Miasto ogłosiło przetarg na zaadaptowanie przedwojennej barki „Lemara” na obiekt muzealny. Stanie on przy nabrzeżu Brdy w centrum Bydgoszczy.
<!** Image 3 align=none alt="Image 173937" sub="Tak wyglądała barka, gdy jeszcze pływała po wodach śródlądowych / Fot. Urząd Miasta Bydgoszczy">Liczy 43 metry długości i 4,75 szerokości. Może zabrać na pokład 120 pasażerów. Zbudowana została jeszcze przed II wojną światową i woziła towary między innymi po Kanale Bydgoskim i Wiśle. Dziś barka „Lemara” lata świetności ma za sobą. Leży teraz w stoczni rzecznej w Gorzowie Wielkopolskim i czeka na drugie życie.
<!** reklama>
Miasto ogłosiło właśnie przetarg na wykonanie adaptacji „Lemary” na „pływający obiekt muzealny”. Początkowo miało znaleźć się na niej Muzeum Żeglugi Śródlądowej, działające pod skrzydłami Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego.
- Obecnie skłaniamy się do bardziej ogólnego przeznaczenia. Ważne jest, aby barka służyła bydgoszczanom. Nie będzie też planowanej wcześniej przebudowy nabrzeża - podkreśla Piotr Kurek, rzecznik prasowy prezydenta Bydgoszczy.
Oferenci mogą zgłaszać się do 20 lipca tego roku. Termin wykonania zamówienia zaplanowano na 9 miesięcy od daty podpisania umowy.
Wiadomo już w szczegółach, co należy zrobić, żeby „Lemara” znowu zaświeciła dawnym blaskiem, tym razem jako pływające muzeum. Przede wszystkim jednostka zostanie przystosowana do potrzeb zwiedzających, w tym również niepełnosprawnych. W tym celu zostaną zamontowane specjalny trap, umożliwiający wjazd na wózkach inwalidzkich, oraz winda dla niepełnosprawnych.
W pomieszczeniach znajdzie się sześć gablot, w których zostanie umieszczona ekspozycja muzealna związana z życiem na dawnej barce rzecznej. Zamawiający zastrzegł, aby przy wykonywaniu prac remontowo-adaptacyjnych wykorzystać jak najwięcej oryginalnych elementów wyposażenia. Bulaje zostaną więc na przykład zdemontowane, oczyszczone i wypolerowane, a następnie ponownie zamontowane.
Ryszard Łukowski, właściciel biura okrętowego w Gdyni, przygotowuje dokumentację techniczną, konieczną do przeprowadzenia adaptacji. Odpowiada on również za odrestaurowanie i wzmocnienie kadłuba barki.- Zachowało się całkiem sporo oryginalnych elementów. Uda się na przykład odtworzyć pierwotny wygląd kabiny sterowej. Myślę, że barka będzie gotowa do zwiedzania do końca roku - mówi Ryszard Łukowski.
Barka nie ma napędu, zatem do Bydgoszczy przypłynie przy pomocy holownika. Według naszych informacji, stałym miejscem jej postoju będzie nabrzeże Brdy w sąsiedztwie spichrzy. Będzie mogła jednak być przeholowywana w inne miejsca. Całkowity koszt adaptacji z pewnością osiągnie kwotę rzędu kilkuset tysięcy złotych.**