Bezpłatna proteza przysługuje pacjentowi raz na... pięć lat

Pani Maria (na prośbę Czytelniczki zmieniliśmy imię) utrzymuje się z jałmużny. Prosi o pomoc znajomych i nieznajomych. Kiedyś było inaczej, miała pracę, rodzinę. - Miałam wypadek, trafiłam do szpitala - wspomina traumatyczne chwile. - Lekarze uratowali mnie, wróciłam...

W wyniku wypadku pani Maria straciła wszystkie zęby, pogorszył jej się wzrok. Potem pracodawca rozwiązał z nią umowę. Straciła najbliższą rodziną. Dziś trudno obwiniać kogoś o to, co się stało. Wiadomo jednak, że taki nieszczęśliwy splot zdarzeń doprowadził do jeszcze bardziej skomplikowanej sytuacji.
[break]
- Zarejestrowałam się w urzędzie pracy - mówi pani Maria. - Jestem bezrobotną bez prawa do zasiłku. Nikt nie chce przyjąć mnie do pracy, bo źle wyglądam. Poza tym niewiele widzę.

Bydgoszczanka postanowiła skorzystać z prawa do bezpłatnych usług medycznych. Chciała, by za pieniądze NFZ wykonano jej protezę oraz dopasowano okulary. Okazało się jednak, że na protezę musi czekać ponad rok, na okulary kilkanaście miesięcy.

- Nie mogę kupić sobie okularów, bo nie będę miała na chleb - skarży się bydgoszczanka. - Ludzie traktują mnie jak trędowatą! Nigdy nie znajdę pracy!
Pani Maria, jak dowiedzieliśmy się w bydgoskim urzędzie pracy, nie ma szans nawet na to, by wziąć udział w kursie. Powodem nie jest brak zębów, ale słaby wzrok. Gdyby bydgoszczanka nic nie widziała, wówczas, jako osoba niepełnosprawna, prawdopodobnie uzyskałaby większą pomoc. Takie, niestety, obowiązują przepisy.

W Kujawsko-Pomorskim Oddziale Wojewódzkim NFZ potwierdzono nam, że pani Maria, mając status osoby bezrobotnej, może skorzystać z bezpłatnej opieki medycznej. Proteza akrylowa przysługuje pacjentowi raz na pięć lat.

- Na protezę czeka się od 5 miesięcy do dwóch lat - informuje Barbara Nawrocka, rzecznik kujawsko-pomorskiego NFZ.

Bydgoszczanka ma również prawo do otrzymania soczewek, ale jako osoba dorosła musi dopłacić do nich 30 procent ceny. Ustalony przez NFZ limit wartości szkieł wynosi 25 zł za sztukę. Oznacza to, że refundacja wyniesie nieco ponad 17 zł.

Podobny poziom dofinansowania dotyczy także innego sprzętu. Dla przykładu, aparaty słuchowe refundowane są maksymalnie do kwoty 2 tys. złotych. Na pełne finansowanie mogą liczyć młodzi (do 26. roku życia), którzy kupią najtańsze urządzenia. Te najdroższe kosztują ok. 10 tys. zł.

Osoby niepełnosprawne ruchowo, które muszą kupić wózek ręczny, muszą liczyć się z tym, że limit NFZ wynosi 600 zł. W przypadku wózków specjalistycznych wysokość dofinansowania może sięgnąć 3 tys. zł, choć za niektóre trzeba zapłacić kilka tysięcy złotych.

Dostęp do sprzętu ortopedycznego (w tym refundowanego) oraz środków pomocniczych nie jest trudny. Jak dowiedzieliśmy się w sklepie ELD-MED przy al. Wojska Polskiego, nie brakuje podstawowych rzeczy, w tym cewników, pieluchomajtek, wkładek, peruk - zakup wielu z nich również jest refundowany przez NFZ - niestety również nie w 100 proc.

Choć na akceptację NFZ oraz dany produkt pacjent nie musi już czekać, nie od razu udaje się mu kupić potrzebny sprzęt.

- Czasami trwa to bardzo długo - twierdzi pan Krzysztof, niepełnosprawny ruchowo. - Zanim dostanie się do lekarza specjalisty, który wystawił zlecenie, zwykle mija kilka miesięcy.