Kolejne dwa mecze odbędą się w Artego Arenie - w sobotę i niedzielę, 25 i 26 marca (oba o godz. 17.00).
Wróćmy jeszcze do poniedziałkowej, drugiej konfrontacji zakończonej sukcesem podopiecznych Tomasza Herkta 68:67. Podobnie, jak poprzednie niedzielne spotkanie, także i to było pełne dramaturgii. Niewątpliwie wpływ na taki, a nie inny końcowy wynik, miała fatalna skuteczność gospodyń na linii rzutów wolnych (zaledwie 15/27, Artego 11/12). Ale to już nie jest nasz problem.
Reid napędza atak
Analizując przebieg obu pojedynków nietrudno zauważyć, że obaj trenerzy korzystali z usług praktycznie tylko siedmiu zawodniczek. Podobnie zapewne będzie także w Bydgoszczy, kluczowe więc może okazać się przygotowanie fizyczne koszykarek obu ekip.
Każda z bydgoskich zawodniczek ma swój udział w tym sukcesie (myślimy tu także o defensywie). Jeśli chodzi o atak, to niemal nie schodząca z boiska Maurita Reid (38 i 40 min) zdobyła 18 i 21 pkt(w pierwszym miała ponadto 9 zb. i 9 as., a w drugim 7 zb., 6 as). Bardzo solidnie zaprezentowała się też Bernice Mosby (16 i 17). Na swoim poziomie zagrała Elżbieta Międzik (8 i 12). Lepiej niż w rundzie zasadniczej pokazała się Erin Rooney (9 i 5). Cieszy także, że do swojej normalnej dyspozycji wróciła Martyna Koc (6 i 10), która niemal pół sezonu straciła przez kontuzję.
Nieco więcej można było się spodziewać po Deneshy Stallworth. Bydgoska środkowa musiała jednak toczyć ciężkie boje w obronie i ataku z potężną Kelley Cain (198 cm) i być może dlatego w pierwszym meczu zdobyła 8 pkt (przy wcześniejszej średniej ponad 17), a w drugim tylko 3 (1/7 za 2).
Niestety, nic dobrego o grze w Artego w tym sezonie nie można powiedzieć o Charity Szczechowiak, która oba mecze przesiedziała na ławce. Co się stało z zawodniczką, która w sezonie 2012/2013 w barwach bydgoskiej drużyny zdobywała przed kontuzją 15,9 pkt i miała 9,6 zb? To wie chyba tylko ona sama.
Opinie po meczu
Tomasz Herkt (trener Artego Bydgoszcz): - Myślę, że obydwa zespoły wczoraj i dzisiaj stworzyły dobre widowisko. To pierwsza faza play off. Można myśleć, że w tych spotkaniach jest sporo nerwowości, ale obydwie drużyny za każdym razem zagrały z pełną determinacją i rzeczywiście były to dwa dobre mecze dla kibiców. Wiedzieliśmy, że nasze możliwości ofensywne są na granicy 70 punktów. Chcieliśmy stracić mniej niż 65 punktów i prawie się to udało. Straciliśmy 67 oczek i wygraliśmy jednym całe spotkanie. Chcieliśmy wygrać jeden mecz w Toruniu, aby przedłużyć swoje szanse na ewentualny awans do czołowej czwórki. Jesteśmy dalecy od triumfalizmu. Zespół z Torunia to bardzo dobrze zbilansowany i doświadczony zespół. W ostatnich latach spotykaliśmy się kilka razy i na przestrzeni tego okresu to chyba najlepszy i najbardziej wymagający dla nas przeciwnik.
Maurita Reid (zawodniczka Artego Bydgoszcz): - Jestem dumna z mojej drużyny. Wyszłyśmy na mecz razem, aby grać twardo jako zespół. Trener dał nam sporo motywacji i kazał nam się trzymać planu meczowego. To wszystko zagrało. Energa Toruń przygotowała się naprawdę dobrze. My wyszłyśmy z tego meczu zwycięsko.
Algirdas Paulauskas (trener Energi Toruń): - Dzisiaj byliśmy „gościnni”. Trener Tomasz Herkt powiedział tyle dobrego o naszej drużynie, że myślałem iż my wygraliśmy ten mecz. Protokół mówi coś innego. Po pierwsze to byliśmy bardzo zmęczeni wczorajszym meczem. Myślę, że dwanaście niecelnych osobistych o tym świadczy. Zrobiliśmy aż 20 strat. Zmęczenie dało się we znaki szczególnie, że nasze dwie zawodniczki nie trenowały cały tydzień.
Ćwierćfinały play off BLK
Kolejne mecze (25 i 26 marca):
Artego Bydgoszcz - Energa Toruń; stany rywalizacji do trzech zwycięstw 1-1 (67:75 i 68:67).
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin - Wisła Can-Pack Kraków; 1-1.
Basket 90 Gdynia - Ślęza Wrocław; 1-1.
CCC Polkowice - InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp.; 0-2.