MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Babskie swary, gorące gary

Redakcja
Gdy dr. Grzegorzowi Russakowi, znawcy kuchni i gawędziarzowi, wspomnieliśmy, że rzekomo panowie mają na języku 60 procent więcej receptorów smaku niż kobiety, ten złapał się za głowę...

Gdy dr. Grzegorzowi Russakowi, znawcy kuchni i gawędziarzowi, wspomnieliśmy, że rzekomo panowie mają na języku 60 procent więcej receptorów smaku niż kobiety, ten złapał się za głowę...

A przecież, m.in., brakiem tych nieszczęsnych receptorów próbuje się tłumaczyć, dlaczego większość szefów kuchni renomowanych restauracji to jednak panowie. W Kujawsko-Pomorskiem nie udało się nam znaleźć szefowej kuchni. Jedynie w zasłużonej, działającej ponad 50 lat, Spółdzielni Gastronomicznej, która karmi ludzi w 4 restauracjach i 7 barach, tylko w jednym z lokali szefem kuchni jest mężczyzna. W pozostałych kuchenne berła dzierżą panie. <!** reklama>

Niezrównane w dekorowaniu

- Od samego początku postawiłem na kobiety i, jak dotąd, się nie zawiodłem - mówi Jan Lewandowski, prezes Spółdzielni Gastronomicznej. - Przez te wszystkie lata nasz zespół się dotarł, zgraliśmy się i nie mogę powiedzieć, żeby dochodziło do konfliktów, które wynikają z obecności tylu kobiet. Nie odróżniłbym także dania ugotowanego przez mężczyznę od potrawy przyrządzonej przez kobietę. Zauważam jedynie, że panie mają talent do dekorowania. Z pietyzmem pochylają się nad daniami, np. nad sałatkami. Ozdabiają, poprawiają. Są w tym niezrównane. A chłop szast-prast i danie gotowe.

Męska wyobraźnia

Dr Grzegorz Russak ma na ten temat zgoła inne zdanie: - Co to za brednie o kubkach smakowych - oburza się na na nasze stwierdzenie krytyk kulinarny. - Bywa, że panowie palą, wielu pije alkohol, więc smaku nie mają idealnego. Co innego z wyobraźnią kulinarną! Ona jest najważniejsza, bo decyduje o tym, czy mamy przed sobą mistrza, czy wyrobnika. Faceci kochają jeść, więc z natury mają lepszą wyobraźnię. Widzą rybę, zioła i są w stanie przewidzieć, przed gotowaniem, jaki będzie smak dania. A kobiety? Hmm...

Kolejna, zdaniem dr. Russaka, przywara kobiet to ich kłótliwość. - Niewiasta, sam nie wiem, dlaczego, jednych pracowników lubi, drugich nie - mówi gawędziarz . - Tysiące różnych spraw staje się nagle istotniejsze od tego, co jest podstawą, czyli od gotowania. Facet jest bardziej obiektywny, poza tym szefa - mężczyzny słucha załoga. Pani, która zmywa naczynia, albo zwykła kucharka szefa słuchają, a z szefową prowadziłyby cichą wojnę. Pewna niewiasta, którą zatrudniłem, miała parszywy charakter. Pyskata była cholernie, ale zarazem genialna w pieczeniu drożdżowych ciast. Czego nie dotknęła, to rosło. Potrafiła szefa ochrzanić, ale on machał na to ręką, ze względu na przymioty kulinarne pracownicy. Gdyby tak odpyskowała szefowej, byłoby po niej. Są jednak różnice między kobietą a mężczyzną, choć się nam wmawia, że ich nie ma...

Kobiece rządy

Aleksandra Sowa, należąca do słynnej cukierniczej rodziny, przeciera szlaki paniom zainteresowanych zarządzaniem w gastronomii. Razem z Rafałem Godziemskim zorganizowała I Międzynarodowy Konkurs Kulinarny Trendy Chef 2012. Wśród zespołów zgłoszonych do konkursu na razie... pań nie było. Czy to potwierdza męskie rządy w kuchni?

- Kobiety w kuchni, niestety, często zajmują niższe stanowiska - zauważa współwłaścicielka Cukierni „Sowa”, menager restauracji „Sowa”. - Może powodem tego jest to, że mężczyźni mają inne poczucie smaku i estetyki, a może wpływają na to trudne warunki panujące w restauracyjnej kuchni? Jest jednak kilka kobiet, które szefują w kuchniach najlepszych restauracji, nie tylko w Polsce ale i na świecie, np. Silwena Rowe, szefowa kuchni „Baltic” w Londynie. Polskim przykładem jest zaś Ewa Olejniczak z hotelu „Sheraton Sopot”.

Kolejny przykład to Anna Martynowska. Ma 36 lat. Jest szefową kuchni Domu-Restauracji „Oregano” w Warszawie. - Właścicielka restauracji, gdy tylko mnie zobaczyła, wiedziała, że będę u niej szefową kuchni - mówi Martynowska, specjalistka od kuchni polskiej, śródziemnomorskiej, meksykańskiej. Jej ukochany smak dzieciństwa to wielkanocny barszcz. Pierwsze danie w życiu? Ciasto ptysiowe: - Wyszło mi za... dwunastym razem - wyznaje. - Praca szefowej jest bardzo ciężka, fizyczna i umysłowa. W kuchni spędzam co najmniej 8 godzin, bywa, że i 10.

Szef kuchni do pracy przychodzi pierwszy, a wychodzi nierzadko ostatni. Odpowiada za kartę dań, za smak, za temperaturę potraw, za estetykę podania, za świeżość produktów, za czas oczekiwania na wydanie posiłku, za porządek w kuchni i za zadowolenie gości. A ci bywają surowymi krytykami...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!