Zobacz wideo: Minirondo na bydgoskim Górzyskowie budzi emocje wśród mieszkańców

Plany budowy biogazowni są kolejnym przedsięwzięciem, które spaja gminy zrzeszone w Stowarzyszeniu Metropolia Bydgoszcz. Bydgoski ratusz szuka sprzymierzeńców dla tego projektu, a namawiać gmin do współpracy specjalnie nie musi. Wszędzie widać, że problem odpadów trzeba rozwiązać pilnie, koszty ich wywozu rosną, rosną też rachunki mieszkańców.
- Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem inwestycja zakończy się na koniec 2024 roku. Docelowo biogazownia będzie mogła przetwarzać do 60 tysięcy ton odpadów zielonych rocznie. Szacujemy, że na teraz Metropolia Bydgoszcz jest w stanie dostarczać strumień odpadów na poziomie około 30 tysięcy ton. Z naszych analiz wynika, że odpady bio i zielone segregujemy coraz lepiej, a rocznie ilość odpadów zielonych zwiększa się o 1-2 tysiące ton - zauważa Michał Sztybel, wiceprezydent Bydgoszczy.
To Cię może też zainteresować
- Polska marka tworzy centrum magazynowe w Bydgoszczy - jest praca i są podatki
- Apel do władz UKW w sprawie boisk: niech młodzi sportowcy płacą mniej albo wcale
- Jak pomóc uchodźcom z Afganistanu? Dwie opinie: bydgoskiego ratusza i wojewody
- Bilety czasowe w Bydgoszczy. Czy tracą ważność, jeśli autobus utknie w korku?
Ratusz czeka na wydanie decyzji środowiskowej dla projektu biogazowni. Gdy ją dostanie, będzie mógł zacząć organizować jego finansowanie, pomysły są dwa.
- Z decyzją możemy zwrócić się o wsparcie finansowe do NFOŚiGW, który może nas wesprzeć kwotą 30 milionów złotych. Jednak biogazownia to na teraz wydatek ponad 100 milionów złotych, a jak wiemy ceny bardzo się zmieniają. Z optymizmem patrzymy na możliwość finansowania tego projektu z funduszy unijnych. Polityka UE promuje śmieciową gospodarkę zamkniętą, a biogazownia w tę politykę dobrze się wpisuje. Tu moglibyśmy zyskać finansowanie aż do 85 procent kosztów projektu. Gdyby to się udało, to musielibyśmy zrezygnować z dotacji NFOŚiGW, ale moglibyśmy skorzystać z preferencyjnego kredytu jaki oferuje Fundusz – te pieniądze posłużyłyby jako wkład własny do unijnych dotacji - wyjaśnia Michał Sztybel.
Wiceprezydent miasta "objeżdża" gminy i zachęca do udziału w projekcie. Tam gdzie się pojawił, pomysł budzi spore zainteresowanie i nadzieję, że uda się obniżyć koszty wywozu odpadów. Tak jest chociażby w Białych Błotach.
- Dla nas i naszych mieszkańców korzyść jest oczywista, podwyżki cen wywozu śmieci są ogromne, w sytuacji gdy instalacja zacznie działać koszty odbioru tego rodzaju odpadów mogą spaść o około 100 złotych za tonę, co oznacza że i mieszkańcy odczują obniżenie rachunków za wywóz śmieci - ma nadzieję wójt. - Każdy projekt, propozycję czy koncepcję optymalizacji systemu gospodarowania odpadami zgłoszoną ostatnio przez Metropolię Bydgoszcz przyjmujemy z nadzieją i radością. Przekazujemy na bieżąco Miastu Bydgoszcz wszystkie nasze dane odnośnie gminnego systemu gospodarki odpadami, a dotyczą one ilości i rodzaju wytwarzanych śmieci, oraz kosztu ich odbioru i zagospodarowania - mówił na naszych łamach Dariusz Fundator, wójt gminy.
Zaproszenie do współpracy dostana również samorządy spoza metropolii, ale to właśnie te współpracujące z Bydgoszczą będą miały pierwszeństwo.
- Gminy z którymi rozmawiamy podchodzą z dużym zaufaniem do pomysłu, wpływ na to ma sukces spalarni. Samorządy przekonały się, że to był dobry projekt. Rozmowy toczymy również z gminami i miastami spoza metropolii, między innymi z Włocławkiem. Trudno na razie mówić o cenach „na bramie” dla śmieci dostarczanych przez naszych partnerów z metropolii, którzy będą mieli pierwszeństwo w korzystaniu z instalacji i spoza niej. Energia wytwarzana z biogazowni będzie służyć do zasilania śmieciarek ProNatury, tych wkrótce będzie więcej. Takie wykorzystanie energii sprawi, że dostaniemy dodatkowe punkty dla naszego projektu - twierdzi Michał Sztybel.