Rząd Białorusi rozpoczął szeroko zakrojoną rozprawę ze społeczeństwem obywatelskim. Dokonuje nalotów i aresztuje tych, którzy działają w organizacjach pozarządowych, pisze brytyjski "The Guardian".
Organizacje praw człowieka twierdzą, że ostatnie represje i przeszukania mają na celu unicestwienie społeczeństwa obywatelskiego.
Naloty rozpoczęły się w zeszłym tygodniu, dotknęły wszystkich grup, od tych walczących o prawa więźniów politycznych po te, które finansują opiekę medyczną i pomagają medykom w walce z koronawirusem.
Presja następuje po masowych aresztowaniach polityków opozycji oraz zamknięciu i nękaniu większości niezależnych mediów w kraju, ponieważ Aleksander Łukaszenka stara się stłumić nawet apolityczne wysiłki Białorusinów na rzecz samoorganizacji.
- To całkowita czystka społeczeństwa obywatelskiego – powiedziała Marina Vorobei, założycielka Freeunion.online, internetowej platformy dla związków i inicjatyw publicznych, która pomaga w samoorganizacji i zapewnia narzędzia do bezpiecznej pracy w sieci i pracy zdalnej. Na Białorusi organizacje pozarządowe zawsze znajdowały się pod presją… ale te naloty, ta fala aresztowań i konfiskat nigdy nie były widziane przez sektor non-profit.
Wielu spodziewało się takiej reakcji władz. Mówił o tym niedawno Valentin Stefanovicz z centrum praw człowieka Viasna, które zapewnia pomoc finansową i prawną więźniom politycznym.
- Można dziś aresztować każdego w naszym kraju – powiedział Stefanovicz, pytany, czy obawia się zatrzymania. - Część ludzi z naszej organizacji wyjechała za granicę. Więc nigdy nie będą w stanie całkowicie zakończyć naszej działalności. Ale jeśli chodzi o mnie, to może się zdarzyć w każdej chwili i może nie uda mi się uciec. Po prostu tak już jest.
W środę milicjanci przeprowadzili naloty na biura i domy 14 organizacji praw człowieka, organizacji medialnych, organizacji pozarządowych i charytatywnych, w tym 10 członków Viasny. Stefanovicz został aresztowany wraz z prezesem Alesem Bialackim, Uładzimirem Labkoviczem i jego partnerką Niną Labkovicz. Naloty i aresztowania trwają nadal, a w ciągu ostatnich 10 dni przeprowadzono ponad 60 rewizji w domach różnych aktywistów.
Naloty i aresztowania to tylko kolejny przykład rozprawy z obrońcami praw człowieka, organizacjami społeczeństwa
obywatelskiego i niezależnymi mediami, która trwa od czasu zakończenie ubiegłorocznych wyborów prezydenckich, kiedy tysiące Białorusinów wyszło na ulice w większości miast – zawarto w oświadczeniu Viasny.
Sierpniowe wybory w 2020 r. opozycja białoruska i kraje zachodnie uznały za sfałszowane. Cios wymierzony w organizacje pozarządowe rozciągnął się również na grupy, które koncentrują się wyłącznie na pracy charytatywnej, finansowaniu i organizowaniu pomocy medycznej dla najsłabszych grup ludności.
W ubiegłym tygodniu milicja przeprowadziła również nalot na biuro i domy wielu członków organizacji pozarządowej Imena, platformy internetowej, która pomaga w rozwiązywaniu problemów społecznych na Białorusi. Jej projekty pomagają finansować dzieci z chorobami nowotworowymi i innymi śmiertelnie schorzeniami, schroniska dla kobiet i dzieci, które padły ofiarą przemocy domowej, pomoc dla bezdomnych, akcje poszukiwawcze i wsparcie dla lekarzy walczących z Covid-19.
Katerina Sinyuk, założycielka tej organizacji, powiedziała, że nie może rozmawiać o śledztwie przeciwko grupie, ponieważ musiała podpisać umowę o zachowaniu poufności. W międzyczasie rachunki bankowe organizacji zostały zamrożone, skutecznie paraliżując jej działalność.
Najbardziej nieszczęśliwe kraje świata - jest wśród nich Polska?
