Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bił i kopał, aż zabił

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
- Kopnął go w głowę jak w piłkę - zeznał wczoraj przed sądem jeden ze świadków w sprawie o zabójstwo Macieja J. Do tragedii doszło przed barem przy ul. Gdańskiej.

<!** Image 3 align=none alt="Image 203457" sub="Przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy w sprawie zabójstwa kwalifikowanego zeznawali wczoraj świadkowie. Fot.: Tymon Markowski">

- Kopnął go w głowę jak w piłkę - zeznał wczoraj przed sądem jeden ze świadków w sprawie o zabójstwo Macieja J. Do tragedii doszło przed barem przy ul. Gdańskiej.

<!** reklama>

Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy odbyła się pierwsza rozprawa przeciwko oskarżonemu o tzw. zabójstwo kwalifikowane Pawłowi A. Zdaniem oskarżyciela, napastnik ciężkimi ciosami spowodował śmierć trzydziestoletniego Macieja J.

Do zdarzenia doszło sierpniowego wieczora w 2010 roku przed barem przy ul. Gdańskiej 110. Sprawca i ofiara mieli się pokłócić o... swoje tatuaże.

Na salę sądową Paweł A. został doprowadzony z aresztu. Miał skute ręce i nogi. Towarzyszyło mu trzech policjantów. Przyznał się tylko do pobicia.

Według jego zeznań, powodem - początkowo sprzeczki - były jego więzienne tatuaże. - Pokrzywdzony określał mnie słowami „cwel” i „ku...wa”, które w środowisku więziennym są bardzo obelżywe - powiedział. Najpierw miało miedzy nimi dojść do szarpaniny. Paweł A. przyznał, że potem zadał Maciejowi J. trzy ciosy w głowę - pięścią, potem nachylając jego głowę - kolanem. Ostatnie miało być kopnięcie w głowę, kiedy ofiara leżała już na chodniku.

- Oparł się o samochód, trzymał się za twarz, z której mocno leciała krew - zeznawał oskarżony, podkreślając, że przed szarpaniną zrozumiał wypowiedź Macieja J. jako zgodę na bójkę.

Koledzy ofiary wezwali pogotowie. Pobity został odwieziony do szpitala im. Biziela. Powiadomiono ojca.

Odpowiadając na pytania sędziego Andrzeja Rumińskiego, oskarżony powiedział, że w maju 2010 roku skończył odsiadywać 8,5 roku więzienia za udział w pobiciach. Potwierdził też, że w ulicznych bójkach brał udział 7-8 razy.

Michał J., ojciec ofiary, jest oskarżycielem posiłkowym przeciwko Pawłowi A. Rodzina wytoczyła przeciwko Pawłowi A. proces cywilny o zadośćuczynienie w wysokości 100 tys. złotych.

- To mój jedyny syn. Trzy lata pracował w Szkocji - zeznawał ojciec, który często nie mógł powstrzymać łez. - W szpitalu twarz miał nie do poznania, bełkotał. Okazało się, że ma pękniętą czaszkę i złamany nos. Wciąż krwawił.

Maciej J. zmarł w szpitalu z martwym pniem mózgu.

Wczoraj przed sąd wezwano także trzech kolegów Macieja J., którzy tego wieczora razem z nim poszli do baru.

Podczas składania zeznań przez Marcina J. okazało się, że policjanci przesłuchali... jego brata, Rafała. - Podał się za mnie. Nie wiem, dlaczego - stwierdził świadek.

W swoich zeznaniach plątał się Dawid K. Podczas pierwszych przesłuchań stwierdził, że był w sklepie, a nie w barze, potem wersja była jeszcze inna, a wczoraj przed sądem powiedział, że widział, jak Paweł A. dwukrotnie uderzył ofiarę. Gdy na jaw wyszło, że świadek bez porady lekarza zażywał środki psychotropowe i nadużywał alkoholu, sąd zdecydował o przeprowadzeniu badań psychologicznych.

Matka Pawła A. nie chciała zeznawać.

Sam oskarżony siedział przez całą rozprawę ze spuszczoną nisko głową. Na samym początku przeprosił rodzinę ofiary i swoją. - Moja reakcja była nieadekwatna do sytuacji - mówił. - Brałem udział w bójkach, ale dotąd nikomu nic się nie stało. Nie wiedziałem, że skutki będą tak poważne. Chciałem mu tylko dać nauczkę. Jak zobaczyłem krew, to przestałem bić, bo miałem obawy, że może się stać coś poważniejszego. Ciężko mi z tym żyć. Mam na sumieniu życie człowieka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!