Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Berlin przestał być azylem

Jarosław Jakubowski
Bydgoski biznesmen Janusz U., producent marihuany na skalę przemysłową i były mąż Miss Polski, został zatrzymany w Berlinie. Otwiera to drogę do jego procesu przed polskim sądem.

Bydgoski biznesmen Janusz U., producent marihuany na skalę przemysłową i były mąż Miss Polski, został zatrzymany w Berlinie. Otwiera to drogę do jego procesu przed polskim sądem.

Profesjonalną plantację konopi indyjskich Janusz U. prowadził w podbydgoskim Osielsku pod przykrywką „pieczarkarni”. Biegli oszacowali, że produkcja dawała tygodniowo 1-2 kilogramów suszu konopi, czyli od tysiąca do dwóch tysięcy „działek”.

<!** reklama left>Trzech mężczyzn, którzy pomagali biznesmenowi, w tym obywatela Holandii, ujęto jeszcze w w 2000 roku i skierowano przeciwko nim akt oskarżenia. Janusz U. z niewyjaśnionych przyczyn uniknął zatrzymania. Wyjechał do Niemiec, korzystając z podwójnego, polsko-niemieckiego obywatelstwa. W jego mieszkaniu przy ul. Białostockiej znaleziono umowę dzierżawy hali produkcyjnej w Osielsku zawartą pomiędzy osobą prywatną a holenderską firmą. Janusz U. w umowie występował jako pełnomocnik firmy.

Zanim zajął się biznesem narkotykowym, Janusz U. dał się poznać jako właściciel sieci sklepów odzieżowych i mąż znanej modelki Agnieszki Pachałko, Miss Polski z 1993 roku. Ale nie unikał też kontaktów z półświatkiem - przez pewien czas mercedesem należącym do Janusza U. jeździł Jacek W. ps. Szafir, znany m.in. ze sprawy o usiłowanie zabójstwa Henryka M. ps. Lewatywa.

Mimo że berliński adres Janusza U. był znany od dłuższego czasu, mężczyzny nie można było aresztować, ponieważ chroniło go podwójne obywatelstwo. Sytuację zmieniło dopiero przystąpienie naszego kraju do Unii Europejskiej w 2004 roku i możliwość wystawiania europejskiego nakazu aresztowania (ENA). Dokument taki wobec Janusza U. został wydany przez bydgoski Sąd Okręgowy.

Jak się dowiedzieliśmy, Janusz U. został zatrzymany na podstawie ENA w Berlinie i umieszczony w tamtejszym areszcie. - W tej chwili mogę tylko potwierdzić, że strona niemiecka przekazała nam taką informację - powiedział wczoraj prokurator Andrzej Kiełbasiński, naczelnik Wydziału VI Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

Europejski nakaz aresztowania jest szybszy i prostszy od ekstradycji. Władze nie mogą odmówić przekazania obywatela swojego państwa do innego kraju członkowskiego UE. Muszą przekazać zatrzymanego w ciągu trzech miesięcy. Oznacza to, że Janusz U. stanie w końcu przed polskim sądem. Bydgoska prokuratura będzie też chciała zapewne ustalić, jaki był jego faktyczny udział w porwaniu dla okupu dwóch obywateli Holandii. Obecnie występuje w tej sprawie jako świadek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!