- Stawiamy na Artioma, bo jest młody i wciąż chce się rozwijać - mówią na Sportowej. W Polonii na pewno zostanie Tomasz Gapiński.
<!** Image 2 align=right alt="Image 180511" sub="Artiom (na zdjęciu) i Grigorij Łaguta przez wiele lat zdobywali punkty dla tych samych drużyn i mówiono, że nie da się ich rozdzielić. W tym sezonie ich drogi rozeszły się jednak w Rosji. Wszystko wskazuje na to, że od 2012 roku
będą reprezentować różne zespoły także w Polsce Fot.: Jarosław Pabijan">O przymiarkach transferowych Polonii mówi i pisze się od 25 września, czyli dnia ostatniego meczu w I lidze ze Startem Gniezno. Przypomnijmy tylko, że w kontekście startów na Sportowej wymieniano m.in.: Thomasa Jonassona, Tomasza Jędrzejaka, Lee Richardsona, Grigorija Łagutę oraz Krzysztofa Buczkowskiego.
Jest praktycznie przesądzone, że z tego grona na Sportową trafi tylko ten ostatni. Dla 25-letniego „Buczka” będzie to już druga przeprowadzka z Grudziądza do Bydgoszczy. Pierwsza miała miejsce przed sezonem 2005. Wychowanek GKM jeździł u nas do końca 2009 roku.
Oficjalnie w grudniu
Drugim zawodnikiem, który ma zasilić barwy naszego klubu jest Artiom Łaguta. Z informacji „Expressu” wynika, że 21-letni Rosjanin podpisał już wstępne zobowiązanie do startów w Polonii w 2012 roku. Oficjalne parafowanie umowy nastąpi w grudniu, bo dopiero wtedy - zgodnie z przepisami - można prowadzić negocjacje z żużlowcami startującymi w innych klubach.
Bydgoscy działacze chcieli pozyskać jego starszego brata, Grigorija, ale okazał się za drogi.
Artom jeździł w tym sezonie we Włókniarzu Częstochowa. Dla „Lwów” zdobywał średnio 5,73 pkt w każdym meczu. Był też stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. Znaczącej roli w elicie jednak nie odegrał. Wystąpił w dziewięciu turniejach (w dwóch pauzował), uzbierał zaledwie 28 punktów i sklasyfikowany został na piętnastym miejscu.
- Stawiamy na Artioma, bo jest młodym zawodnikiem, który wciąż chce się rozwijać. Poza tym, ma za sobą rok jazdy w ekstralidze i zdążył już poznać wszystkie tory - mówi „Expressowi” osoba związana z bydgoskim klubem. - Ktoś powie, że sięgamy po średniaków. Musimy jednak spoglądać na finanse. Nie możemy obiecywać gruszek na wierzbie. Budujemy drużynę, na którą nas stać - dodaje.
„Gapa” zostaje
Oprócz kontraktowania nowych zawodników, bydgoscy działacze muszą też skupić się na zatrzymaniu czołowych seniorów, którzy startowali w Polonii w tym sezonie. Z jednym udało się już dojść do porozumienia. Mowa o Tomaszu Gapińskim, który wczoraj zaakceptował warunki finansowe.
<!** reklama>- Miałem ważny kontrakt na sezon 2012, więc w ogóle nie zastanawiałem się, gdzie będę startował w przyszłym roku. Jedyną kwestią do ustalenia był aneks finansowy - powiedział „Gapa” tuż po parafowaniu dokumentów. - Cieszę się, że już wszystko mamy ustalone i mogę spokojnie przygotowywać się do startów w 2012 roku. Po sezonie pojawiło się kilka telefonów z propozycjami z innych klubów, jednak z żadnym z nich nie prowadziłem rozmów. Wszystkim mówiłem, że mam ważny kontrakt w Bydgoszczy, z którego chcę się wywiązać - dodał.
- Tomasz Gapiński spełnił oczekiwania, jakie postawiliśmy przed nim w sezonie 2011. Był to dla niego dobry rok, na pierwszoligowych torach doszedł do pełni sił po kontuzji i zaaklimatyzował się w Bydgoszczy. Tomek jako jeden z liderów poprowadził nasz zespół do Speedway Ekstraligi i chcielibyśmy, aby również w najwyższej klasie był jedną z czołowych postaci zespołu - to z kolei słowa prezesa klubu Mariana Deringa.
Trzech następnych czeka w kolejce
Teraz trzeba zintensyfikować działania w celu zatrzymania Roberta Kościechy, Emila Sajfutdinowa i Grzegorza Walaska. Ten pierwszy wyraził chęć pozostania na Sportowej. Rosjanin też nie chce nigdzie się ruszać. Uzgodnił już wstępne warunki kontraktu z klubem, ale wciąż czeka na sygnał z ratusza. Chodzi o umowę dot. promocji Bydgoszczy, jaką prezydent Bruski ma z nim podpisać. Osobna sprawa, że Sajfutdinow nadal nie dostał wszystkich pieniędzy z tegorocznego kontraktu...
Najbardziej skomplikowana jest sytuacja z „Gregiem”. Kapitan zespołu ma wprawdzie ważną umowę, ale władze klubu chcą renegocjować jej warunki. Żużlowiec ma dostać mniej pieniędzy na przygotowanie do sezonu, a więcej za punkty w wyścigach. Jeśli Walasek się nie zgodzi, to będzie mógł zerwać kontrakt i znaleźć sobie innego pracodawcę. Decydujące rozmowy mają się odbyć w najbliższych dniach.
Rozmowa z Holtą
Nasi działacze muszą być przygotowani na ewentualną stratę Walaska i mieć w zanadrzu plan awaryjny. Jak ustalił „Express”, podczas Grand Prix w Gorzowie przedstawiciele Polonii odbyli krótką rozmowę z Rune Holtą. Norweg z polskim paszportem w tym sezonie nie błyszczał, ale było to pokłosie kontuzji nadgarstków. Zimą ma przejść operację. Po wyleczeniu urazu powinien prezentować się znacznie lepiej. Osobna sprawa, że Holta nie będzie z pewnością tani. Jako Polak, który nie startuje w Grand Prix i ma niski KSM (7,38) będzie łakomym kąskiem dla wszystkich prezesów. A to oznacza, że będzie mógł windować stawki.