Drugie spotkanie rozegrane zostanie w najbliższy weekend w Siedlcach. W przypadku sukcesu podopieczni Przemysława Gierszewskiego pozostaną w I lidze, w przypadku porażki na decydującą konfrontację wrócą do Bydgoszczy.
Przegrany w decydującej konfrontacji zmierzy się z przegranym z drugiej pary (Pogoń Prudnik - AZS Politechnika Poznańska). Zaplecze ekstraklasy opuszcza tylko jedna drużyna.
Wczoraj mecz od początku przebiegał pod dyktando gospodarzy. Astoria cały czas prowadziła, ale jej przewaga nie przekraczała 8-12 punktów.
Do bydgoskiego zespołu po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją wrócił Sebastian Laydych (7 pkt, 2 zb.). - Nie było do końca tak jak bym chciał, ale mam nadzieję, że wsparłem drużynę - powiedział bydgoski skrzydłowy.
- W końcówce trochę w nasze szeregi wkradło się zmęczenie, bo grałem węższym składem. W Siedlcach będzie trudno, ale liczę, że tam skończymy naszą rywalizację - powiedział nam Gierszewski
Na koniec odnotujmy świetny występ rezerwowego Karola Kutty, który w ciągu 25 min zdobył 19 pkt (2/2 za 2, 4/4 za 3, 3/4 za 1).
Astoria - SKK Siedlce 77:65 (23:17, 22:17, 13:15, 19:16).
Astoria: Prostak 14 (2x3), Barszczyk 13, Lewandowski 11 (1), Szyttenholm 8, Fatz 5 oraz Kutta 19 (4), Laydych 7 (1).
Stan rywalizacji do dwóch zwycięstw 1-0:
W drugim meczu play out: Pogoń Prudnik - AZS Politechnika Poznańska 68:59 - 1:0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Skaldowie przestaną grać po śmierci Jacka Zielińskiego? Brat przekazał decyzję
- Grażyna Szapołowska człapie po mieście w PODARTYCH butach Prady! Ikona stylu?
- Rosiewicz miał operację, ale teraz to nie żona mu pomaga! Tak stara się dla 55-latki
- Mąż Janachowskiej w fartuchu za 700 złotych robi pizzę w piecu za 20 tysięcy