Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogdan Dzakanowski kontra prezydent [sąd]

Paweł Smoliński
Rafał Bruski żąda przeprosin od Bogdana Dzakanowskiego. Wczoraj w bydgoskim sądzie odbyła się druga rozprawa w tej głośnej sprawie.

Wszystko zaczęło się od konferencji prasowej, na której słynący z ciętego języka niezależny radny zaapelował do prezydenta Rafała Bruskiego, by szanował prawo. Jednocześnie sugerował, że z miejskich pieniędzy i po znajomości zbudowano drogę i wodociąg do działki dawnego zastępcy prezydenta, Łukasza Niedźwieckiego.

- Ta działka mieści się na Jachcicach. Od mieszkańców dowiedziedziałem się, że doszło tam do nieprawidłowości. Zadałem publicznie pytanie panu prezydentowi na ten temat, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Chyba pytania, jako radny, mam prawo zadawać? - powiedział nam Bogdan Dzakanowski.

Ratusz i prezydent odpierają zarzuty, jakoby Rafał Bruski stał za budową drogi do posesji swego byłego zastępcy. - To nieprawda, co mówi pan radny. Na pewno nie można zarzucić prezydentowi, że kazał zrobić drogę do działki wiceprezydenta - tak skomentował nam zarzuty podnoszone przez Bogdana Dzakanowskiego wobec Rafała Bruskiego Michał Sztybel, dyrektor Biura Obsługi Mediów i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Prezydent nie kazał utwardzać drogi do pana Łukasza Niedźwieckiego. Nie zajmuje się takimi sprawami.

Zobacz również

Jedną z najbardziej znanych akcji radnego Bogdana Dzakanowskiego było przebranie się za świętego Mikołaja podczas otwarcia Trasy Uniwersyteckiej w Bydgoszczy.

Alkomat na sesji Rady Miasta Bydgoszczy. Policja wszczyna postępowanie

Dodaje, że Bogdan Dzakanowski był dwuktornie wzywany, by przeprosił prezydenta. - Ponieważ radny tego nie zrobił, sprawa trafiła do sądu. Prezydent, oprócz przeprosin, domaga się, by radny wpłacił 10 tysięcy złotych na konto hospicjum im. ks. Popiełuszki - dodaje Michał Sztybel.

- Nie zamierzam przepraszać, bo nie czuję się winny - odpowiada Bogdan Dzakanowski.

Miasto wyjaśnia, że wspomniana droga nie została utwardzona, tylko udrożniona, a to zasadnicza różnica. Czyli nie wylano na niej asfaltu lub nie położono kostki brukowej, tylko wycięto z niej rosnące krzaki, usunięto kamienie i posypano nawierzchnię tłuczniem, by w ogóle mogły nią przejechać samochody.

- W sądzie z ust dyrektora Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej usłyszałem, że o taką poprawę stanu drogi może wnioskować każdy bydgoszczanin. Wystarczy, że zadzwoni do drogowców i sprawa zostanie załatwiona. Czyżby?... - zastanawia się Bogdan Dzakanowski.

Polub "Express" na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!