- Mam jeszcze w pamięci smak Bractwa Kurkowego. Niestety, losy browaru z Bydgoszczy potoczyły się tak, że koncerny go zamknęły - mówi Piotr Andres, właściciel Browaru Kujawskiego. - Uruchomienie browaru chodziło za mną od dawna, jestem domowym piwowarem od kilku lat, chciałbym jednak rozszerzyć produkcję. Receptury mam i pomysły na piwa także - zapowiada bydgoszczanin.
[break]
Na razie jednak browar przechodzi trudną drogę, pokonując wszelkie urzędnicze przeszkody i zasadzki.
- Część z nich jest absurdalna, przy Ołowianej na Osowej Górze prowadzę już działalność i mam pełen węzeł sanitarny. Służby chcą, bym zrobił drugi 15 metrów dalej, specjalnie dla browaru. Takich rzeczy jest więcej - mówi Piotr Andres.
Na razie czeka na pozwolenia i sprzęt do warzenia piwa, który zostanie wykonany na specjalne zamówienie na Śląsku.
Piotr Andres sam jest fanem piw belgijskich, ale czy takie warzone będą w Bydgoszczy - nie wiadomo. - Są dwie szkoły - jedna mówi, że warzy się to, na co jest akurat popyt. Druga stara się wytyczać nowe szlaki, czasem zaskakiwać ekstremalnymi nowościami. Dla mnie istotne jest to, by warzyć piwo powtarzalne bardzo wysokiej jakości. Wiele browarów rzemieślniczych w Polsce robi dobre warki, ale trudno im potem przygotować takie same. Ja chciałbym przyzwyczaić klienta do dobrej jakości piwa - podkreśla właściciel.
- Rynek wygląda tak, że zawsze jest sens otwierać nowy browar - to się na pewno przyjmie. Ale nasze województwo potrzebuje jakiejś silnej reprezentacji już od dawna, bo poza toruńskim Olbrachtem, nic od nas nie wychodzi w Polskę - uważa Jan Okulewicz, miłośnik piwa, założyciel Facebookowej strony „Bydgoska Piwna Pustynia” - Marzy mi się generalnie taki browar, który robiłby piwo dostępne wyłącznie w Bydgoszczy, nierozprowadzane do butelek i kegów w Polskę... Jeśli jakość tego byłaby na poziomie Pracowni Piwa albo Artezana, ludzie mieliby mocny powód, by odwiedzić Bydgoszcz. Z powodów finansowych, wiem, że mało kto by się na to zdecydował.
Piwna mapa może wzbogacić się o kolejny browar, tym razem w Ostromecku.
- Wraz z przyjacielem warzę piwa domowe - jasne, ciemne, pszeniczne. Chciałbym, żeby tego typu piwo było dostępne w restauracji. Byłaby to produkcja wyłącznie na jej potrzeby, więc o małej skali - mówi Waldemar Klorek, właściciel Restauracji Ostromecka, w której wczoraj i dziś odbywały się warsztaty piwne, prowadzone w kooperacji z lokalną grupą działania Zakole Dolnej Wisły. - Jedną z receptur chcielibyśmy wrócić do czasów piwa z okresu cesarza Wilhelma. Byłoby to nawiązanie do historii browaru, który w Ostromecku funkcjonował 120 lat temu - zapowiada
