- Z trenerem jesteśmy już dogadani - potwierdził nam Jarosław Kotewicz, menedżer klubu.
Sylwetki urodzonego 15 grudnia 1956 roku w Poznaniu trenera nad Brdą bliżej przedstawiać nie trzeba. Ma na swoim koncie m.in. złoty medal mistrzostw Europy wywalczony z reprezentacją Polski w 1999 roku. Z Artego zdobył kolejno dwa brązowe, dwa srebrne krążki oraz ostatnio czwarte miejsce.
Wiadomo już kto będzie prowadził drużynę. Nie wiadomo, kto w niej w nowym sezonie zagra. Jedynym pewnikiem jest rzucająca Elżbieta Międzik, która ma obowiązujący kontrakt na sezon 2017/2018.
- Mamy już dogadane dwie-trzy kolejne koszykarki. Na razie czekamy w blokach startowych - mówi obrazowo Kotewicz.
O co chodzi? Otóż klub zamierza pokazać się na salonach europejskich. Na razie nie ma mowy o elitarnej Eurolidze, w której zresztą z przyczyn formalnych nie mógłby zagrać. Chodzi o drugi w kolejności jeśli chodzi o prestiż - EuroCup.
- Wiemy z rozmów z prezesami klubów Basket Ligi Kobiet, że rywalizacją w EuroCupie wstępnie jest zainteresowanych pięć zespołów. Polska ma tylko dwa miejsca. Chcielibyśmy się znaleźć w tym gronie - mówi Kotewicz.
Jasne jest, że udział w takich rozgrywkach wymaga znacznie większego budżetu.
- Musimy wiedzieć, czy budujemy skład na ligę z siedmioma-ośmioma zawodniczkami, czy na puchary, gdzie potrzeba będzie dziewięć-dziesięć mocnych wyrównanych koszykarek. Dlatego tuż przed majowymi świętami złożyliśmy do ratusza pismo z całym preliminarzem i prośbą o rozważenie przez prezydenta zwiększenia puli finansowej przeznaczonej dla nas - dodaje nasz rozmówca.
Z naszej strony możemy jedynie dodać, że dobrze by się stało, gdyby władze Bydgoszczy przychylnie spojrzały na ten pomysł. Bo przecież występy w tych rozgrywkach są też istotne z punktu widzenia promocji grodu nad Brdą. A wcześniej właśnie z powodu braku funduszy Artego musiało zrezygnować z Euroligi.
W minionym sezonie Wisła nie zakwalifikował się do fazy play off Euroligi, znalazła się w ćwierćfinale EuroCup, ale odpadła.