Rzuty z nieprzygotowanych pozycji, zbyt duża liczba kar i brak realizacji przedmeczowych założeń taktycznych - to główne przyczyny szóstej z rzędu przegranej naszych piłkarzy ręcznych.
Nasz zespół po raz pierwszy w tym sezonie podejmował rywala w hali przy ul. Czerkaskiej (wcześniej przy Koronowskiej). Niestety nowy obiekt nie dał wygranej, a AZS UKW pozostaje jedynym zespołem bez zwycięstwa w grupie.
Być może wynik byłby korzystny dla bydgoszczan, gdyby nie przestoje w grze. W I części meczu nasi szczypiorniści nie potrafili zdobyć bramki przez 10 minut (goście trafili w tym czasie 4-krotnie), z kolei pierwszy kwadrans II odsłony zakończył się wygraną Sokoła 5:1.
Akademikom należą się jednak słowa pochwały za ambicję. Na 14 minut przed końcem przegrywali już 9:17, by doprowadzić do stanu 17:18 (duża w tym zasługa naszego bramkarza Szymona Ligarzewskiego). Na więcej nie było szans, bo gospodarze łapali niepotrzebne kary i w pewnym momencie grali czterech na siedmiu!
<!** reklama>- Sokół niczym nas nie zaskoczył, ale moi zawodnicy nie zrealizowali założeń taktycznych. Mieliśmy grać kombinacyjnie w ataku, a oddawaliśmy rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Bolą też dwa niewykorzystane rzuty karne i zbyt duża liczba dwuminutowych kar [sześć AZS, pięć Sokół - dod. red.]. Jedyne co cieszy, to fakt, że potrafiliśmy się podnieść mimo ośmiobramkowej straty - mówił po meczu „Expressowi” trener Jarosław Knopik.
Za tydzień AZS zagra na wyjeździe z Wybrzeżem Gdańsk.
AZS UKW Bydgoszcz - Sokół Kościerzyna 18:20 (8:9)
**
** Ligarzewski, Makowski - Matlach 6, Nawrocki 4, Żochowski 2, Wojdak 2, Wiśniewski 1, Andrzejewski 1, Zaborowski 1, Orędowicz 1, Łyszczarz, Siękacz, Zakrzewski.