Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bocian ze złamaną nogą został uśpiony w Kobylarni

Redakcja
Obrońca zwierząt Tom Justyniarski uważa, że ratowanie życia rannego ptaka powinno być priorytetem
Obrońca zwierząt Tom Justyniarski uważa, że ratowanie życia rannego ptaka powinno być priorytetem Archiwum Towarzystwa Obrony Zwierząt w RP
Do gabinetu weterynaryjnego na terenie gminy Nowa Wieś Wielka trafił poważnie ranny bocian. Niestety zwierzę zostało uśpione.

- W sobotę 18 czerwca zobaczyłem w pobliżu mojego domu bociana, który podlatywał, ale jego noga wyglądała na przetrąconą - mówi Wojciech Badtke z Lisewa Kościelnego. - Rannym ptakiem zainteresowali się też moi znajomi, państwo Loks, którzy zadzwonili po straż pożarną. Strażacy przyjechali, ale nie potrafili złapać bociana. Skonsultowali sprawę telefonicznie z weterynarzem i odjechali. Następnego dnia bocian był w tym samym miejscu. Znów wezwaliśmy strażaków, ale tym razem nie przyjechali. Twierdzili jednak, że mają zwierzę cały czas pod kontrolą - relacjonuje pan Wojciech.

Bocian został w niedzielę wieczorem złapany przez mieszkańców Lisewa i przewieziony do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt w Kobylarni pod Bydgoszczą.

- Ptak trafił do mnie w bardzo złym stanie, z otwartym złamaniem nogi i martwicą stopy - mówi Renata Nowicka, lekarz weterynarii z Kobylarni. - Po konsultacji tego przypadku z innymi specjalistami uznałam, że należy go uśpić. Sytuacja wymagałaby amputacji prawie całej kończyny, a z jedną nogą bocian nie dałby sobie rady na wolności.

- To smutne, że bociek musiał umrzeć. Czy naprawdę nie dało się go uratować? Mam wrażenie, że zabrakło zaangażowania ze strony odpowiednich służb, bo działo się to w wolne dni. Jestem natomiast pełna uznania dla mieszkańców Lisewa, ponieważ bardzo przejęli się rannym bocianem - mówi Ewa Woś, mieszkanka Nowej Wsi Wielkiej, która była świadkiem tych wydarzeń.

Zapytaliśmy doktor Nowicką, czy zwierzęciu można było jednak ocalić życie i przekazać pod stałą opiekę do jakiejś placówki? - Teoretycznie można założyć protezę, ale byłby to dla ptaka duży dyskomfort. Nie chciałam skazywać go na takie cierpienie. Dzikie zwierzę nie powinno żyć na stałe w niewoli i być uzależnione od pomocy człowieka - uważa doktor Nowicka.

Nasza rozmówczyni odniosła się też do problemów strażaków ze złapaniem ptaka. - Z relacji, które otrzymałam wynikało, że bocian odlatywał, a w takiej sytuacji złapanie go jest bardzo trudne nawet dla doświadczonej osoby wyposażonej w odpowiedni sprzęt.

Jak więc udało się to zwykłym ludziom? - Złapanie takiego bociana jest możliwe dopiero, gdy się zmęczy, na przykład regularnie zaganiany przez człowieka. W Lisewie musiała zaistnieć właśnie taka sytuacja - dodaje Renata Nowicka.

O relację z interwencji poprosiliśmy też strażaków.

- W ustawowych zadaniach Państwowej Straży Pożarnej nie leży pomoc dzikim zwierzętom. Jednakże, zważywszy na współpracę oraz realizację zadań w ramach Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, komenda powiatowa przekazała informację o rannym zwierzęciu do jednostki OSP Złotniki Kujawskie realizującej tego typu zadania w ramach prac gospodarczych. Takie działania nie mają jednak charakteru akcji ratowniczych - informuje kpt. Andrzej Świątkowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Inowrocławiu.

Strażacy kilkakrotnie podejmowali próby złapania bociana, ale po ich zbliżeniu się, zwierzę odlatywało na znaczne odległości.

- Obecność bociana była znana pracownikom Urzędu Gminy w Złotnikach Kujawskich od 15 czerwca. Ptak nie dawał możliwości udzielenia pomocy, znajdował się w naturalnym środowisku zapewniającym pożywienie i schronienie. Był monitorowany przez strażaków oraz mieszkankę Lisewa Kościelnego - dodaje kpt. Świątkowski.

Przeciwnikiem uśmiercania zwierząt w takich przypadkach jest Tom Justyniarski ze stowarzyszenia Towarzystwo Obrony Zwierząt w Rzeczypospolitej Polskiej, autor książki „Mój przyjaciel bocian”.

- W mojej pracy obrońcy zwierząt uratowałem wiele bocianów, które utraciły skrzydła i nogi. Amputacja nie musi oznaczać konieczności uśpienia. Widziałem bociany, które z jedną nogą lub protezą wracały do naturalnego środowiska i potrafiły dobrze w nim funkcjonować - przekonuje Tom Justyniarski. - Priorytetem zawsze powinno być ratowanie życia. Niestety wielu weterynarzy wybiera łatwiejszą drogę, czyli zabicie zwierzęcia.

881 262426 - infolinia dla bociana - to numer telefonu, pod którym można zgłaszać przypadki ptaków potrzebujących pomocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!