https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena Biejat w Bydgoszczy: Trump uciął pomoc humanitarną. Do Polski też przestała płynąć

Maciej Czerniak
Kandydatka Lewicy na prezydenta spotkała się z dziennikarzami w parku nad bydgoskim Balatonem
Kandydatka Lewicy na prezydenta spotkała się z dziennikarzami w parku nad bydgoskim Balatonem Dariusz Bloch
Kandydatka Lewicy na urząd prezydenta Polski spotkała się z mieszkańcami Bydgoszczy. Mówiła, między innymi o tym, jak zmiana władzy w USA wpływa bezpośrednio na sprawy polskich obywateli. Zwróciła się do ministry ds. społeczeństwa obywatelskiego.

Magdalena Biejat, kandydująca z ramienia Lewicy w tegorocznych wyborach prezydenckich, odwiedziła Bydgoszcz. Z mieszkańcami spotkała się na targowisku na Bartodziejach, a potem nad oczkiem wodnym Balaton odpowiadała na pytania dziennikarzy.

- Donald Trump tuż po objęciu władzy uciął finansowanie pomocy humanitarnej. Mówiliśmy o tym w kontekście pomocy Ukrainie i Białorusi - mówiła Biejat. - Rozmawiałam o tym ze Swiatłaną Cichanouską, kiedy spotkałyśmy się z okazji rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz.

Podczas konferencji towarzyszyli jej działacze i sympatycy Lewicy, w tym zastępcy prezydenta Bydgoszczy, Anna Mackiewicz i Mirosław Kozłowicz.

- Dzisiaj alarmują o tym problemie również polskie organizacje pozarządowe - podkreślała Biejat. - To są organizacje, które otrzymywały pomoc finansową z różnych organizacji amerykańskich. Te organizacje utraciły finansowanie z dnia na dzień i również z dnia na dzień obcięły finansowanie dla podmiotów z Polski.

Podmioty, o których mowa zajmują się często pomocą humanitarną, wsparciem dzieci, obroną praw człowieka i często w swoich regionach przejmują w stu procentach zadania zlecone ze strony państwa.

Mogą stracić miejsca pracy

- Teraz te organizacje mogą przestać działać, są zagrożone koniecznością zawieszenia swoich działań, być może zwalniania ludzi. A to wpłynie również na to, jak będzie funkcjonować lokalnie społeczeństwo obywatelskie i lokalna administracja, która mogła polegać na tym, że te organizacje mogły wykonywać zadania im powierzone - mówiła kandydatka Lewicy na prezydenta RP.

Jak potwierdziła, w piątek 31 stycznia, skierowała interwencję do Adriany Porowskiej, minister do spraw społeczeństwa obywatelskiego, prosząc o informację w tej sprawie.

- Konieczne jest jak najszybsze oszacowanie, jak duża jest skala tego problemu. Ile takich organizacji zostało dotkniętych ucięciem pomocy dla ich działania. I co można zrobić, by uruchomić środki, by im pomóc - podkreślała Biejat. - Mówimy o pomocy konkretnym ludziom, o miejscach pracy, które zostaną utracone, o ważnych partnerach dla naszej administracji w prawie wszystkich województwach. Ale też potrzebujemy działań długodystansowych i długofalowych.

Uporządkować kredyty mieszkaniowe

Kandydatka na prezydenta RP była też pytana o działania, jakie polskie władze mogłyby podjąć, by wpłynąć na odwrócenie niekorzystnego trendu spadku dzietności wśród Polaków.

- Wiemy, że sytuacja jest zła i pewnie będzie się pogarszać. To jest efekt wieloletnich zaniedbań - mówiła Biejat. - One były na wielu polach. Wynikały zarówno z trudnej sytuacji na rynku pracy kobiet, trudności z pogodzeniem pracy zawodowej z opieką nad dziećmi, dostępnością żłobków i punktów opieki nad dziećmi do lat trzech w mniejszych miejscowościach, ale także z bardzo poważnego kryzysu mieszkaniowego.

Jak zauważyła Magdalena Biejat, "trudno jest założyć rodzinę", kiedy "nie można wyprowadzić się od rodziców do 35. roku życia". Podobne problemy ma ponad połowa Polaków. - Nie stać ich na mieszkanie, a wciąż za mało jest mieszkań na wynajem oferowanych przez gminy - mówił polityczka Lewicy.

Co można zrobić w tej materii? - Pracujemy nad tym, by pieniądze płynęły do samorządów, by te mieszkania powstawały. A zanim to się wydarzy, musimy zrobić porządek z rynkiem kredytów mieszkaniowych. One są za drogie, zbyt mało przewidywalne - zaznaczała Biejat. - Obecnie każdy młody człowiek, który chce mieć mieszkanie, musi założyć sobie pętlę z kredytu, którego połowa kosztów, to koszty samego kredytu, a nie mieszkania. Z tym musimy skończyć i to jako prezydentka będę chciała rozwiązać w pierwszej kolejności.

Ziobro robi sobie "cyrk"

Biejat odpowiedziała też na pytanie o to, jak ocenia fakt, iż Zbigniew Ziobro nie stawia się przed komisją śledczą: - Były minister sprawiedliwości nigdy nie traktował sprawiedliwości poważnie. Najpierw, kiedy był ministrem, robił sobie prywatny folwark z sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości, teraz robi sobie z tego cyrk. Tylko, że cierpią na tym przede wszystkim obywatele. Nie jest on winny żadnych wyjaśnień posłom i posłankom zasiadającym w komisji śledczej, nie jest winny niczego Sejmowi, czy Senatowi, ale jest winny właśnie obywatelom.

- Jest im winny wyjaśnień co do wykorzystywania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na nielegalne podsłuchy i tego, w jakim stopniu te podsłuchy były wykorzystywane przeciwko nie tylko przeciwnikom politycznym, ale też organizacjom społecznym, aktywistom sprzeciwiającym się ówczesnej władzy. Kluczenie Ziobry, próba robienia z siebie ofiary tylko go kompromituje. Jeśli rzeczywiście nie ma sobie nic do zarzucenia, niech przestanie kluczyć, robić cyrki, stand up'y w zaprzyjaźnionych telewizjach, tylko niech przyjdzie i przedstawi wyjaśnienia - dodała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Komentarze 1

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

S
Stefan
Brawo Trump. Tzw. "aktywistki, aktywiszcza" kompletnie niepotrzebnych, ideologicznych organizacji, do uczciwej roboty się wezmą.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski