psycholog stwierdził, że reakcja nastolatki może być wynikiem szoku.

- Dla dobra sprawy nie mogę ujawnić żadnych szczegółów dotyczących tej sprawy - stwierdza Marek Makowiecki, prokurator rejonowy we Włocławku. - To mogło by tylko jej zaszkodzić.

Okaleczona

W ubiegłym tygodniu horror powtórzył się. W środku nocy Alicja zniknęła z własnego łóżka. Usłyszała na podwórku piszczenie psa, którego mama przygarnęła kilka tygodni wcześniej. Wychodząc przed dom straciła przytomność. Została uderzona w tył głowy.

Odnaleziono ją tuż obok domu. Znów okaleczoną ostrym narzędziem...

Tym razem Przemek nie zostawił na jej ciele żadnego dowodu swojej miłości. Tylko szramy na twarzy i ciele. Ali współczują wszyscy - siedmioro rodzeństwa, rodzice. Wszyscy się za nią modlą. Znów mówią o jej nieszczęściu. I boją się, że Przemek pojawi się znów.

Objawy choroby?

- Kiedy mówimy o tym, że nasza nadzieja jest w modlitwie, mają nas za wariatów - załamuje ręce mama Alicji. - Czy mam wstydzić się wiary?

Siostra Alicji cierpi na chorobę psychiczną. W raporcie biegłego psychiatry, badającego sprawę uprowadzonej dziewczyny, znalazła się adnotacja, że wszystkie zdarzenia opisywane przez badaną mogą być wyłącznie jej wymysłem powodowanym chęcią zwrócenia na siebie uwagi. Psychiatra nie wykluczył, że są to objawy choroby psychicznej.

PS Imię głównej bohaterki tekstu zostało zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!